28
Marian Michalik (1947 - 1997) | Martwa natura z cebulami, 1992
Estymacja:
30,000 zł - 40,000 zł
Cena wywoławcza:
22,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Fantastyczna. Surrealizm i Realizm Magiczny
Artysta
Marian Michalik (1947 - 1997)
Wymiary
85 x 105 cm
Kategoria
Opis
olej/płótno, 85 x 105 cm, sygnowany i datowany l.d.: 'Michalik'92', pieczęć odautorska na odwrociu
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Marian Michalik był człowiekiem nietuzinkowym. On i jego żona często zapraszali gości do swojego domu. Oprócz wspólnych biesiad mieli w zwyczaju wspierać swoich znajomych i przyjaciół. Wiele osób wspomina Michalików z nostalgią. Na przykład Tomasz Sętowski, który wielokrotnie powtarzał, że czuje się uczniem Mariana Michalika. To on dał mu energię do podbijania malarstwem Polski i innych, nawet odległych krajów. Dzięki niemu Sętowski uwierzył, że w kraju można żyć z malarstwa. I to dobrze. Dawał mu wiele rad zarówno dotyczących techniki malowania, jak i możliwości wyjazdów.
Michalik wspierał też innych artystów. Często kupował od nich prace, choć mógłby dostawać je w prezencie. Nigdy nie odmawiał oddawania własnych dzieł na cele charytatywne. Jego żona – Halina – wspierała schronisko dla bezdomnych zwierząt, jeździła tam z karmą. Znajomi Michalików wspominali, że kiedy zbliżała się aukcja na rzecz zwierząt, a Marian nie miał ani jednej swojej pracy, prócz obrazu wypożyczonego z Banku Częstochowa (duży format, wiele wart), uznał, że właśnie ten drogocenny obraz odda na cele charytatywne, a bankowi namaluje drugi. Tak też uczynił. Zwierzęta były bardzo ważne w życiu rodziny Michalików. Najpierw mieli psa, później koty rządziły w ich domostwie. Zaczęło się od przygarnięcia kocicy z litości. Wkrótce znajda stała się panią domu. Za nią pojawiły się kolejne koty. Wszystkie z ulicy. W latach 90., kiedy prace Mariana Michalika już sprzedawały najlepsze galerie, organizował wraz z żoną Haliną „obiady czwartkowe”. Pojawiali się na nich goście o nazwiskach z pierwszych stron gazet, często artyści. Gospodarze umieli ich podejmować. Stół był elegancki i pełen wyszukanych potraw. Po nim, zaglądając gościom do talerzy, swobodnie spacerowały ukochane koty.
Marian i Halina Michalikowie uchodzili za kochające się małżeństwo. Oczywiście nie ma związków bez nieporozumień. Zazwyczaj kłócili się podczas jazdy samochodem. Pani Halina była znakomitym kierowcą. Używała jednak dosadnego języka, który mierził jej męża. Jak wspominał syn Michalików – malarz Borys – pewnego razu jego ojciec tak bardzo narzekał na jej kwiecisty język, że gdzieś w Częstochowie nie wytrzymał, poprosił o zatrzymanie się małżonki, po czym wysiadł z samochodu. Nie dał się nakłonić do powrotu do auta. Wolał wracać do domu taksówką! Z perspektywy czasu, ten powrót taksówką wydaje się znakomitym pomysłem…
Wiosną 1997 Michalikowie zginęli w wypadku samochodowym – na „gierkówce” tuż pod Częstochową. Wracali z Warszawy ze spotkania z marchandem. Malarz nie miał ochoty na ten wyjazd. Jego żona też. Obydwoje byli w złym humorze. Przed podróżą artysta rozliczył się ze swym przyjacielem Lontym. Wyjątkowo serdecznie żegnał się z nim i jego żoną. Tak jakby przewidział swą śmierć…
Prezentowany podczas aukcji obraz to „Martwa natura z cebulami”. Przedstawia ni to okno, ni to kredens, a w tle idylliczny krajobraz uchwycony podczas zachodu słońca. Jest to przepiękna wizja, emanująca spokojem i nostalgią. Łączy w sobie urok zacisza domowego z pięknem przyrody. Na obrazie widnieją dwie lewitujące kartki papieru, które unoszą się niczym duchy. Ten subtelny zabieg artystyczny sprawia, że jeszcze bardziej tęsknimy za sympatyczną rodziną Michalików.
W roku 1966 ukończył Liceum Sztuk Plastycznych w Częstochowie. Początkowo zajmował się grafiką użytkową, następnie poświęcił się malarstwu, doskonaląc się samodzielnie. W roku 1979 został członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. W swojej twórczości malarskiej nawiązywał do holenderskich mistrzów martwych natur XVII wieku, nadając obrazom nastrój realizmu magicznego. Malował też portrety. Uczestniczył w wielu wystawach w kraju i za granicą, m.in. w Japonii, Monaco, Austrii, Szwecji, Czechosłowacji, na Węgrzech i w Stanach Zjednoczonych. 1987 został członkiem European Academy of Art, Science and Literature (Europejskiej Akademii Sztuki, Wiedzy i Literatury) w Paryżu. Marian Michalik zginął tragicznie w wypadku samochodowym, przeżywszy zaledwie 50 lat. W roku 2001 ufundowano w Częstochowie nagrodę jego imienia dla młodych malarzy polskich. Dotychczas laureatami zostali Grażyna Smalej, Wojciech Kubiak, Jarosław Lewera, Małgorzata Synak-Idczak, Jacek Sztuka i Bartosz Wiłun.)
