27
Jacek Malczewski | Przed dworem, 1918
Estymacja:
300,000 zł - 400,000 zł
Sprzedane
280,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie
Artysta
Jacek Malczewski (1854 - 1929)
Wymiary
67 x 49 cm
Kategoria
Opis
olej/tektura, 67 x 49 cm, sygnowany i datowany p.d.: 'J Malczewski | 1918', opisany czerwoną kredką na odwrociu: 'N 67', na ramie nalepka pracowni ramiarskiej oraz ołówkowe notatki ramiarskie
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Na ganku i przed dworem. Lusławickie sacrum Jacka Malczewskiego
Malczewscy w Lusławicach pojawili się najprawdopodobniej nie wcześniej niż w roku 1919. To w tym czasie nazwa ta występuje w korespondencji Jacka po raz pierwszy. Przestrzeń dworu, otaczający ją park, jak również okoliczne pola i łąki zaczęły odgrywać znaczącą rolę w twórczości zarówno Jacka, jak i Rafała. Niewątpliwie ojciec i syn nie raz zasiadali wspólnie przy sztalugach.
W tym właśnie kontekście należałoby rozpatrywać prezentowany w katalogu aukcyjnym portret. W Lusławicach pojawiało się wiele osób związanych z rodziną Malczewskich. Jacek Malczewski tam właśnie tworzył wiele ze swoich wspaniałych prac. Kim była sportretowana na obrazie modelka? Jej szkicowa fizjonomia nie pozwala tutaj na jednoznaczną odpowiedź. Odnajdujemy jednak w twórczości mistrza pewne przydatne analogie. Otóż spacerująca przed gankiem dworu dziewczyna, to zapewne ta sama osoba, która siedzi na jego stopniach, na kompozycji przechowywanej dzisiaj w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, powstałej, co istotne, w tym samym roku.
„W twórczości Malczewskiego znajdują się portrety kobiet z kręgu rodzinnego, pań z towarzystwa, przedstawicielek środowiska artystycznego, ale też na wielu pracach występują nieznane bliżej twarze zawodowych, jak i czasem zupełnie przypadkowych modelek. Nierzadko swojej fizjonomii bohaterkom obrazu użyczają zwykłe służące, kucharki, posługaczki, o których Janoszanka pisze: Z kucharek i pokojówek powstawały cudne dzieła: Meduzy i Harpie ze skrzydłami u głów” (Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego, katalog wystawy, red. Paulina Szymalak-Bugajska, Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Radom 2019, s. 21).
Sam dwór w Lusławicach i skoncentrowana wokół niego przestrzeń stanowiły w życiu i artystycznej działalności Malczewskiego miejsce szczególne aż do końca jego dni. Jak pisał Heydel, Malczewski „ostatnie obrazy maluje w roku 1926. Pięćdziesiąt lat upłynęło od pierwszych, siedemdziesiąt dwa lata życia. Jesienią tego roku wyjeżdża z Lusławic do Krakowa. Samochód czeka przed dworem lusławickim. Pochylony starzec w futrze wysuwa się na ganek. Spojrzał wokoło, przystaje. Woła gorączkowo o ołówki i papier. Siada próbuje notować. Rzuca z goryczą. – ‘Narysuję jak wrócę… Wszystko narysuję’. Ale już do Lusławic nie miał powrócić” (Adam Heydel, dz. cyt., s. 220-221). Choć swoje ostatnie chwile Malczewski spędził w Krakowie, to należy stwierdzić, że jego metaforyczne pożegnanie z muzą sztuki nastąpiło właśnie w Lusławicach. Niegdyś, na obrazach mistrza pod mury budynku podjeżdżały rydwany powożone przez geniusze poezji i malarstwa. W roku 1926 kolumnowy ganek dworku stał się miejscem nostalgicznego pożegnania artysty, który pomimo sędziwego wieku wciąż chciał tworzyć. Jak to zwykle jednak bywa, życie napisało zupełnie inny scenariusz. Scenę opisaną przez Heydela znakomicie obrazuje reprodukowany pomiędzy kartami z tekstem obraz zatytułowany „Epilog”. Scena uchwycona z lusławickiego ganku kieruje oczy widza na dziedziniec zlokalizowany tuż przed dworem. Na pierwszym planie wyrasta masywna kolumna. Kadr jest nieco dziwny, wręcz niepokojący, zresztą jak i symbolika dzieła. Po lewej, odwrócony plecami stoi mężczyzna. Malczewski? Tak, należałoby przypuszczać, że to autoportret. Pogrążony w zadumie, ze spuszczoną głową i rękoma zaplecionymi z tyłu wydaje się kogoś oczekiwać… W oddali majaczy niepozorna sylwetka zmierzająca do dworu. Jeszcze niewyraźna, rozmyta, ale już zauważalna. Kim jest? Czy to alegorycznie ukazana śmierć? Malczewski w obrazie z 1921 roku jakby zapowiada już przyszłe wydarzenia, jakby przeczuwa że, siłą rzeczy kiedyś nadejdzie ten moment. Początek lat 20. to okres, w którym artystę coraz silniej nawiedza widmo śmierci. Ów upiorny Thanatos z jego własnych obrazów przybywa tym razem do niego samego. Zbliża się nieuchronnie, niczym podstępna mara i podszeptuje do ucha „Znowu będzie wiosna, znowu będą liście na drzewach, znowu kwiaty zakwitną, a ja już tego nie zobaczę”.
