12
Władysław Ślewiński | "Kwiaty w wazonie z zieloną polewą" ("Fleurs au pot vert"), około 1909
Estymacja:
600,000 zł - 800,000 zł
Pominięte
Aukcja na żywo
Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie
Wymiary
61 x 50 cm
Kategoria
Opis
olej/płótno, 61 x 50 cm, na odwrociu pieczęć spuścizny artysty: 'WŁADYSŁAW ŚLEWIŃSKI | ze spuścizny | POŚMIERTNEJ', poniżej podpis żony artysty: 'E. Ślewińska', na krośnie malarskim oraz na ramie trudno czytelne notatki
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Kwiaty w dzbanku. Wizytówka malarza
Kwiatowe martwe natury należały do standardowego repertuaru malarstwa nowoczesnego. Przez swoją typowość stawały się poligonem dla malarskich eksperymentów, jak miało to miejsce w twórczości Paula Cézanne’a. W kręgu kolonii Pont-Aven, za sprawą dodawanych ludowych czy egzotycznych rekwizytów, Gauguin i jego uczniowie eksperymentowali na ich polu z malarskim symbolizmem. W portrecie Ślewińskiego pędzla Gauguina z 1891 roku widzimy malarza z jego atrybutem – bukietem kwiatów w wazonie. Ikonografia tej pracy dowodzi jak mocno ten gatunek – martwa natura kwiatowa – był z polskim malarzem kojarzony już w epoce. Ślewiński w swoim okresie polskim 1905-1910 chętnie malował różnorodne martwe natury. Powracają w nich właśnie „kwiaty ojczyste”: maki, piwonie, astry, słoneczniki, rumianki czy lewkonie ujmowane, tak jak w Bretanii, w glinianych dzbankach. „Kwiaty w wazonie z zieloną polewą” odznaczają się charakterystyczną dla artysty oszczędnością, ale i odmiennym od dzieł wcześniejszych, jasnymi i radosnymi partiami kolorytu. W prezentowanej martwe naturze Ślewiński na niedookreślonym blacie mebla sytuował zielony dzbanek z astrami. Ich wielobarwność i różnorodność form stanowi główną dominantę optyczną kompozycji. Przedmioty takie jak dzbanek z kwiatami, cebula, stolik i biała draperia są w sposób oryginalny i charakterystyczny dla malarza delikatnie modelowane barwą i dookreślone subtelnym, wijącym się konturem.
Życiorys Władysława Ślewińskiego odmienny jest od innych artystów Młodej Polski. Mawiać miał: „Szlachcic polski może uprawiać tylko rolę albo sztukę”. Nie zdobył wykształcenia z żadnej renomowanej Akademii, a malarstwem zaczął się parać, mając 32 lata. Wtedy to, w 1888 roku uciekł do Francji w obawie przed sekwestrem Urzędu Podatkowego, który groził mu za doprowadzenie przezeń rodzinnego majątku do ruiny. W Paryżu styka się już na początku pobytu z artystyczną awangardą tego czasu. Poznaje Paula Gauguina i otaczający go krąg malarzy, a w 1889 roku pozostaje pod urokiem wystawy Grupy impresjonistów i syntetystów w Café Volpini. Wkracza do świata sztuki jako malarz nieukształtowany i jako metodę twórczą wybiera dla siebie syntetyzm, choć rozumiany nieortodoksyjnie, przez schemat sylwetowej formy. Kontaktuje się także z przebywającymi wówczas w stolicy Francji: Augustem Strindbergiem, Edvardem Munchem, Dagny i Stanisławem Przybyszewskim. Swoje dalsze życie zwiąże z Bretanią, do której po raz pierwszy wyjedzie za sprawą Gauguina w 1889 roku, stając się członkiem ugrupowania Pont-Aven. W 1896 roku osiada w Le Pouldu.
Po 17 latach powróci do ojczystego kraju. W 1905 roku porzuci Francję i przyjedzie do Polski prawdopodobnie z zamiarem zamieszkania na stałe. W styczniu 1908 roku pisał z Monachium do malarza Rodericka O’Connora: „Często myśleliśmy o Panu [Ślewiński i jego żona, Eugenia}, wierni wspomnieniom pogodnego życia, które prowadziliśmy w Paryżu i Bretanii, zwłaszcza w porównaniu z piekielnymi wydarzeniami, które przeżyliśmy w naszej uroczej ojczyźnie. Gdyby Pan wiedział, co za życie prowadzimy od dwóch lat!”. Owe piekielne wydarzenia to zapewne roszczenia Urzędu Skarbowego, który domagał się spłaty zadłużenia majątku w Pilaszkowicach. Pierwszą po przyjeździe ekspozycją prac malarza była wystawa w warszawskim Salonie Krywulta otwarta już w lutym 1905 roku. Poczytywać ten gest można jako próbę przypomnienia o sobie stołecznej publiczności i chęć nawiązania nowych kontaktów artystycznych. „Chodził od obrazu do obrazu wyraźnie zatroskany i szukał czegoś, czego nie mógł znaleźć. Gdy wreszcie spotkali się tam obaj, zamienili ze sobą serdeczne uściski, które miały raczej cechy głębokiego, wzajemnego współczucia niż zrozumienia i uznania” (Mieczysław Fijałkowski, Uśmiechy lat minionych, Katowice 1962, s. 97). Powrót do Polski artysty powodowany mógł być chęcią udowodnienia ojcu, że 17 lat we Francji należycie spożytkował. Jak wynika z pamiętnikarskich wspomnień, ten plan się jednak nie powiódł.