Description:
Still life with onions, 1992
oil/canvas, 85 x 105 cm; signed and dated lower left: 'Michalik'92', author's stamp on the reverse,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Marian Michalik był człowiekiem nietuzinkowym. On i jego żona często zapraszali gości do swojego domu. Oprócz wspólnych biesiad mieli w zwyczaju wspierać swoich znajomych i przyjaciół. Wiele osób wspomina Michalików z nostalgią. Na przykład Tomasz Sętowski, który wielokrotnie powtarzał, że czuje się uczniem Mariana Michalika. To on dał mu energię do podbijania malarstwem Polski i innych, nawet odległych krajów. Dzięki niemu Sętowski uwierzył, że w kraju można żyć z malarstwa. I to dobrze. Dawał mu wiele rad zarówno dotyczących techniki malowania, jak i możliwości wyjazdów.
Michalik wspierał też innych artystów. Często kupował od nich prace, choć mógłby dostawać je w prezencie. Nigdy nie odmawiał oddawania własnych dzieł na cele charytatywne. Jego żona – Halina – wspierała schronisko dla bezdomnych zwierząt, jeździła tam z karmą. Znajomi Michalików wspominali, że kiedy zbliżała się aukcja na rzecz zwierząt, a Marian nie miał ani jednej swojej pracy, prócz obrazu wypożyczonego z Banku Częstochowa (duży format, wiele wart), uznał, że właśnie ten drogocenny obraz odda na cele charytatywne, a bankowi namaluje drugi. Tak też uczynił. Zwierzęta były bardzo ważne w życiu rodziny Michalików. Najpierw mieli psa, później koty rządziły w ich domostwie. Zaczęło się od przygarnięcia kocicy z litości. Wkrótce znajda stała się panią domu. Za nią pojawiły się kolejne koty. Wszystkie z ulicy. W latach 90., kiedy prace Mariana Michalika już sprzedawały najlepsze galerie, organizował wraz z żoną Haliną „obiady czwartkowe”. Pojawiali się na nich goście o nazwiskach z pierwszych stron gazet, często artyści. Gospodarze umieli ich podejmować. Stół był elegancki i pełen wyszukanych potraw. Po nim, zaglądając gościom do talerzy, swobodnie spacerowały ukochane koty.
Marian i Halina Michalikowie uchodzili za kochające się małżeństwo. Oczywiście nie ma związków bez nieporozumień. Zazwyczaj kłócili się podczas jazdy samochodem. Pani Halina była znakomitym kierowcą. Używała jednak dosadnego języka, który mierził jej męża. Jak wspominał syn Michalików – malarz Borys – pewnego razu jego ojciec tak bardzo narzekał na jej kwiecisty język, że gdzieś w Częstochowie nie wytrzymał, poprosił o zatrzymanie się małżonki, po czym wysiadł z samochodu. Nie dał się nakłonić do powrotu do auta. Wolał wracać do domu taksówką! Z perspektywy czasu, ten powrót taksówką wydaje się znakomitym pomysłem…
Wiosną 1997 Michalikowie zginęli w wypadku samochodowym – na „gierkówce” tuż pod Częstochową. Wracali z Warszawy ze spotkania z marchandem. Malarz nie miał ochoty na ten wyjazd. Jego żona też. Obydwoje byli w złym humorze. Przed podróżą artysta rozliczył się ze swym przyjacielem Lontym. Wyjątkowo serdecznie żegnał się z nim i jego żoną. Tak jakby przewidział swą śmierć…
Prezentowany podczas aukcji obraz to „Martwa natura z cebulami”. Przedstawia ni to okno, ni to kredens, a w tle idylliczny krajobraz uchwycony podczas zachodu słońca. Jest to przepiękna wizja, emanująca spokojem i nostalgią. Łączy w sobie urok zacisza domowego z pięknem przyrody. Na obrazie widnieją dwie lewitujące kartki papieru, które unoszą się niczym duchy. Ten subtelny zabieg artystyczny sprawia, że jeszcze bardziej tęsknimy za sympatyczną rodziną Michalików.
W roku 1966 ukończył Liceum Sztuk Plastycznych w Częstochowie. Początkowo zajmował się grafiką użytkową, następnie poświęcił się malarstwu, doskonaląc się samodzielnie. W roku 1979 został członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. W swojej twórczości malarskiej nawiązywał do holenderskich mistrzów martwych natur XVII wieku, nadając obrazom nastrój realizmu magicznego. Malował też portrety. Uczestniczył w wielu wystawach w kraju i za granicą, m.in. w Japonii, Monaco, Austrii, Szwecji, Czechosłowacji, na Węgrzech i w Stanach Zjednoczonych. 1987 został członkiem European Academy of Art, Science and Literature (Europejskiej Akademii Sztuki, Wiedzy i Literatury) w Paryżu. Marian Michalik zginął tragicznie w wypadku samochodowym, przeżywszy zaledwie 50 lat. W roku 2001 ufundowano w Częstochowie nagrodę jego imienia dla młodych malarzy polskich. Dotychczas laureatami zostali Grażyna Smalej, Wojciech Kubiak, Jarosław Lewera, Małgorzata Synak-Idczak, Jacek Sztuka i Bartosz Wiłun.)
Description:
Still life with onions, 1992
oil/canvas, 85 x 105 cm; signed and dated lower left: 'Michalik'92', author's stamp on the reverse,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Stan zachowania
0
Technika
olej/płótno
Sygnatura
sygnowany i datowany l.d.: 'Michalik'92'
Proweniencja
0
Literatura
0
Wystawiany
0