Powrót do DESA.PL
8 of Liczba obiektów: 70
8
Magdalena Abakanowicz | Bez tytułu z cyklu "Twarze nie będące portretami", 1983
Estymacja:
200,000 zł - 300,000 zł
Sprzedane
180,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945
Wymiary
110 x 90 cm
Opis
olej/płótno, 110 x 90 cm, sygnowany i datowany p.d.: 'M. Abaka 83', sygnowany i datowany na krośnie malarskim: 'M. Abakanowicz 1983'

Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
- Obiekt importowany spoza terytorium UE na podstawie odprawy czasowej. Importowy podatek VAT w wysokości 8% kwoty wylicytowanej, będzie doliczony do ceny sprzedaży obiektu.

LOS CZŁOWIEKA OCZAMI KOBIETY

„Ciągle ta żądza posiadania wokół siebie, dotykania, gromadzenia patyków, kamieni, skorup, kory. Nosiły opowieści, z którymi musiałam obcować. Potem wycinałam kozikiem twarze. Chciałam, żeby były podobne, ale nie były. Patrzyłam, jak błoto zastyga rozdeptane bosą nogą, jak się między palcami wydobywa, tłuste, miękkie. Ściskałam glinę, za posłuszna wobec mojego braku decyzji. Przy stawie koło kasztanowej alei, w żółtym dole było jej pełno. Stałam, hamując pożądanie. Nie wolno było się po - brudzić, ale przecież musiałam nabrać pełne ręce. Lepione głowy, wyschnięte pękały, rozsypywały się. Ojciec raz przywiózł z miasta plastelinę. Lepiłam twarze. Układałam jedną obok drugiej. Wszystkie były profilem. Ale to się nikomu nie podobało. Przecież nie tak profil wygląda. Lepiłam dalej i wycinałam kozikiem, chociaż czasami trzeba było to wszystko wyrzucić, kiedy robiono porządek w dziecinnym pokoju. Szłam na śmietnik szukać resztek. Zaczynałam znowu”.
Magdalena Abakanowicz

Zaprezentowana praca należy do cyklu obrazów olejnych „Twarze nie będące portretami”. Prace na płótnie Magdaleny Abakanowicz stanowią rzadkość na rynku sztuki. Osiem prac z tej serii należy do kolekcji Muzeum Narodowego w Kra - kowie i było prezentowanych na wystawie monograficznej artystki w 2010. Prace z cyklu wyróżniają się widocznym, szerokim i monochromatycznym gestem malarskim, który dodaje szczególnego waloru schematycznie ujętej kompozycji. Prace te korespondują również z rysunkami Abakanowicz, gdzie doświadczenie tworzenia artystka łączy z zaangażowaniem całego ciała. Kompozycje wspomina - nych prac olejnych opierają się na podobnym schemacie: głowa nieznanej postaci zajmuje całą przestrzeń obrazu. Poszczególne prace różnią się szczegółami – mniej lub bardziej zaznaczonymi rysami twarzy czy zaakcentowanymi oczami. Twarz i anatomia konkretnego człowieka były dla Abakanowicz podstawowy - mi tematami do osiągnięcia syntezy formy, oddziałującej na ludzką wrażliwość i wyobraźnię swoją uniwersalnością doświadczenia. Jej twórczość była ściśle po - wiązana nie tylko z doświadczeniem traumy, lecz także konformizmem zachowań społecznych oraz tendencji do podporządkowania się większości. Półabstrakcyjne twarze tchną zmysłową energią i rozmachem gestu, będącymi doświadczeniami różnych dyscyplin podejmowanych przez Abakanowicz. Jej androgeniczne postaci to ludzie o utraconej tożsamości, których łączy wspólny los oparty na bolesności ciężaru cielesności. Człowiek ukazany w dziełach Abakanowicz jest postacią przenicowaną, o martwym odbiciu rzeczywistego kształtu pozbawionego „treści”, miąższu i istoty. W jednej z wypowiedzi artystka wskazuje na te zależności: „Ba - dając człowieka, badam właściwie siebie (…). Moje formy to kolejne skóry, które z siebie zdejmuję, znacząc etapy mojej drogi. Za każdym razem należą do mnie tak bardzo, i ja należę do nich, że nie możemy bez siebie istnieć. Czuwam nad ich egzystencją. Miękkie, zawierają w sobie nieskończoną ilość kształtów możliwych, z których tylko jeden jest przeze mnie wybrany jako właściwa forma znacząca. W salach wystawowych stwarzam im przestrzenie, w których rozpościerają swoje promieniowanie energii mojej im nadanej. Istnieją razem ze mną, zależne ode mnie, ja zależna od nich. (…) Beze mnie, jak porzucone części ciała oddzielone od korpusu – nie mają sensu” (Magdalena Abakanowicz, https://culture.pl/pl/twor - ca/magdalena-abakanowicz, dostęp: 19.10.2023).
Magdalena Abakanowicz studiowała w latach 1950-54 na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Uprawiała rzeźbę. Pierwsze prace, które przyniosły jej międzynarodową sławę to monumentalne, przestrzenne gobeliny o reliefowej fakturze Abakany. Rzeźby artystki wykonane są w wielu technikach i różnych materiałach: ceramika, drewno, brąz, plastik - zarówno figuratywne, jak i niefiguratywne. Wykonała i zrealizowała wiele projektów dla miejsc publicznych i muzeów. W latach 1965-90 wykładała w poznańskiej ASP. Jest autorką erudycyjnych esejów poświęconych sztuce, mitologii, religii. W roku 1965 otrzymała nagrodę Grand Prix na Biennale Sao Paulo. Przez krytykę światową zaliczana do ścisłej czołówki artystów XX wieku.

Description:
Untitled from the series „Faces which are not Portraits”, 1983
oil/canvas, 110 x 90 cm; signed and dated lower right: 'M. Abaka 83', signed and dated on the stretcher bar: 'M. Abakanowicz 1983',

Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
- This lot has been imported from outside the EU and placed under Temporary Admission regime. Import VAT is payable at 8% on the hammer price.
Technika
olej/płótno
Sygnatura
sygnowany i datowany p.d.: 'M. Abaka 83'
Proweniencja
kolekcja Mary-Jane Jacob, Chicago; kolekcja prywatna, USA
Literatura
Magdalena Abakanowicz, katalog wystawy, Asahi Shimbun 1991, poz. 37, s. 111 (il.); Barbara Rose, Magdalena Abakanowicz, Harry N. Abrams, Inc., Nowy Jork 1994, ss. 80-81, 198 (il.)