32
Leon Tarasewicz | Bez tytułu - tryptyk, 1990
Estymacja:
500,000 zł - 800,000 zł
Pominięte
Aukcja na żywo
Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945
Artysta
Leon Tarasewicz (1957)
Wymiary
190 x 390 cm (całość)
Kategoria
Opis
akryl/płótno, 190 x 390 cm (całość), każda z części tryptyku sygnowana, datowana i opisana u góry: 'L. Tarasewicz 1990' poniżej numer inwentarzowy: 'WKZ-5333/43/91 | poz. 9' oraz poglądowy rysunek tryptyku,
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
„Leon Tarasewicz rozwiązuje w praktyce teoretyczny dylemat, który niejednemu spędza sen z oczu – czym jest malarstwo, czy jest sens je dalej uprawiać, a jeśli tak, to co malować na obrazach? W odpowiedzi na te pytania Tarasewicz maluje. Co maluje? Nic. Kładzie kolory na płótnie, a ostatnio i na ścianach, co złośliwie określa się mianem tapety. Tematów na tapecie nie więcej, a nawet mniej. Dziesięć lat temu można było na jego obrazach rozpoznać pieńki, gałęzie, ptaki, drzewa, góry. Teraz widać już tylko paski. W XX wieku okresy zachwytu dla abstrakcji występują na przemian z okresami jej potępienia, co przypomina trochę pasiastą kompozycję z obrazu Tarasewicza”.
Dorota Jarecka
NIEUSTANNE DOŚWIADCZANIE NATURY
Działania Leona Tarasewicza wywołują refleksję nad statusem malarstwa i stawiają pytanie o esencję tkwiącą w tej materii. W ewolucji jego twórczości można zaobserwować wzajemnie przenikające się granice praktykowanej dyscypliny artystycznej. Malarstwo twórcy wpisuje się także w ciąg historyczny rozwoju sztuki, od konstruktywizmu i unizmu, przez koloryzm i abstrakcję, aż do najbardziej aktualnych nurtów gatunku. Tarasewicz w niezwykle odważny sposób przekształca nieruchomy i hieratyczny obraz z kart historii sztuki w dzieło transgresyjne, rozedrgane i labilne. Jednocześnie jego malarstwo może funkcjonować poza płaszczyzną płótna i syntetyzować się z otoczeniem poprzez barwę i kształt.
Już w 1985 można było zaobserwować w twórczości Tarasewicza pewne kroki zmierzające ku przekroczeniu ram obrazu i wejściu w szerszą przestrzeń. Wyciszone i kontemplacyjne podejście do działań artystycznych pozostawało w kontrze do dominującego wówczas w Polsce w latach 80. nurtu Nowych Dzikich. Jego twórczości towarzyszyło przekonanie, że obraz powinien bronić się wyłącznie malarstwem. Chociaż z chwilą debiutu Tarasewicz stał się także wyrazistą postacią życia artystycznego, to za główny punkt na mapie świata uznaje rodzinne białostockie Waliły. W swojej postawie identyfikuje się z zamieszkującą tamte tereny mniejszością białoruską w Polsce, z której posiada korzenie. Szczególną emocjonalną więź artysta podtrzymuje z doświadczeniem natury swoich rodzinnych stron. Przyglądając się jej z pokorą, rejestruje rytmy i zestawienia barw. To charakterystyczne podejście do kolorystyki można dostrzec w prezentowanym tryptyku, gdzie uzyskanie świecącego zderzenia barw było możliwe tylko poprzez przekształcenie naturalizmu obserwowanych zjawisk. Obraz powstał w okresie pomiędzy uzyskaniem przez artystę dyplomu w pracowni Tadeusza Dominika w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1984 a objęciem działaniami dydaktycznymi tutejszej Gościnnej Pracowni Malarstwa w 1996. Dzieło jakby pulsowało swymi barwnymi, świetlistymi pasami, a jego kompozycja niemal kipi farbą, która zdaje się, że za chwilę przekroczy granice płótna. Jednocześnie działania Tarasewicza z niezwykłą intensywnością wciągają odbiorcę w zastany obraz, integrując z przestrzenią, zamieniają go w mimowolnego turystę w krainie materii malarskiej i koloru. W jednej ze swojej wypowiedzi sam artysta wspominał, że marzy o tym, aby obrazy przejęły kontrolę nad odbiorcą w taki sposób, by jego otoczenie przestało istnieć. Tym samym nieograniczony żadnymi ramami obraz mógłby bez przeszkód się rozrastać i wciągać jego zmysł wzroku do swojego wnętrza. Jak zauważył Piotr Pękala, Tarasewicz stwarza iluzję malarską, która niemal rozsadza ściany, a także odmienia oraz odczarowuje podłogi i sufity.