W latach 1872-75 i 1877-79 studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, m.in. u Władysława Łuszczkiewicza i Jana Matejki oraz w latach 1876-77 u Henri Ernesta Lehmana w Szkole Sztuk Pięknych w Paryżu. Na formację artysty wpłynęły liczne podróże do Paryża, Monachium, Wiednia, Włoch, Grecji czy Turcji. Istotnym źródłem inspiracji Malczewskiego był rodzimy folklor, polska literatura i historia, także tradycja biblijna i mitologiczna. Stale podejmował wątki patriotyczne i mesjanistyczne, egzystencjalne, autobiograficzne oraz dotyczące dylematów artystycznego tworzenia. Uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela malarstwa polskiego symbolizmu wsławił się też jako wybitny pedagog. Wykładał malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (1896-1900 i 1910-1921), a w okresie 1912-1914 pełnił funkcję jej rektora. W 1897 roku został członkiem-założycielem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka". Twórczość Malczewskiego był wielokrotnie prezentowana poza granicami kraju, doceniana i nagradzana, m.in medalami na międzynarodowych wystawach w Monachium (1892), Berlinie (1891) i Paryżu (1900).
Description:
In Front of the Manor House, 1918
oil/paperboard, 67 x 49 cm; signed and dated lower right: 'J Malczewski | 1918', described with a red crayon on the reverse: 'N 67', on the frame a label of the framing studio and pencil framing notes,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Na ganku i przed dworem. Lusławickie sacrum Jacka Malczewskiego
Malczewscy w Lusławicach pojawili się najprawdopodobniej nie wcześniej niż w roku 1919. To w tym czasie nazwa ta występuje w korespondencji Jacka po raz pierwszy. Przestrzeń dworu, otaczający ją park, jak również okoliczne pola i łąki zaczęły odgrywać znaczącą rolę w twórczości zarówno Jacka, jak i Rafała. Niewątpliwie ojciec i syn nie raz zasiadali wspólnie przy sztalugach.
W tym właśnie kontekście należałoby rozpatrywać prezentowany w katalogu aukcyjnym portret. W Lusławicach pojawiało się wiele osób związanych z rodziną Malczewskich. Jacek Malczewski tam właśnie tworzył wiele ze swoich wspaniałych prac. Kim była sportretowana na obrazie modelka? Jej szkicowa fizjonomia nie pozwala tutaj na jednoznaczną odpowiedź. Odnajdujemy jednak w twórczości mistrza pewne przydatne analogie. Otóż spacerująca przed gankiem dworu dziewczyna, to zapewne ta sama osoba, która siedzi na jego stopniach, na kompozycji przechowywanej dzisiaj w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, powstałej, co istotne, w tym samym roku.
„W twórczości Malczewskiego znajdują się portrety kobiet z kręgu rodzinnego, pań z towarzystwa, przedstawicielek środowiska artystycznego, ale też na wielu pracach występują nieznane bliżej twarze zawodowych, jak i czasem zupełnie przypadkowych modelek. Nierzadko swojej fizjonomii bohaterkom obrazu użyczają zwykłe służące, kucharki, posługaczki, o których Janoszanka pisze: Z kucharek i pokojówek powstawały cudne dzieła: Meduzy i Harpie ze skrzydłami u głów” (Moja dusza. Oblicza kobiet w twórczości Jacka Malczewskiego, katalog wystawy, red. Paulina Szymalak-Bugajska, Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, Radom 2019, s. 21).
