20
Henryk Kuna | "Głowa dziewczynki w kapturku", około 1910
Estymacja:
40,000 zł - 60,000 zł
Sprzedane
38,000 zł
Aukcja na żywo
Rzeźba i Formy Przestrzenne
Artysta
Henryk Kuna (1879 - 1945)
Wymiary
27,5 x 16 x 19 cm
Kategoria
Opis
brąz patynowany, 27,5 x 16 x 19 cm, sygnowany przy podstawie: 'H. KUNA.', wymiary metalowego, polichromowanego postumentu: 15,5 x 15,8 x 15,5 cm
historyczne tytuły: "Głowa", "Dziecko w kapturku"
odlew z epoki
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Powrót do źródeł sztuki.
Henryk Kuna i jego klasycyzm
Niezmiernie popularna w okresie międzywojnia główka portretowa „Dziewczynki w kapturku” powstała jeszcze przed I wojną światową. Najstarsza wersja datowana jest mniej więcej na rok 1910 i wiąże się nierozerwalnie z pobytem Henryka Kuny nad Sekwaną. Artysta powtarzał ją przynajmniej kilka razy w różnych materiałach, od gipsu, poprzez marmur, aż do odlewów brązowych. Świadczy to nie tylko o zainteresowaniu tą formą, ale również o wyjątkowym stosunku do niej samego twórcy. Kuna, podobnie jak inny polski rzeźbiarz przebywający w podobnym czasie w Paryżu, Edward Wittig, swoją pracą w pewien sposób zapowiadał to, co miało nastąpić w okresie dwudziestolecia międzywojennego. „Dziecko w kapturku”, bo tak też była określana w epoce forma, podobnie jak „Łucznik” Wittiga z 1914 roku, to bowiem kompozycje silnie klasycyzujące. Oeuvre każdego z tych dwóch artystów stanowi jak najlepszy przykład do porównania, zważywszy na wpływy jakim oni podlegali. Obaj bowiem zetknęli się nad Sekwaną z silnie rezonującą postacią francuskiego rzeźbiarza Aristide Maillola.
„Duże znaczenie dla dalszego rozwoju twórczości K. [Kuny] miał pobyt w Paryżu w l. 1910-12, podczas którego zetknął się z najnowszymi prądami w sztuce, a zwłaszcza z twórczością Aristide Maillola. Zainteresowała go wówczas poznana w muzeach rzeźba buddyjska, szczególnie kmeryjskie głowy Buddy. W pracach, które powstały w tym okresie, K. operował płaszczyznami łagodnie przechodzącymi jedna w drugą, akcentując związek i celowość poszczególnych elementów” (Hanna Kubaszewska, Henryk Kuna, w: Słownik artystów polskich, red. Jolanta Marurin Białostocka, Janusz Derwojed, Warszawa 1986, t. IV, s. 359). W owym czasie, kiedy młody Kuna odwiedził Paryż, w środowisku tym narastały tendencje klasycyzujące. Były one poniekąd wynikiem pewnego rodzaju znużenia awangardą i rozwijającą się sztuką zmierzającą ku abstrakcji i bezprzedmiotowości. Powrót do klasyki, do kształtu i biegłości warsztatowej stanowił w tym kontekście pewnego rodzaju manifest i był wyrazem sprzeciwu artystów hołdujących odmiennym wartościom. Na Polaka znaczący wpływ miała jeszcze jedna kwestia, a mianowicie bezpośredni dostęp do kolekcji muzealnych. Wyśmienite zbiory Luwru i innych instytucji zachwyciły rzeźbiarza i rozbudziły w nim nowe fascynacje.
Praca oferowana w katalogu aukcyjnym jest niewątpliwie wynikiem tych wędrówek po paryskich muzeach. Nietrudno doszukać się tutaj inspiracji archaiczną sztuką grecką. Na twarzy dziewczynki rysuje się ten tak ikoniczny dla rzeźby tego czasu „archaiczny uśmiech”. Taki sam odnajdziemy chociażby w posągu Kurosa z Paros powstałego około roku 540 p. n. e. Kuna mógł widzieć na żywo tę monumentalną figurę przechowywaną w zbiorach Luwru, jak i inne, podobne dzieła starożytności. To właśnie ich formy szczególnie wyczuwalne będą także i w późniejszych pracach twórcy. Zarówno „Dziewczynka w kapturku” jak i inne postaci Kuny posiadają w charakterystyczny sposób ufryzowane włosy. Ten element również jest wynikiem antycznych inspiracji zaobserwowanych w muzealnych posągach.