Tarasewicz swym obrazem zaprasza do kontemplacji świata przez pryzmat podstawowych elementów – barwy, kształtu i światła. Jego malarstwo przywołuje odbiorcę poprzez zaskoczenie, co czyni je niezwykle autentycznym. Tylko na skutek odpowiednio silnego oddziaływania nie można się oprzeć w zbliżeniu do niego, przeczuwając jednocześnie pewną historię, którą ów obraz może opowiedzieć. Malarstwo Tarasewicza zdaje się niemal współbrzmieć z ówczesnymi mu współczesnymi czasami z charakterystycznym dla nich poczuciem nadmiaru, przesytu, przejaskrawienia. Jednocześnie ocala ono wartości, które stanowią kwintesencję ludzkiej egzystencji.
Mieszka i tworzy w rodzinnej wsi Waliły na białostocczyźnie. Studiował w warszawskiej ASP. Dyplom uzyskał w 1984 w pracowni prof. T. Dominika. Zadebiutował w warszawskiej galerii Foksal w 1984 Współpraca z galerią Foksal umożliwiła artyście zaprezentowanie swoich prac europejskiemu odbiorcy. Począwszy od wystawy indywidualnej w Galleria del Cavallino w Wenecji trwa zainteresowanie twórczością artysty marszandów i kolekcjonerów z Europy i USA. Już w 1988 prace Tarasewicza prezentowane były na w ramach weneckiego Biennale na wystawie Aperto`88. Laureat wielu nagród, między innymi "Jana Cybisa", "Nagrody Nowosielskich". Wczesne obrazy artysty przypominały pejzaże, z których eliminował stopniowo "zbędne" elementy, proponując bardzo osobistą wersję natury. W pracach z ostatnich lat przełamuje formalne ograniczenia malarstwa do przestrzeni rozpiętego na ramie płótna. Często korzysta z możliwości wyjścia poza ramy blejtramu. Maluje przestrzeń ścian, kolumn, podłóg. Jak sam mówi " ...malarstwo od swego zarania w neolicie powstawało na ścianach, posadzkach czy sufitach."
Description:
Untitled, 1990
acrylic/canvas, 190 x 390 cm (entire object); each part of the triptych is signed, dated and described at the top: 'L. Tarasewicz 1990' below the inventory number: 'WKZ-5333/43/91 | poz. 9' and a drawing of the triptych, ,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
„Leon Tarasewicz rozwiązuje w praktyce teoretyczny dylemat, który niejednemu spędza sen z oczu – czym jest malarstwo, czy jest sens je dalej uprawiać, a jeśli tak, to co malować na obrazach? W odpowiedzi na te pytania Tarasewicz maluje. Co maluje? Nic. Kładzie kolory na płótnie, a ostatnio i na ścianach, co złośliwie określa się mianem tapety. Tematów na tapecie nie więcej, a nawet mniej. Dziesięć lat temu można było na jego obrazach rozpoznać pieńki, gałęzie, ptaki, drzewa, góry. Teraz widać już tylko paski. W XX wieku okresy zachwytu dla abstrakcji występują na przemian z okresami jej potępienia, co przypomina trochę pasiastą kompozycję z obrazu Tarasewicza”.
Dorota Jarecka
NIEUSTANNE DOŚWIADCZANIE NATURY
Działania Leona Tarasewicza wywołują refleksję nad statusem malarstwa i stawiają pytanie o esencję tkwiącą w tej materii. W ewolucji jego twórczości można zaobserwować wzajemnie przenikające się granice praktykowanej dyscypliny artystycznej. Malarstwo twórcy wpisuje się także w ciąg historyczny rozwoju sztuki, od konstruktywizmu i unizmu, przez koloryzm i abstrakcję, aż do najbardziej aktualnych nurtów gatunku. Tarasewicz w niezwykle odważny sposób przekształca nieruchomy i hieratyczny obraz z kart historii sztuki w dzieło transgresyjne, rozedrgane i labilne. Jednocześnie jego malarstwo może funkcjonować poza płaszczyzną płótna i syntetyzować się z otoczeniem poprzez barwę i kształt.
