7
Jacek Malczewski | Autoportret z Eryniami, 1920
Estymacja:
600,000 zł - 900,000 zł
Sprzedane
870,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Dawna. XIX wiek, Modernizm, Międzywojnie
Artysta
Jacek Malczewski (1854 - 1929)
Wymiary
55 x 65 cm
Kategoria
Opis
olej/sklejka, 55 x 65 cm, sygnowany i datowany p.g.: 'J Malczewski | 1920',
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Permanentny niepokój mistrza
„[Malczewski] ukazuje się nam w swych portretach własnych przeważnie w tej samej roli: mianowicie jako ‘Artysta przez wielkie A’, a tym samym wykorzystuje je do celów propagandowych”.
Mieczysław Wallis, Autoportrety artystów polskich, Warszawa 1966, s. 197
Mitologiczny świat Jacka Malczewskiego to kraina fascynująca i magiczna, którą wypełniają najdziwniejsze stworzenia. Artysta odtwarza na swych obrazach zarówno dobre istoty, jak pełne łagodności pegazy czy wdzięczne satyry, jak i drapieżne demony – chimery, meduzy i harpie. Rzeczywistość kreowana przez Malczewskiego to fuzja epokowych zdarzeń oraz lęków ukazana pod maską mitów i legend. Cała twórczość Malczewskiego nasycona jest niepokojem. Na jego obrazach pojawiają się postacie, które już na sam wygląd budzą przerażenie. Meduzy rozpościerają wokół, niczym macki, swoje wężowe włosy, chimery chwytają w swoje szpony nierozważnych pastuszków, wodne rusałki wciągają w toń jeziora zabłąkanych wędrowców, a „złe upiorzyce”, jak pisał Lucjan Rydel, zatruwają wodę w studni. Jak odczytywać dzisiaj, po tylu dekadach, te fascynujące, aczkolwiek bardzo złożone tematy?
Odpowiedź na to pytanie dał nam zasadniczo już sam Malczewski. W swoich dziełach umieścił szereg symboli i alegorii, które dobrze zinterpretowane pozwalają na poprawną analizę obrazów. „Mówiące” stają się nie tylko przedmioty, ale także i osoby, postacie. Zupełnie osobną kwestię stanowi w tym kontekście zagadnienie autoportretu. Malczewski portretował się bowiem pośród tych wszystkich upiorów i zjaw. Niewątpliwie dochodzimy tu właśnie do rozwikłania owej zagadki. Same autoportrety mistrza pełnią bowiem podwójną rolę – osobistą, w której malarz dokonuje autokreacji i narodową, dzięki której przekazuje ukryte treści o charakterze symbolicznym. Malczewski jako artysta spełnia w nich swoje powołanie wobec ojczyzny. Ukazuje wycinek pejzażu z postaciami jako pars pro toto. Czy zatem owe monstra to zaborcy nękający kraj, czy też nieprzychylne malarzowi osoby?
Prezentowany w ofercie aukcyjnej autoportret Malczewskiego pochodzi z roku 1920, czyli pozornie nie odwołuje się już do rzeczywistości uciemiężonej przez obce narody Polski. Okres rozpoczynający się w oeuvre mistrza około 1914 roku, Adam Heydel zatytułował w monografii artysty w sposób niezwykle wymowny, a mianowicie „Zapada zmierzch”. Autoportret ten jest już autoportretem późnym. „Malczewski dobiegł lat sześćdziesięciu. Doczekał – starcem – wielkiej wojny. Trzeba raz jeszcze zebrać, przypomnieć, uprzytomnić sobie, czem były dla Jacka Malczewskiego słowa: niewola, wygnaniec, zaborca, by zrozumieć jaki nawał uczuć – nadziei, radości, zwątpień, rozpaczy, musiał runąć na niego z chwilą wybuchu wojny” (Adam Heydel, Jacek Malczewski. Człowiek i artysta, Kraków 1933, s. 116). Zatem ziściły się dążenia twórcy, przez lata tak skrupulatnie obrazowane w jego dziełach. Niemniej jednak niebo na omawianej kompozycji jest nadal ciemne. Słońce zachodzi. Nie widać tutaj optymizmu. Malczewski nadal myśli i rozważa nad losem ojczyzny. Zastanawia się, jak potoczą się dalej jej losy i czy czeka ją świetlana przyszłość.