Ślewiński natomiast, mimo kosmopolitycznej (francuskiej i niepatriotycznej) orientacji swojej sztuki i poza rzekomym konfliktem z Józefem Mehofferem i realnym z Xawerym Dunikowskim, cieszył się raczej sympatią polskiego środowiska artystycznego. Szczególnie dobrze odnalazł się w realiach kolonii artystycznej w Poroninie, gdzie wyjedzie w 1906 roku i powracać będzie w latach kolejnych. Tam nawiąże trwałe relacje z Janem Kasprowiczem, Leopoldem Staffem, Stanisławem Witkiewiczem, Edwardem Porębowiczem i Janem Stanisławskim. Ten pierwszy stanie się bliskim przyjacielem malarza i orędownikiem jego twórczości. Kasprowicz stworzył jeden z najpiękniejszych tekstów o malarstwie Ślewińskiego – osobisty list, który przedrukowano jako wstęp do katalogu wystawy we Lwowie w 1907 roku.
Władysław Ślewiński pochodził z ziemiańskiej, mazowieckiej rodziny. W 1875 roku rozpoczął naukę w szkole rolniczej w Radomiu. Krótko uczęszczał do warszawskiej Szkoły Rysunkowej Wojciecha Gersona, prawdopodobnie za namową swojego krewnego Józefa Chełmońskiego. Zarządzał odziedziczonym po matce majątkiem Pilaszkowice na Lubelszczyźnie, który doprowadził do finansowej ruiny. W pośpiechu 1888 roku wyjechał z Polski do Paryża, uciekając przed sekwestrem Urzędu Podatkowego. Szybko trafił w krąg nowoczesnej sztuki francuskiej: uczył się w Académie Julian i Académie Colarossi, przebywał w kręgu bohemy artystycznej, która zbierała się w cremerie Chez Madame Charlotte na Montparnassie. Do jego znajomych należeli Paul Gauguin, Alfons Mucha czy August Strindberg. Podczas wystawy syntetystów w Café Volpini w 1889 roku zaznajomił się z kręgiem i sztuką uczniów Gauguina. Zaprzyjaźnił się z artystą i w latach 1889-96 wyjeżdżał do Pont-Aven w Bretanii, zasilając szeregi tamtejszej kolonii artystycznej. Ożenił się z rosyjska malarką Eugenią Szewcową. Od 1896 roku mieszkał w Le Pouldu w Bretanii. Na latach 1905-10 przypada pobyt artysty w Polsce: odbywa się wystawa jego dzieł w warszawskim Salonie Aleksandra Krywulta, Ślewiński wyjeżdża do Krakowa, przebywa w Poroninie, tworząc w obrębie tamtejszej kolonii artystycznej skupionej wokół Jana Kasprowicza, zakłada szkołę artystyczną przy ulicy Polnej w Warszawie. W 1910 roku opuścił Polskę i do końca życia mieszkał w domu nazywanym „zameczkiem” w Doëlan w Bretanii. Ślewiński stworzył pod wpływem Gauguina i syntetyzmu szkoły Pont-Aven osobista formułę malarską sytuującą się w obrębie malarstwa europejskiego symbolizmu. W historii sztuki polskiej jego malarstwo zalicza się do Młodej Polskie. Ślewiński uprawiał prawie wyłącznie malarstwo olejne – tworzył intymne martwe natury, portrety, pejzaże. Unikalnym zjawiskiem w jego dorobku jest seria morskich krajobrazów z bretońskiego wybrzeża, realizowana od lat 90. XX wieku.