Już w 1985 można było zaobserwować w twórczości Tarasewicza pewne kroki zmierzające ku przekroczeniu ram obrazu i wejściu w szerszą przestrzeń. Wyciszone i kontemplacyjne podejście do działań artystycznych pozostawało w kontrze do dominującego wówczas w Polsce w latach 80. nurtu Nowych Dzikich. Jego twórczości towarzyszyło przekonanie, że obraz powinien bronić się wyłącznie malarstwem. Chociaż z chwilą debiutu Tarasewicz stał się także wyrazistą postacią życia artystycznego, to za główny punkt na mapie świata uznaje rodzinne białostockie Waliły. W swojej postawie identyfikuje się z zamieszkującą tamte tereny mniejszością białoruską w Polsce, z której posiada korzenie. Szczególną emocjonalną więź artysta podtrzymuje z doświadczeniem natury swoich rodzinnych stron. Przyglądając się jej z pokorą, rejestruje rytmy i zestawienia barw. To charakterystyczne podejście do kolorystyki można dostrzec w prezentowanym tryptyku, gdzie uzyskanie świecącego zderzenia barw było możliwe tylko poprzez przekształcenie naturalizmu obserwowanych zjawisk. Obraz powstał w okresie pomiędzy uzyskaniem przez artystę dyplomu w pracowni Tadeusza Dominika w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1984 a objęciem działaniami dydaktycznymi tutejszej Gościnnej Pracowni Malarstwa w 1996. Dzieło jakby pulsowało swymi barwnymi, świetlistymi pasami, a jego kompozycja niemal kipi farbą, która zdaje się, że za chwilę przekroczy granice płótna. Jednocześnie działania Tarasewicza z niezwykłą intensywnością wciągają odbiorcę w zastany obraz, integrując z przestrzenią, zamieniają go w mimowolnego turystę w krainie materii malarskiej i koloru. W jednej ze swojej wypowiedzi sam artysta wspominał, że marzy o tym, aby obrazy przejęły kontrolę nad odbiorcą w taki sposób, by jego otoczenie przestało istnieć. Tym samym nieograniczony żadnymi ramami obraz mógłby bez przeszkód się rozrastać i wciągać jego zmysł wzroku do swojego wnętrza. Jak zauważył Piotr Pękala, Tarasewicz stwarza iluzję malarską, która niemal rozsadza ściany, a także odmienia oraz odczarowuje podłogi i sufity.
Tarasewicz swym obrazem zaprasza do kontemplacji świata przez pryzmat podstawowych elementów – barwy, kształtu i światła. Jego malarstwo przywołuje odbiorcę poprzez zaskoczenie, co czyni je niezwykle autentycznym. Tylko na skutek odpowiednio silnego oddziaływania nie można się oprzeć w zbliżeniu do niego, przeczuwając jednocześnie pewną historię, którą ów obraz może opowiedzieć. Malarstwo Tarasewicza zdaje się niemal współbrzmieć z ówczesnymi mu współczesnymi czasami z charakterystycznym dla nich poczuciem nadmiaru, przesytu, przejaskrawienia. Jednocześnie ocala ono wartości, które stanowią kwintesencję ludzkiej egzystencji.
Mieszka i tworzy w rodzinnej wsi Waliły na białostocczyźnie. Studiował w warszawskiej ASP. Dyplom uzyskał w 1984 w pracowni prof. T. Dominika. Zadebiutował w warszawskiej galerii Foksal w 1984 Współpraca z galerią Foksal umożliwiła artyście zaprezentowanie swoich prac europejskiemu odbiorcy. Począwszy od wystawy indywidualnej w Galleria del Cavallino w Wenecji trwa zainteresowanie twórczością artysty marszandów i kolekcjonerów z Europy i USA. Już w 1988 prace Tarasewicza prezentowane były na w ramach weneckiego Biennale na wystawie Aperto`88. Laureat wielu nagród, między innymi "Jana Cybisa", "Nagrody Nowosielskich". Wczesne obrazy artysty przypominały pejzaże, z których eliminował stopniowo "zbędne" elementy, proponując bardzo osobistą wersję natury. W pracach z ostatnich lat przełamuje formalne ograniczenia malarstwa do przestrzeni rozpiętego na ramie płótna. Często korzysta z możliwości wyjścia poza ramy blejtramu. Maluje przestrzeń ścian, kolumn, podłóg. Jak sam mówi " ...malarstwo od swego zarania w neolicie powstawało na ścianach, posadzkach czy sufitach."
Description:
Untitled, 1990
acrylic/canvas, 190 x 390 cm (entire object); each part of the triptych is signed, dated and described at the top: 'L. Tarasewicz 1990' below the inventory number: 'WKZ-5333/43/91 | poz. 9' and a drawing of the triptych, ,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
akryl/płótno
Sygnatura
każda z części tryptyku sygnowana, datowana i opisana u góry: 'L. Tarasewicz 1990' poniżej numer inwentarzowy: 'WKZ-5333/43/91 | poz. 9' oraz poglądowy rysunek tryptyku
Proweniencja
kolekcja prywatna, Polska; DESA Unicum, 2020; kolekcja prywatna, Polska
Literatura
Leon Tarasewicz, red. Jola Gola, Warszawa 2007, s. 257 (il.) ; Leon Tarasewicz, katalog wystawy w Malmö Konsthall, Malmö 1992, s. nlb. (il.)
Wystawiany
Leon Tarasewicz, wystawa indywidualna, Galeria Foksal, Warszawa, 10.05-01.06.1991; Leon Tarasewicz, wystawa indywidualna, Malmö, 19.09-25.10.1992;