Towarzyszą mu nadal te same upiory, co kiedyś. Dwie Erynie okrywają swoje głowy granatowymi chustami. Warto zwrócić tutaj uwagę na ich stroje, gdyż te pojawiały się na obrazach Malczewskiego wielokrotnie. Na licznych autoportretach oraz portretach odnajdziemy wizerunki kobiet z ciemnymi, udrapowanymi w jednaki sposób chustami na głowach, wzbogaconymi o jasną opaskę na czole. Raz występują one jako muzy, innym razem jako upiory. Erynie – antyczne boginie zemsty budzą lęk i niepokój. Zdają się one zatem być widmami wynurzającymi się z umysłu artysty, które wciąż złowieszczo czają się gdzieś nad horyzontem. Są to w tym kontekście nie tyle boginie zemsty, co boginie chaosu i wojny, które powrócić miały do świata ludzi już całkiem niebawem, choć po śmieci samego Malczewskiego.
W latach 1872-75 i 1877-79 studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, m.in. u Władysława Łuszczkiewicza i Jana Matejki oraz w latach 1876-77 u Henri Ernesta Lehmana w Szkole Sztuk Pięknych w Paryżu. Na formację artysty wpłynęły liczne podróże do Paryża, Monachium, Wiednia, Włoch, Grecji czy Turcji. Istotnym źródłem inspiracji Malczewskiego był rodzimy folklor, polska literatura i historia, także tradycja biblijna i mitologiczna. Stale podejmował wątki patriotyczne i mesjanistyczne, egzystencjalne, autobiograficzne oraz dotyczące dylematów artystycznego tworzenia. Uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela malarstwa polskiego symbolizmu wsławił się też jako wybitny pedagog. Wykładał malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (1896-1900 i 1910-1921), a w okresie 1912-1914 pełnił funkcję jej rektora. W 1897 roku został członkiem-założycielem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka". Twórczość Malczewskiego był wielokrotnie prezentowana poza granicami kraju, doceniana i nagradzana, m.in medalami na międzynarodowych wystawach w Monachium (1892), Berlinie (1891) i Paryżu (1900).
Description:
Selfportrait with Erinyes, 1920
oil/plywood, 55 x 65 cm; signed and dated upper right: 'J Malczewski | 1920',
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Permanentny niepokój mistrza
„[Malczewski] ukazuje się nam w swych portretach własnych przeważnie w tej samej roli: mianowicie jako ‘Artysta przez wielkie A’, a tym samym wykorzystuje je do celów propagandowych”.
Mieczysław Wallis, Autoportrety artystów polskich, Warszawa 1966, s. 197
Mitologiczny świat Jacka Malczewskiego to kraina fascynująca i magiczna, którą wypełniają najdziwniejsze stworzenia. Artysta odtwarza na swych obrazach zarówno dobre istoty, jak pełne łagodności pegazy czy wdzięczne satyry, jak i drapieżne demony – chimery, meduzy i harpie. Rzeczywistość kreowana przez Malczewskiego to fuzja epokowych zdarzeń oraz lęków ukazana pod maską mitów i legend. Cała twórczość Malczewskiego nasycona jest niepokojem. Na jego obrazach pojawiają się postacie, które już na sam wygląd budzą przerażenie. Meduzy rozpościerają wokół, niczym macki, swoje wężowe włosy, chimery chwytają w swoje szpony nierozważnych pastuszków, wodne rusałki wciągają w toń jeziora zabłąkanych wędrowców, a „złe upiorzyce”, jak pisał Lucjan Rydel, zatruwają wodę w studni. Jak odczytywać dzisiaj, po tylu dekadach, te fascynujące, aczkolwiek bardzo złożone tematy?
Odpowiedź na to pytanie dał nam zasadniczo już sam Malczewski. W swoich dziełach umieścił szereg symboli i alegorii, które dobrze zinterpretowane pozwalają na poprawną analizę obrazów. „Mówiące” stają się nie tylko przedmioty, ale także i osoby, postacie. Zupełnie osobną kwestię stanowi w tym kontekście zagadnienie autoportretu. Malczewski portretował się bowiem pośród tych wszystkich upiorów i zjaw. Niewątpliwie dochodzimy tu właśnie do rozwikłania owej zagadki. Same autoportrety mistrza pełnią bowiem podwójną rolę – osobistą, w której malarz dokonuje autokreacji i narodową, dzięki której przekazuje ukryte treści o charakterze symbolicznym. Malczewski jako artysta spełnia w nich swoje powołanie wobec ojczyzny. Ukazuje wycinek pejzażu z postaciami jako pars pro toto. Czy zatem owe monstra to zaborcy nękający kraj, czy też nieprzychylne malarzowi osoby?