Description:
"Flowers in a vase with green glaze" ("Fleurs au pot vert"), circa 1909
oil/canvas, 61 x 50 cm; on the reverse a stamp of artist's estate: 'WLADYSLAW SLEWINSKI | ze spuscizny | POSMIERTNEJ', below artist's wife signature: 'E. Slewinska', on the stretcher and on the frame hardy legible notes,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Kwiaty w dzbanku. Wizytówka malarza
Kwiatowe martwe natury należały do standardowego repertuaru malarstwa nowoczesnego. Przez swoją typowość stawały się poligonem dla malarskich eksperymentów, jak miało to miejsce w twórczości Paula Cézanne’a. W kręgu kolonii Pont-Aven, za sprawą dodawanych ludowych czy egzotycznych rekwizytów, Gauguin i jego uczniowie eksperymentowali na ich polu z malarskim symbolizmem. W portrecie Ślewińskiego pędzla Gauguina z 1891 roku widzimy malarza z jego atrybutem – bukietem kwiatów w wazonie. Ikonografia tej pracy dowodzi jak mocno ten gatunek – martwa natura kwiatowa – był z polskim malarzem kojarzony już w epoce. Ślewiński w swoim okresie polskim 1905-1910 chętnie malował różnorodne martwe natury. Powracają w nich właśnie „kwiaty ojczyste”: maki, piwonie, astry, słoneczniki, rumianki czy lewkonie ujmowane, tak jak w Bretanii, w glinianych dzbankach. „Kwiaty w wazonie z zieloną polewą” odznaczają się charakterystyczną dla artysty oszczędnością, ale i odmiennym od dzieł wcześniejszych, jasnymi i radosnymi partiami kolorytu. W prezentowanej martwe naturze Ślewiński na niedookreślonym blacie mebla sytuował zielony dzbanek z astrami. Ich wielobarwność i różnorodność form stanowi główną dominantę optyczną kompozycji. Przedmioty takie jak dzbanek z kwiatami, cebula, stolik i biała draperia są w sposób oryginalny i charakterystyczny dla malarza delikatnie modelowane barwą i dookreślone subtelnym, wijącym się konturem.
Życiorys Władysława Ślewińskiego odmienny jest od innych artystów Młodej Polski. Mawiać miał: „Szlachcic polski może uprawiać tylko rolę albo sztukę”. Nie zdobył wykształcenia z żadnej renomowanej Akademii, a malarstwem zaczął się parać, mając 32 lata. Wtedy to, w 1888 roku uciekł do Francji w obawie przed sekwestrem Urzędu Podatkowego, który groził mu za doprowadzenie przezeń rodzinnego majątku do ruiny. W Paryżu styka się już na początku pobytu z artystyczną awangardą tego czasu. Poznaje Paula Gauguina i otaczający go krąg malarzy, a w 1889 roku pozostaje pod urokiem wystawy Grupy impresjonistów i syntetystów w Café Volpini. Wkracza do świata sztuki jako malarz nieukształtowany i jako metodę twórczą wybiera dla siebie syntetyzm, choć rozumiany nieortodoksyjnie, przez schemat sylwetowej formy. Kontaktuje się także z przebywającymi wówczas w stolicy Francji: Augustem Strindbergiem, Edvardem Munchem, Dagny i Stanisławem Przybyszewskim. Swoje dalsze życie zwiąże z Bretanią, do której po raz pierwszy wyjedzie za sprawą Gauguina w 1889 roku, stając się członkiem ugrupowania Pont-Aven. W 1896 roku osiada w Le Pouldu.
Po 17 latach powróci do ojczystego kraju. W 1905 roku porzuci Francję i przyjedzie do Polski prawdopodobnie z zamiarem zamieszkania na stałe. W styczniu 1908 roku pisał z Monachium do malarza Rodericka O’Connora: „Często myśleliśmy o Panu [Ślewiński i jego żona, Eugenia}, wierni wspomnieniom pogodnego życia, które prowadziliśmy w Paryżu i Bretanii, zwłaszcza w porównaniu z piekielnymi wydarzeniami, które przeżyliśmy w naszej uroczej ojczyźnie. Gdyby Pan wiedział, co za życie prowadzimy od dwóch lat!”. Owe piekielne wydarzenia to zapewne roszczenia Urzędu Skarbowego, który domagał się spłaty zadłużenia majątku w Pilaszkowicach. Pierwszą po przyjeździe ekspozycją prac malarza była wystawa w warszawskim Salonie Krywulta otwarta już w lutym 1905 roku. Poczytywać ten gest można jako próbę przypomnienia o sobie stołecznej publiczności i chęć nawiązania nowych kontaktów artystycznych. „Chodził od obrazu do obrazu wyraźnie zatroskany i szukał czegoś, czego nie mógł znaleźć. Gdy wreszcie spotkali się tam obaj, zamienili ze sobą serdeczne uściski, które miały raczej cechy głębokiego, wzajemnego współczucia niż zrozumienia i uznania” (Mieczysław Fijałkowski, Uśmiechy lat minionych, Katowice 1962, s. 97). Powrót do Polski artysty powodowany mógł być chęcią udowodnienia ojcu, że 17 lat we Francji należycie spożytkował. Jak wynika z pamiętnikarskich wspomnień, ten plan się jednak nie powiódł.