Nie sposób zapomnieć tutaj o wzmiankowanej już osobie Maillola. Ten francuski twórca wysublimowanych aktów i postaci kobiecych w kontekście rozważań o inspiracjach Henryka Kuny zajmuje miejsce szczególne. Wprawdzie Polak był już w mieście świateł tuż na początku XX stulecia i zetknął się wówczas z Augustem Rodinem. Niewątpliwie kolejna jego wizyta i kontakt z Maillolem, który nastąpił parę lat później był dla niego o wiele bardziej owocny. To od niego przejął pewnego rodzaju masywność figur kształtowanych jednocześnie z delikatnością i finezją. Owe „płaszczyzny łagodnie przechodzące jedna w drugą”, o których pisała Kubaszewska znakomicie widoczne są w oferowanej podczas aukcji główce. Sama badaczka wymieniła zresztą tę formę jako najlepszy ich przykład. Podobny sposób myślenia o strukturze rzeźby objawia się także i w znacznie późniejszych pracach artysty. Wymienić tutaj warto dla przykładu jego ikoniczną rzeźbę „Rytm” z lat 20. XX wieku, która to stanęła jako monumentalny pomnik w Parku Skaryszewskim w Warszawie.
Henryk Kuna był jedną z najbarwniejszych postaci artystycznego świata międzywojnia. Syn rabina, uczeń jesziwy (czyli szkoły rabinackiej) w Ciechanowie, języka polskiego uczył się dopiero jako nastolatek. Około 1900 roku zamieszkał w Warszawie, gdzie rozpoczął naukę w pracowni Piusa Walońskiego. Później, dzięki pomocy Bolesława Biegasa, wyjechał na studia do Krakowa. W latach 1902-04 studiował u Konstantego Laszczki, dwukrotnie wyjeżdżał tez do Paryża (w 1910 roku pracował jako robotnik u kamieniarza). Tworzył w tym okresie prace w duchu Młodej Polski, nawiązujące stylistycznie do rzeźb Auguste'a Rodina i impresjonizmu, a później: Aristide Maillola. Kuna debiutował w 1904 roku w warszawskiej Zachęcie. W Warszawie wystawiał także w salonie Garlińskiego, w Instytucie Propagandy Sztuki. W 1912 roku na stałe osiadł w Warszawie. Od 1921 roku należał do stowarzyszenia Rytm i był jednym z głównych reprezentantów tego ugrupowania. Wraz z Rytmem wystawiał w kraju w latach 1922-32 oraz na zagranicznych pokazach sztuki polskiej. W 1931 roku wygrał głośny konkurs na pomnik Adama Mickiewicza dla Wilna. Dwa lata później artysta przedstawił drewniany model rzeźby ukazującej wieszcza na postumencie w formie słupu - Światowida. Niestety, ze względu na rozpętaną przez wileński tygodnik „Słowo” nagonkę, odstąpiono od realizacji tego, niewątpliwie jednego z najciekawszych w okresie międzywojnia, pomnika. W 1936 roku Kuna objął katedrę rzeźby na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Jednocześnie pracował w Warszawie - jego pracownia mieściła się przy ul. Czackiego.
Description:
"Head of a Girl in Hood", circa 1910
patinated bronze, 27.5 x 16 x 19 cm; signed at the base: 'H. KUNA.', dimensions of the metal, polychrome pedestal: 15,5 x 15,8 x 15,5 cm
historical titles: "Glowa", "Dziecko w kapturku",
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
historyczne tytuły: "Głowa", "Dziecko w kapturku"
odlew z epoki
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
Powrót do źródeł sztuki.