Prezentowany w ofercie aukcyjnej autoportret Malczewskiego pochodzi z roku 1920, czyli pozornie nie odwołuje się już do rzeczywistości uciemiężonej przez obce narody Polski. Okres rozpoczynający się w oeuvre mistrza około 1914 roku, Adam Heydel zatytułował w monografii artysty w sposób niezwykle wymowny, a mianowicie „Zapada zmierzch”. Autoportret ten jest już autoportretem późnym. „Malczewski dobiegł lat sześćdziesięciu. Doczekał – starcem – wielkiej wojny. Trzeba raz jeszcze zebrać, przypomnieć, uprzytomnić sobie, czem były dla Jacka Malczewskiego słowa: niewola, wygnaniec, zaborca, by zrozumieć jaki nawał uczuć – nadziei, radości, zwątpień, rozpaczy, musiał runąć na niego z chwilą wybuchu wojny” (Adam Heydel, Jacek Malczewski. Człowiek i artysta, Kraków 1933, s. 116). Zatem ziściły się dążenia twórcy, przez lata tak skrupulatnie obrazowane w jego dziełach. Niemniej jednak niebo na omawianej kompozycji jest nadal ciemne. Słońce zachodzi. Nie widać tutaj optymizmu. Malczewski nadal myśli i rozważa nad losem ojczyzny. Zastanawia się, jak potoczą się dalej jej losy i czy czeka ją świetlana przyszłość.
Towarzyszą mu nadal te same upiory, co kiedyś. Dwie Erynie okrywają swoje głowy granatowymi chustami. Warto zwrócić tutaj uwagę na ich stroje, gdyż te pojawiały się na obrazach Malczewskiego wielokrotnie. Na licznych autoportretach oraz portretach odnajdziemy wizerunki kobiet z ciemnymi, udrapowanymi w jednaki sposób chustami na głowach, wzbogaconymi o jasną opaskę na czole. Raz występują one jako muzy, innym razem jako upiory. Erynie – antyczne boginie zemsty budzą lęk i niepokój. Zdają się one zatem być widmami wynurzającymi się z umysłu artysty, które wciąż złowieszczo czają się gdzieś nad horyzontem. Są to w tym kontekście nie tyle boginie zemsty, co boginie chaosu i wojny, które powrócić miały do świata ludzi już całkiem niebawem, choć po śmieci samego Malczewskiego.
W latach 1872-75 i 1877-79 studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, m.in. u Władysława Łuszczkiewicza i Jana Matejki oraz w latach 1876-77 u Henri Ernesta Lehmana w Szkole Sztuk Pięknych w Paryżu. Na formację artysty wpłynęły liczne podróże do Paryża, Monachium, Wiednia, Włoch, Grecji czy Turcji. Istotnym źródłem inspiracji Malczewskiego był rodzimy folklor, polska literatura i historia, także tradycja biblijna i mitologiczna. Stale podejmował wątki patriotyczne i mesjanistyczne, egzystencjalne, autobiograficzne oraz dotyczące dylematów artystycznego tworzenia. Uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela malarstwa polskiego symbolizmu wsławił się też jako wybitny pedagog. Wykładał malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (1896-1900 i 1910-1921), a w okresie 1912-1914 pełnił funkcję jej rektora. W 1897 roku został członkiem-założycielem Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka". Twórczość Malczewskiego był wielokrotnie prezentowana poza granicami kraju, doceniana i nagradzana, m.in medalami na międzynarodowych wystawach w Monachium (1892), Berlinie (1891) i Paryżu (1900).
Description:
Selfportrait with Erinyes, 1920
oil/plywood, 55 x 65 cm; signed and dated upper right: 'J Malczewski | 1920',
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Technika
olej/sklejka
Sygnatura
sygnowany i datowany p.g.: 'J Malczewski | 1920'
Proweniencja
w rodzinnej kolekcji prywatnej w Warszawie od okresu dwudziestolecia międzywojennego