322
Maria Melania Mutermilch Mela Muter (1876 - 1967) | Martwa natura z rybami, krewetkami i cytrynami, lata 40. XX w.
Estymacja:
100,000 zł - 150,000 zł
Sprzedane
85,000 zł
Aukcja na żywo
Dekady. Wielcy Mistrzowie XX wieku
Wymiary
46,5 x 54,5 cm
Kategoria
Opis
olej/sklejka, 46,5 x 54,5 cm, na odwrociu papierowa nalepka Galerie Gmurzynska w Kolonii, nalepka aukcyjna oraz opisy: '12651 MUTER', 'DELF 1193', '134' oraz '(trudno czytelnie)1719/75'
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Mela Muter należy do tego samego pokolenia artystek co Olga Boznańska i Zofia Stryjeńska. Nie bez przyczyny wymienia się jej nazwisko w towarzystwie mistrzyni portretu i „księżniczki polskiej sztuki”, gdyż jej prace cieszyły się niesłabnącym powodzeniem zarówno w kraju, jak i za granicą, przyciągając bardzo korzystne opinie krytyków. Muter, zaledwie w wieku 25 lat, wyjechała do Paryża jako jedna z pierwszych z kręgu École de Paris. W mieście, w którym jej przygoda artystyczna nabrała rumieńców, pozostała do końca życia, tylko okresowo przebywając w Awinionie i Bretanii. Wsławiła się jako portrecistka i pragnęła, aby tak ją widziano. Niewątpliwie, w portrecie objawił się jej talent oraz wrażliwość i przenikliwość patrzenia. W wolnych chwilach sięgała jednak stale po martwą naturę. Ten gatunek malarski stanowił wytchnienie od nieraz niezwykle intensywnych sesji z portretowanym. W okresie powojennym stał się ucieczką i jedynym modelem tworzenia, kiedy to malowanie przedmiotów martwych było najodpowiedniejszą reakcją na okropieństwo wojny. Muter niezwykle poetycko mówiła o swoich przeżyciach i odkryciach artystycznych w obrębie tego gatunku malarskiego:
„Martwe natury – owoce morza, skorupiaki i ryby, niewrażliwe na ludzkie dramaty, na ludzkie szaleństwa, zastępowały mi modeli. Jedna z tych martwych natur szczególnie odzwierciedlała mój ówczesny stan psychiczny. Była tragiczna przez czerń wijących się olbrzymich węgorzy, czerwień skorupiaków, zsiniałą biel papieru. Wydaje mi się, że było to najlepsze płótno tego rodzaju, jakie kiedykolwiek stworzyłam” (wypowiedź artystki, Towarzystwo
Przyjaciół Archiwum Emigracji w Toruniu).
Widząc martwe natury Muter wkraczamy do najbliższego jej świata, świata otaczających artystkę przedmiotów i przestrzeni codziennych rytuałów (jakim niewątpliwie było czytanie gazety). Na prezentowanym obrazie ujrzeć można rozpostartą na krześle gazetę, a na niej świeże, szklisto-błękitne ryby, pojedyncze wybijające się intensywnym oranżem krewetki oraz przekrojone cytryny będące odwiecznym towarzyszem martwych natur począwszy od rozwoju tego gatunku malarstwa w XVII-wiecznych Niderlandach.
Warto wspomnieć, iż praca pochodzi z galerii Gmurzynska reprezentującej między innymi Pabla Picassa i Fernanda Légera.
Urodziła się w żydowskiej rodzinie kupieckiej w Warszawie jako Maria Melania Klingsland. W 1899 roku wyszła za mąż za pisarza i działacza socjalistycznego Michała Mutermilcha. Z tego związku przyszedł na świat jej jedyny syn, Andrzej. Już pod koniec XIX stulecia uczęszczała do Prywatnej Szkoły Malarstwa i Rysunku Miłosza Kotarbińskiego. W 1901 cała rodzina wyjechała do Paryża, gdzie Muter otworzyła własną pracownię i kontynuowała naukę w Académie de la Grande Chaumiere i Académie Colarossi. Do wybuchu I wojny światowej artystka intensywnie malowała, brała udział w licznych wystawach i podróżowała, szczególnie chętnie do Bretanii, a także do Hiszpanii. Nawiązała także romans z Leopoldem Staffem. Wojnę spędziła właśnie na północy Francji. Po jej zakończeniu powróciła do Paryża. W późniejszym czasie towarzyszyła synowi chorującemu na gruźlicę kości podczas pobytów w sanatoriach, gdzie poznała Raymonda Lefebvre’a, z którym połączyło ją silne uczucie. Koniec drugiej dekady XX wieku to traumatyczne dla Muter wydarzenia – rozwód z mężem oraz śmierć kochanka.
