Powrót do DESA.PL
7 of Liczba obiektów: 104
7
Wlastimil Hofman | Mały model w pracowni, 1918
Estymacja:
90,000 zł - 120,000 zł
Sprzedane
80,000 zł
Aukcja na żywo
Art Outlet. Sztuka Dawna
Wymiary
98,5 x 102 cm
Opis
olej/płótno (dublowane), 98,5 x 102 cm, sygnowany i datowany p.g.: '1918 | Vlastimil Hofmann',

Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.


Młodopolskie fascynacje


Rozbudowane wątki literackie towarzyszą twórczości Wlastimila Hofmana już od wczesnych lat jego artystycznej działalności. Ten jakże długowieczny artysta o polsko–czeskim pochodzeniu był jednym z najwybitniejszych uczniów Jacka Malczewskiego i zarazem godnym kontynuatorem jego duchowej spuścizny. Artysta już na początku swojego życia namaszczony został przez muzę poezji i sztuki. Jego imię, Vlastimil, oznaczać miało tyle co „miłujący ojczyznę” i zaczerpnięte zostało z patriotycznego poematu Vaclava Hanki. W twórczości Hofmana nigdy nie brakowało również bezpośrednich nawiązań oraz kontekstów literackich. Wielokrotnie pojawiały się także u niego postacie o zupełnie enigmatycznym rodowodzie. Trudno jednoznacznie orzec, czym inspirował się Hofman – mitologią, słowiańskimi legendami czy też podaniami. Wydaje się, że na jego obrazach odnaleźć można je wszystkie.

Wlastimil Hofman to artysta niebywale płodny. Choć jego twórcza wizja podlegała na przestrzeni dekad licznym przemianom, to repertuar tematów jego prac pozostawał właściwie niezmienny. Już od wczesnych lat działalności malarskiej fascynowała go postać dziecka. Sam twórca mawiał: „Nie mam żadnego potomstwa i możliwe, że to spotęgowało w jakiś sposób moje uczucia w tym kierunku. Bardzo lubię dzieci – i dlatego chętnie je maluję, ale to jeszcze nie wszystko. (…) Ustami dziecka przemawia prawda, piękno dobroć – to zwierciadło śmierci, tej śmierci, z którą tak często można spotkać się w moich obrazach. (…) Na ich twarzach nie ma masek, a przecież twarz ludzka jest podstawowym tworzywem w większości moich kompozycji” (Magdalena Czapska-Michalik, Wlastimil Hofman, Warszawa 2007, s. 36). Wedle licznych przekazów willę zlokalizowaną w Krakowie przy ulicy Spadzistej 16, w której mieściła się pracownia artysty, okupowały gromady dzieci. Na podwórku znajdować się miała nawet zorganizowana specjalnie na potrzeby małych modeli rozbudowana infrastruktura – huśtawki, drabinki czy nawet piaskownica. W 1935 roku miała miejsce sesja fotograficzna. Jej pokłosiem jest zestaw fotografii, na których Hofman ukazany został w towarzystwie swoich małych modeli. Na jednym ze zdjęć zobaczyć można nawet postać chłopca siedzącego w pracowni malarza w analogiczny sposób, jak na prezentowanym w katalogu obrazie.

Jak pisała Magdalena Czapska-Michalik: „Niektórzy krytycy kojarzą malarstwo Wlastimila Hofmana właśnie z dziećmi. Artysta bardzo wzbraniał się jednak przed takim zawężaniem jego zainteresowań i upraszczaniem jego twórczości. ‘Dzieci, podobnie jak i Biblia, są pretekstem dla pokazania tego, czy tamtego. (…) Jestem malarzem myśli i przeżyć’”. Patrząc na nastrojowe portrety dzieci stworzone przez artystę, rzeczywiście wyraźnie zauważalna jest ich złożona struktura. Wizerunki te implikują w sobie zarówno pewnego rodzaju realizm przedstawienia, jak i dalece rozbudowaną warstwę psychologiczną, opartą na bogatej symbolice.