Henryk Kuna i jego klasycyzm
Niezmiernie popularna w okresie międzywojnia główka portretowa „Dziewczynki w kapturku” powstała jeszcze przed I wojną światową. Najstarsza wersja datowana jest mniej więcej na rok 1910 i wiąże się nierozerwalnie z pobytem Henryka Kuny nad Sekwaną. Artysta powtarzał ją przynajmniej kilka razy w różnych materiałach, od gipsu, poprzez marmur, aż do odlewów brązowych. Świadczy to nie tylko o zainteresowaniu tą formą, ale również o wyjątkowym stosunku do niej samego twórcy. Kuna, podobnie jak inny polski rzeźbiarz przebywający w podobnym czasie w Paryżu, Edward Wittig, swoją pracą w pewien sposób zapowiadał to, co miało nastąpić w okresie dwudziestolecia międzywojennego. „Dziecko w kapturku”, bo tak też była określana w epoce forma, podobnie jak „Łucznik” Wittiga z 1914 roku, to bowiem kompozycje silnie klasycyzujące. Oeuvre każdego z tych dwóch artystów stanowi jak najlepszy przykład do porównania, zważywszy na wpływy jakim oni podlegali. Obaj bowiem zetknęli się nad Sekwaną z silnie rezonującą postacią francuskiego rzeźbiarza Aristide Maillola.
„Duże znaczenie dla dalszego rozwoju twórczości K. [Kuny] miał pobyt w Paryżu w l. 1910-12, podczas którego zetknął się z najnowszymi prądami w sztuce, a zwłaszcza z twórczością Aristide Maillola. Zainteresowała go wówczas poznana w muzeach rzeźba buddyjska, szczególnie kmeryjskie głowy Buddy. W pracach, które powstały w tym okresie, K. operował płaszczyznami łagodnie przechodzącymi jedna w drugą, akcentując związek i celowość poszczególnych elementów” (Hanna Kubaszewska, Henryk Kuna, w: Słownik artystów polskich, red. Jolanta Marurin Białostocka, Janusz Derwojed, Warszawa 1986, t. IV, s. 359). W owym czasie, kiedy młody Kuna odwiedził Paryż, w środowisku tym narastały tendencje klasycyzujące. Były one poniekąd wynikiem pewnego rodzaju znużenia awangardą i rozwijającą się sztuką zmierzającą ku abstrakcji i bezprzedmiotowości. Powrót do klasyki, do kształtu i biegłości warsztatowej stanowił w tym kontekście pewnego rodzaju manifest i był wyrazem sprzeciwu artystów hołdujących odmiennym wartościom. Na Polaka znaczący wpływ miała jeszcze jedna kwestia, a mianowicie bezpośredni dostęp do kolekcji muzealnych. Wyśmienite zbiory Luwru i innych instytucji zachwyciły rzeźbiarza i rozbudziły w nim nowe fascynacje.
Praca oferowana w katalogu aukcyjnym jest niewątpliwie wynikiem tych wędrówek po paryskich muzeach. Nietrudno doszukać się tutaj inspiracji archaiczną sztuką grecką. Na twarzy dziewczynki rysuje się ten tak ikoniczny dla rzeźby tego czasu „archaiczny uśmiech”. Taki sam odnajdziemy chociażby w posągu Kurosa z Paros powstałego około roku 540 p. n. e. Kuna mógł widzieć na żywo tę monumentalną figurę przechowywaną w zbiorach Luwru, jak i inne, podobne dzieła starożytności. To właśnie ich formy szczególnie wyczuwalne będą także i w późniejszych pracach twórcy. Zarówno „Dziewczynka w kapturku” jak i inne postaci Kuny posiadają w charakterystyczny sposób ufryzowane włosy. Ten element również jest wynikiem antycznych inspiracji zaobserwowanych w muzealnych posągach.
Nie sposób zapomnieć tutaj o wzmiankowanej już osobie Maillola. Ten francuski twórca wysublimowanych aktów i postaci kobiecych w kontekście rozważań o inspiracjach Henryka Kuny zajmuje miejsce szczególne. Wprawdzie Polak był już w mieście świateł tuż na początku XX stulecia i zetknął się wówczas z Augustem Rodinem. Niewątpliwie kolejna jego wizyta i kontakt z Maillolem, który nastąpił parę lat później był dla niego o wiele bardziej owocny. To od niego przejął pewnego rodzaju masywność figur kształtowanych jednocześnie z delikatnością i finezją. Owe „płaszczyzny łagodnie przechodzące jedna w drugą”, o których pisała Kubaszewska znakomicie widoczne są w oferowanej podczas aukcji główce. Sama badaczka wymieniła zresztą tę formę jako najlepszy ich przykład. Podobny sposób myślenia o strukturze rzeźby objawia się także i w znacznie późniejszych pracach artysty. Wymienić tutaj warto dla przykładu jego ikoniczną rzeźbę „Rytm” z lat 20. XX wieku, która to stanęła jako monumentalny pomnik w Parku Skaryszewskim w Warszawie.