Okres międzywojenny to czas największego rozwoju jej kariery. Muter stała się wówczas wziętą portrecistką tworzącą na zamówienia artystów, pisarzy, polityków i paryskiej arystokracji. Na początku lat 20. uległa na krótki moment wpływom kubizmu, po raz pierwszy wyjechała na Lazurowe Wybrzeże, przeszła na katolicyzm i przeżyła niespodziewaną śmierć syna. Malowała nie tylko portrety, ale także pejzaże i martwe natury. Stworzyła własny, oryginalny styl, operując charakterystyczną, impastową fakturą i właściwą sobie ekspresyjną stylistyką. Podczas II wojny światowej ukrywała się na południu Francji, początkowo w Villeneuve-les-Avignon, a następnie już w samym Awinionie. Z tego czasu pochodzą liczne krajobrazy i symboliczne sceny religijne rozgrywające się na tle doliny Rodanu. Po powrocie do Paryża Muter stopniowo zaczęła popadać w zapomnienie. Jej spuścizna została na nowo odkryta w latach 60. przez Linę i Bolesława Nawrockich, a spopularyzowana przez głośne wystawy w kolońskiej Galerie Gmurzyńska, a także dzięki prezentacji w warszawskim Muzeum Narodowym w 1994 roku.
Description:
Still life with fish, prawns and lemons, 1940s
oil/plywood, 46.5 x 54.5 cm; , on the reverse a paper label of Galerie Gmurzynska in Cologne, an auction label and descriptions: '12651 MUTER', 'DELF 1193', '134' and '(hardly legible)1719/75',
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Mela Muter należy do tego samego pokolenia artystek co Olga Boznańska i Zofia Stryjeńska. Nie bez przyczyny wymienia się jej nazwisko w towarzystwie mistrzyni portretu i „księżniczki polskiej sztuki”, gdyż jej prace cieszyły się niesłabnącym powodzeniem zarówno w kraju, jak i za granicą, przyciągając bardzo korzystne opinie krytyków. Muter, zaledwie w wieku 25 lat, wyjechała do Paryża jako jedna z pierwszych z kręgu École de Paris. W mieście, w którym jej przygoda artystyczna nabrała rumieńców, pozostała do końca życia, tylko okresowo przebywając w Awinionie i Bretanii. Wsławiła się jako portrecistka i pragnęła, aby tak ją widziano. Niewątpliwie, w portrecie objawił się jej talent oraz wrażliwość i przenikliwość patrzenia. W wolnych chwilach sięgała jednak stale po martwą naturę. Ten gatunek malarski stanowił wytchnienie od nieraz niezwykle intensywnych sesji z portretowanym. W okresie powojennym stał się ucieczką i jedynym modelem tworzenia, kiedy to malowanie przedmiotów martwych było najodpowiedniejszą reakcją na okropieństwo wojny. Muter niezwykle poetycko mówiła o swoich przeżyciach i odkryciach artystycznych w obrębie tego gatunku malarskiego:
„Martwe natury – owoce morza, skorupiaki i ryby, niewrażliwe na ludzkie dramaty, na ludzkie szaleństwa, zastępowały mi modeli. Jedna z tych martwych natur szczególnie odzwierciedlała mój ówczesny stan psychiczny. Była tragiczna przez czerń wijących się olbrzymich węgorzy, czerwień skorupiaków, zsiniałą biel papieru. Wydaje mi się, że było to najlepsze płótno tego rodzaju, jakie kiedykolwiek stworzyłam” (wypowiedź artystki, Towarzystwo
Przyjaciół Archiwum Emigracji w Toruniu).