Sam dwór w Lusławicach i skoncentrowana wokół niego przestrzeń stanowiły w życiu i artystycznej działalności Malczewskiego miejsce szczególne aż do końca jego dni. Jak pisał Heydel, Malczewski „ostatnie obrazy maluje w roku 1926. Pięćdziesiąt lat upłynęło od pierwszych, siedemdziesiąt dwa lata życia. Jesienią tego roku wyjeżdża z Lusławic do Krakowa. Samochód czeka przed dworem lusławickim. Pochylony starzec w futrze wysuwa się na ganek. Spojrzał wokoło, przystaje. Woła gorączkowo o ołówki i papier. Siada próbuje notować. Rzuca z goryczą. – ‘Narysuję jak wrócę… Wszystko narysuję’. Ale już do Lusławic nie miał powrócić” (Adam Heydel, dz. cyt., s. 220-221). Choć swoje ostatnie chwile Malczewski spędził w Krakowie, to należy stwierdzić, że jego metaforyczne pożegnanie z muzą sztuki nastąpiło właśnie w Lusławicach. Niegdyś, na obrazach mistrza pod mury budynku podjeżdżały rydwany powożone przez geniusze poezji i malarstwa. W roku 1926 kolumnowy ganek dworku stał się miejscem nostalgicznego pożegnania artysty, który pomimo sędziwego wieku wciąż chciał tworzyć. Jak to zwykle jednak bywa, życie napisało zupełnie inny scenariusz. Scenę opisaną przez Heydela znakomicie obrazuje reprodukowany pomiędzy kartami z tekstem obraz zatytułowany „Epilog”. Scena uchwycona z lusławickiego ganku kieruje oczy widza na dziedziniec zlokalizowany tuż przed dworem. Na pierwszym planie wyrasta masywna kolumna. Kadr jest nieco dziwny, wręcz niepokojący, zresztą jak i symbolika dzieła. Po lewej, odwrócony plecami stoi mężczyzna. Malczewski? Tak, należałoby przypuszczać, że to autoportret. Pogrążony w zadumie, ze spuszczoną głową i rękoma zaplecionymi z tyłu wydaje się kogoś oczekiwać… W oddali majaczy niepozorna sylwetka zmierzająca do dworu. Jeszcze niewyraźna, rozmyta, ale już zauważalna. Kim jest? Czy to alegorycznie ukazana śmierć? Malczewski w obrazie z 1921 roku jakby zapowiada już przyszłe wydarzenia, jakby przeczuwa że, siłą rzeczy kiedyś nadejdzie ten moment. Początek lat 20. to okres, w którym artystę coraz silniej nawiedza widmo śmierci. Ów upiorny Thanatos z jego własnych obrazów przybywa tym razem do niego samego. Zbliża się nieuchronnie, niczym podstępna mara i podszeptuje do ucha „Znowu będzie wiosna, znowu będą liście na drzewach, znowu kwiaty zakwitną, a ja już tego nie zobaczę”.
W latach 1872-75 i 1877-79 studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, m.in. u Władysława Łuszczkiewicza i Jana Matejki oraz w latach 1876-77 u Henri Ernesta Lehmana w Szkole Sztuk Pięknych w Paryżu. Na formację artysty wpłynęły liczne podróże do Paryża, Monachium, Wiednia, Włoch, Grecji czy Turcji. Istotnym źródłem inspiracji Malczewskiego był rodzimy folklor, polska literatura i historia, także tradycja biblijna i mitologiczna. Stale podejmował wątki patriotyczne i mesjanistyczne, egzystencjalne, autobiograficzne oraz dotyczące dylematów artystycznego tworzenia. Uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela malarstwa polskiego symbolizmu wsławił się też jako wybitny pedagog. Wykładał malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (1896-1900 i 1910-1921), a w okresie 1912-1914 pełnił funkcję jej rektora. W 1897 roku został członkiem-założycielem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka". Twórczość Malczewskiego był wielokrotnie prezentowana poza granicami kraju, doceniana i nagradzana, m.in medalami na międzynarodowych wystawach w Monachium (1892), Berlinie (1891) i Paryżu (1900).
Description:
In Front of the Manor House, 1918
oil/paperboard, 67 x 49 cm; signed and dated lower right: 'J Malczewski | 1918', described with a red crayon on the reverse: 'N 67', on the frame a label of the framing studio and pencil framing notes,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Technika
olej/tektura
Sygnatura
sygnowany i datowany p.d.: 'J Malczewski | 1918'
Proweniencja
kolekcja spadkobierców warszawskiego antykwariusza; dom aukcyjny Rempex, Warszawa, grudzień 1998; kolekcja prywatna, Polska