Henryk Kuna był jedną z najbarwniejszych postaci artystycznego świata międzywojnia. Syn rabina, uczeń jesziwy (czyli szkoły rabinackiej) w Ciechanowie, języka polskiego uczył się dopiero jako nastolatek. Około 1900 roku zamieszkał w Warszawie, gdzie rozpoczął naukę w pracowni Piusa Walońskiego. Później, dzięki pomocy Bolesława Biegasa, wyjechał na studia do Krakowa. W latach 1902-04 studiował u Konstantego Laszczki, dwukrotnie wyjeżdżał tez do Paryża (w 1910 roku pracował jako robotnik u kamieniarza). Tworzył w tym okresie prace w duchu Młodej Polski, nawiązujące stylistycznie do rzeźb Auguste'a Rodina i impresjonizmu, a później: Aristide Maillola. Kuna debiutował w 1904 roku w warszawskiej Zachęcie. W Warszawie wystawiał także w salonie Garlińskiego, w Instytucie Propagandy Sztuki. W 1912 roku na stałe osiadł w Warszawie. Od 1921 roku należał do stowarzyszenia Rytm i był jednym z głównych reprezentantów tego ugrupowania. Wraz z Rytmem wystawiał w kraju w latach 1922-32 oraz na zagranicznych pokazach sztuki polskiej. W 1931 roku wygrał głośny konkurs na pomnik Adama Mickiewicza dla Wilna. Dwa lata później artysta przedstawił drewniany model rzeźby ukazującej wieszcza na postumencie w formie słupu - Światowida. Niestety, ze względu na rozpętaną przez wileński tygodnik „Słowo” nagonkę, odstąpiono od realizacji tego, niewątpliwie jednego z najciekawszych w okresie międzywojnia, pomnika. W 1936 roku Kuna objął katedrę rzeźby na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Jednocześnie pracował w Warszawie - jego pracownia mieściła się przy ul. Czackiego.
Description:
"Head of a Girl in Hood", circa 1910
patinated bronze, 27.5 x 16 x 19 cm; signed at the base: 'H. KUNA.', dimensions of the metal, polychrome pedestal: 15,5 x 15,8 x 15,5 cm
historical titles: "Glowa", "Dziecko w kapturku",
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
Technika
brąz patynowany
Sygnatura
sygnowany przy podstawie: 'H. KUNA.'
Proweniencja
kolekcja rzeźbiarza i kolekcjonera sztuki Karola Tchorka (1904-1985), Warszawa; kolekcja krytyka sztuki i współzałożyciela Galerii Foksal Mariusza Tchorka (1939-2004), Warszawa; kolekcja spadkobierczyni Mariusza Tchorka, Warszawa
Literatura
porównaj:; Hanna Kubaszewska, Henryk Kuna, w: Słownik artystów polskich, red. Jolanta Marurin Białostocka, Janusz Derwojed, Warszawa 1986, t. IV, s. 359 (wzmiankowana); Rzeźba polska od XVI do początku XX wieku, katalog zbiorów, oprac. Dariusz Kaczmarzyk, Muzeum Narodowe w Warszawie. Warszawa 1973, s. 213 (il.), nr kat. 296; Mieczysław Wallis, Henryk Kuna, Warszawa 1959, s. 15, 30, (il.) 13; Wystawa rzeźb Henryka Kuny, katalog wystawy, tekst Mieczysław Wallis, Centralne Biuro Wystaw Artystycznych w Warszawie, Warszawa 1956, s. 37 (il.), nr kat. 6; Helena Blumówna, Henryk Kuna, "Sztuki Piękne" 1933, 9, s. 250 (il.); Adam Dobrodzicki, Henryk Kuna, "Tygodnik Ilustrowany" 1921, nr 48, s. 759 (il.)