Widząc martwe natury Muter wkraczamy do najbliższego jej świata, świata otaczających artystkę przedmiotów i przestrzeni codziennych rytuałów (jakim niewątpliwie było czytanie gazety). Na prezentowanym obrazie ujrzeć można rozpostartą na krześle gazetę, a na niej świeże, szklisto-błękitne ryby, pojedyncze wybijające się intensywnym oranżem krewetki oraz przekrojone cytryny będące odwiecznym towarzyszem martwych natur począwszy od rozwoju tego gatunku malarstwa w XVII-wiecznych Niderlandach.
Warto wspomnieć, iż praca pochodzi z galerii Gmurzynska reprezentującej między innymi Pabla Picassa i Fernanda Légera.
Urodziła się w żydowskiej rodzinie kupieckiej w Warszawie jako Maria Melania Klingsland. W 1899 roku wyszła za mąż za pisarza i działacza socjalistycznego Michała Mutermilcha. Z tego związku przyszedł na świat jej jedyny syn, Andrzej. Już pod koniec XIX stulecia uczęszczała do Prywatnej Szkoły Malarstwa i Rysunku Miłosza Kotarbińskiego. W 1901 cała rodzina wyjechała do Paryża, gdzie Muter otworzyła własną pracownię i kontynuowała naukę w Académie de la Grande Chaumiere i Académie Colarossi. Do wybuchu I wojny światowej artystka intensywnie malowała, brała udział w licznych wystawach i podróżowała, szczególnie chętnie do Bretanii, a także do Hiszpanii. Nawiązała także romans z Leopoldem Staffem. Wojnę spędziła właśnie na północy Francji. Po jej zakończeniu powróciła do Paryża. W późniejszym czasie towarzyszyła synowi chorującemu na gruźlicę kości podczas pobytów w sanatoriach, gdzie poznała Raymonda Lefebvre’a, z którym połączyło ją silne uczucie. Koniec drugiej dekady XX wieku to traumatyczne dla Muter wydarzenia – rozwód z mężem oraz śmierć kochanka.
Okres międzywojenny to czas największego rozwoju jej kariery. Muter stała się wówczas wziętą portrecistką tworzącą na zamówienia artystów, pisarzy, polityków i paryskiej arystokracji. Na początku lat 20. uległa na krótki moment wpływom kubizmu, po raz pierwszy wyjechała na Lazurowe Wybrzeże, przeszła na katolicyzm i przeżyła niespodziewaną śmierć syna. Malowała nie tylko portrety, ale także pejzaże i martwe natury. Stworzyła własny, oryginalny styl, operując charakterystyczną, impastową fakturą i właściwą sobie ekspresyjną stylistyką. Podczas II wojny światowej ukrywała się na południu Francji, początkowo w Villeneuve-les-Avignon, a następnie już w samym Awinionie. Z tego czasu pochodzą liczne krajobrazy i symboliczne sceny religijne rozgrywające się na tle doliny Rodanu. Po powrocie do Paryża Muter stopniowo zaczęła popadać w zapomnienie. Jej spuścizna została na nowo odkryta w latach 60. przez Linę i Bolesława Nawrockich, a spopularyzowana przez głośne wystawy w kolońskiej Galerie Gmurzyńska, a także dzięki prezentacji w warszawskim Muzeum Narodowym w 1994 roku.
Description:
Still life with fish, prawns and lemons, 1940s
oil/plywood, 46.5 x 54.5 cm; , on the reverse a paper label of Galerie Gmurzynska in Cologne, an auction label and descriptions: '12651 MUTER', 'DELF 1193', '134' and '(hardly legible)1719/75',
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
olej/sklejka
Proweniencja
spuścizna po artystce; Galerie Gmurzynska, Kolonia; kolekcja prywatna, Europa - Stany Zjednoczone; dom aukcyjny Shapiro, Nowy Jork, październik 2017; kolekcja prywatna, Warszawa; DESA Unicum, grudzień 2018; kolekcja prywatna, Warszawa