Tak jest właśnie na obrazie z małym modelem i artystą w atelier. To nie tylko klasyczna scena rodzajowa, ale przede wszystkim alegoria młodości, pojmowanej jako odnowa sztuki. „Der Zeit ihre Kunst, der Kunst ihre Freiheit!” – „Czasowi jego sztukę, a sztuce jej wolność!”. Tak brzmiała idea głoszona u schyłku XIX stulecia przez jednego z reformatorów i odnowicieli sztuki, czołowego krytyka wiedeńskiego, jakim był Ludwig Hevesi. Hasło o ikonicznym znaczeniu znalazło sobie poczesne miejsce tuż nad portalem gmachu Secesji Wiedeńskiej wzniesionym wówczas według projektów innego twórcy z kręgu wiedeńskiej moderny – Josepha Marii Olbricha. Na tej samej fasadzie widnieje do dzisiaj jeszcze jeden napis – „Ver Sacrum”. Fraza ta, zaczerpnięta z łaciny, oznacza tyle co „Święta Wiosna”. Pod tą nazwą ukazywał się główny organ Secesji – czasopismo o artystycznym charakterze wydawane w latach 1898-1903. Tak więc wraz z secesją zapoczątkowaną już kilka lat wcześniej poza Wiedniem rodziła się nowa epoka – epoka młodości i wiosny właśnie. Wytwory nowej sztuki „wybuchały” niczym ożywione pierwszymi promieniami słońca wiosenne pąki kwiatów. U progu nowego stulecia często podejmowaną i szeroko rozumianą kategorią stała się wzmiankowana już młodość. „Wszystko, co jest dzielne, młode, żądne postępu, oddziela się od tego, co jest stare, zakamieniałe, uparte i zacofane…”, pisał niezidentyfikowany dziś krytyk krakowskiego „Czasu” (A.P., Wystawa secesjonistów monachijskich w Sukiennicach, „Czas” nr 68, 1897, s. 1). Młoda Polska, Jugendstil – już w samych nazwach nowego kierunku również zauważamy konsekwentnie wyznaczaną ścieżkę rozwoju, którą kroczyć zaczęli młodzi, żądni reform twórcy początku XX wieku. Wiosna w znakomitej części tekstów kultury jawi się pełna radości pora roku niosąca ze sobą afirmatywny stosunek do życia i jego rozwoju. Dekadentyzm epoki, z którym zetknąć przyszło się twórcom nowego pokolenia zweryfikował przekonania o symbiozie człowieka i natury, która uzyskała antropomorficzne cechy utożsamione z niebezpiecznymi siłami zła. Filozofia przełomu wieków przeciwstawiała sobie antagonistyczne wartości i idee. „(…) wszystkie zwyczajowo ‘radosne’ motywy zmieniają się w swe przeciwieństwa. Taniec przeistacza się w taniec śmierci, młodość zestawiana jest ze starością, narodziny zapowiadają nieuchronną śmierć. Śmierć właśnie panoszy się niepodzielnie w dekadenckiej literaturze i sztuce” (Łukasz Kossowski, Wojciech Weiss, Ożarów Mazowiecki 2015). Nieuchronny biologiczny cykl prowadził człowieka poprzez kolejne etapy do niechybnego końca jego życiowej wędrówki. Im bliżej katastroficznego wydarzenia jaki stanowiła w historii Europy I wojna światowa zauważalne jest natężenie tychże tendencji. W latach 1910-16 Gustav Klimt stworzy monumentalne dzieło zatytułowane „Śmierć i życie”, w roku 1915 Egon Schiele namaluje złowieszczą w wyrazie dziewczynę w towarzystwie śmierci.

W tym kontekście zestawienie ze sobą starca i dziecka, częste zresztą w twórczości Hofmana, nabiera iście filozoficznego wydźwięku. Na przełomie XIX i XX wieku, w epoce niebywale ambiwalentnej łączą się ze sobą przeciwstawne wartości. Młodości towarzyszy starość, życiu – śmierć, pięknu – brzydota. Nie bez znaczenia pozostaje także tutaj inne dzieło malarza namalowane także w 1918 roku. Mowa tutaj oczywiście o obrazie zatytułowanym nie inaczej, jak właśnie „Wiosna” (Muzeum Narodowe w Krakowie). Przedstawienie małego fauna bawiącego się z ptaszkiem to nic innego jak apoteoza odrodzenia przyrody, ale i sztuki. Co ciekawe, postać małego chłopca z obrazu prezentowanego w katalogu aukcyjnym wzbogacona została jeszcze przez artystę o inne, dodatkowe atrybuty o charakterze chrystologicznym. Trzymane w dłoni modela jabłko zwieńczone krzyżem i leżąca obok niego korona to jawne odniesienia do postaci Dzieciątka Jezus.
Urodził się w Karlinie (obecnie dzielnica Pragi), w polsko-czeskiej rodzinie, która w 1889 roku przeprowadziła się do Krakowa. W latach 1895-1899 studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych pod kierunkiem Floriana Cynka, Józefa Unierzyskiego i Jana Stanisławskiego. Największy wpływ wywarła na niego jednak twórczość jego mistrza, Jacka Malczewskiego. Pod jego skrzydłami Hofman wykształcił charakterystyczny dla siebie, przepojony symbolizmem język form. Od 1899 do 1901 przebywał w paryskiej Académie des Beaux-Arts, gdzie kształcił się w pracowni akademika Jeana Léona Gérômea. Od 1902 roku regularnie wystawiał swoje prace. W czasie I wojny światowej przebywał w Pradze, gdzie poznał swoją przyszłą żonę, Adę. W 1919 para wyjeżdża do Paryża. W kolejnym roku bierze ślub i osiedla się w Krakowie, gdzie na ulicy Spadzistej (obecnie Wlastimila Hofmana) buduje swój dom i pracownię malarza. Okres międzywojenny to czas dynamicznego rozwoju artysty. Hofman dużo malował. Organizowane były liczne jego wystawy. Po wybuchu II wojny światowej, wraz z żoną udał się na emigrację do Palestyny, gdzie powstały liczne portrety i pejzaże. Pod koniec wojny Hofman został uwikłany w konflikt o charakterze politycznym i powrócił do kraju w 1946. W Krakowie jego sztuka nie spotkała się już z tak pozytywnym odbiorem publiczności. Słyszalne były także coraz bardziej negatywne głosy krytyki. Małżeństwo wyjechało zatem do Szklarskiej Poręby, gdzie osiedliło się w domu - pracowni zwanym Wlastimilówką. W swojej twórczości rozpiętej na kilka dekad Hofman pozostawał wierny tym samym ideałom. Należał m.in. do Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", Grupy Zero, Grupy Pięciu oraz Secesji Wiedeńskiej.

Description:
Little model in the atelier, 1918
oil/lined canvas, 98.5 x 102 cm; signed and dated upper right: '1918 | Vlastimil Hofmann', ,

Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.

Technika
olej/płótno (dublowane)
Sygnatura
sygnowany i datowany p.g.: '1918 | Vlastimil Hofmann'