Ślewiński natomiast, mimo kosmopolitycznej (francuskiej i niepatriotycznej) orientacji swojej sztuki i poza rzekomym konfliktem z Józefem Mehofferem i realnym z Xawerym Dunikowskim, cieszył się raczej sympatią polskiego środowiska artystycznego. Szczególnie dobrze odnalazł się w realiach kolonii artystycznej w Poroninie, gdzie wyjedzie w 1906 roku i powracać będzie w latach kolejnych. Tam nawiąże trwałe relacje z Janem Kasprowiczem, Leopoldem Staffem, Stanisławem Witkiewiczem, Edwardem Porębowiczem i Janem Stanisławskim. Ten pierwszy stanie się bliskim przyjacielem malarza i orędownikiem jego twórczości. Kasprowicz stworzył jeden z najpiękniejszych tekstów o malarstwie Ślewińskiego – osobisty list, który przedrukowano jako wstęp do katalogu wystawy we Lwowie w 1907 roku.
Władysław Ślewiński pochodził z ziemiańskiej, mazowieckiej rodziny. W 1875 roku rozpoczął naukę w szkole rolniczej w Radomiu. Krótko uczęszczał do warszawskiej Szkoły Rysunkowej Wojciecha Gersona, prawdopodobnie za namową swojego krewnego Józefa Chełmońskiego. Zarządzał odziedziczonym po matce majątkiem Pilaszkowice na Lubelszczyźnie, który doprowadził do finansowej ruiny. W pośpiechu 1888 roku wyjechał z Polski do Paryża, uciekając przed sekwestrem Urzędu Podatkowego. Szybko trafił w krąg nowoczesnej sztuki francuskiej: uczył się w Académie Julian i Académie Colarossi, przebywał w kręgu bohemy artystycznej, która zbierała się w cremerie Chez Madame Charlotte na Montparnassie. Do jego znajomych należeli Paul Gauguin, Alfons Mucha czy August Strindberg. Podczas wystawy syntetystów w Café Volpini w 1889 roku zaznajomił się z kręgiem i sztuką uczniów Gauguina. Zaprzyjaźnił się z artystą i w latach 1889-96 wyjeżdżał do Pont-Aven w Bretanii, zasilając szeregi tamtejszej kolonii artystycznej. Ożenił się z rosyjska malarką Eugenią Szewcową. Od 1896 roku mieszkał w Le Pouldu w Bretanii. Na latach 1905-10 przypada pobyt artysty w Polsce: odbywa się wystawa jego dzieł w warszawskim Salonie Aleksandra Krywulta, Ślewiński wyjeżdża do Krakowa, przebywa w Poroninie, tworząc w obrębie tamtejszej kolonii artystycznej skupionej wokół Jana Kasprowicza, zakłada szkołę artystyczną przy ulicy Polnej w Warszawie. W 1910 roku opuścił Polskę i do końca życia mieszkał w domu nazywanym „zameczkiem” w Doëlan w Bretanii. Ślewiński stworzył pod wpływem Gauguina i syntetyzmu szkoły Pont-Aven osobista formułę malarską sytuującą się w obrębie malarstwa europejskiego symbolizmu. W historii sztuki polskiej jego malarstwo zalicza się do Młodej Polskie. Ślewiński uprawiał prawie wyłącznie malarstwo olejne – tworzył intymne martwe natury, portrety, pejzaże. Unikalnym zjawiskiem w jego dorobku jest seria morskich krajobrazów z bretońskiego wybrzeża, realizowana od lat 90. XX wieku.
Description:
"Flowers in a vase with green glaze" ("Fleurs au pot vert"), circa 1909
oil/canvas, 61 x 50 cm; on the reverse a stamp of artist's estate: 'WLADYSLAW SLEWINSKI | ze spuscizny | POSMIERTNEJ', below artist's wife signature: 'E. Slewinska', on the stretcher and on the frame hardy legible notes,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Technika
olej/płótno
Proweniencja
kolekcja Alexandra Pissenko, Nantes; zbiory żony artysty, Eugenii Ślewińskiej (1873-1928), Paryż; kolekcja rodziny Primel, Paryż, Tours; kolekcja prywatna, Polska
Literatura
Władysław Ślewiński 1854-1918, katalog wystawy, oprac. Władysława Jaworska, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 1983, nr kat. 238, il. nr 212
Wystawiany
Władysław Ślewiński 1854-1918, Muzeum Narodowe w Warszawie, 1983