Powrót do DESA.PL
7 of Liczba obiektów: 61
7
Zdzisław Beksiński | Bez tytułu, 1982
Estymacja:
500,000 zł - 800,000 zł
Sprzedane
660,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Fantastyczna. Surrealizm i Realizm Magiczny
Wymiary
87 x 73 cm
Opis
olej/płyta, 87 x 73 cm, sygnowany i datowany na odwrociu: 'BEKSIŃSKI | 1982',

Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.


Jako absolwent Wydziału Architektury na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który po maturze zdawał także na Akademię Sztuk Pięknych, po latach skwitował swój wybór słowami:
„Dlatego tak nie znosiłem architektury, że architektura to plan, projekt i nudna jak piła realizacja” (List do Aleksandra Szydły z 22.05.1965). Dziś Zdzisław Beksiński to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich malarzy XX wieku.
Zanim jednak stał się malarzem w pełni tego słowa rozumieniu, przeżył spektakularną przygodę z fotografią. Do dziś jest uznawany za jednego z wybitniejszych przedstawicieli fotografii awangardowej w Polsce. Sam artysta mawiał, że pragnął malować w taki sposób, jakby fotografował marzenia i sny. O swoich pracach pisał: „jest to więc z pozoru realna rzeczywistość, która jednak zawiera ogromną ilość fantastycznych szczegółów” (Sfotografować sen. Rozmowa ze Zdzisławem Beksińskim, „Tygodnik Kulturalny” 1978, nr 35). Ta rzeczywistość, którą artysta kreował w swoich obrazach, była też jego nieskrywaną potrzebą ocalenia pamięci o sobie samym. Świadczy o tym również sposób wykonania jego prac. O tęsknocie za trwałością i pragnieniu zachowania swej twórczości dla przyszłych pokoleń mówią materiały, których używał artysta. Nie ograniczał się jedynie do najlepszych farb, wybierał często trwalszą od płótna płytę pilśniową, a swe prace oprawiał z niezwykłą starannością i solidnością. „Nie wiem, co znaczy coś, co namalowałem na obrazie i czemu to ma służyć. Natomiast chciałbym, aby poruszyło widzem na tyle, na ile poruszyło mną, gdy to robiłem. W twarzach, które maluję, szukam bryły, oświetlenia i plastycznego wyrazu, natomiast na pewno nie szukałem psychologii. Nigdy nic celowo nie opowiadam, nie nawiązuję do niczego. Po prostu coś przychodzi mi do głowy i ja to chcę zrobić. Nie mam w ogóle zamiaru niczego opowiedzieć” – mówił w Polskim Radiu Zdzisław Beksiński w rozmowie z Hanną Marią Gizą w 2004.
Mimo to wiele osób zwracało uwagę na terapeutyczną funkcję jego twórczości, objawiającą się uporczywym wręcz powracaniem do stałego repertuaru motywów malowanych w podobny sposób – tak, by oswoić swoje lęki. Jak wiemy z biografii artysty, w dzieciństwie miewał problemy ze snem, nękały go koszmary, o których nikomu nie opowiadał. Za tym szła ucieczka w książki i wręcz kompulsywne rysowanie. „Jestem introwertykiem w niewielkim stopniu wrażliwym na rzeczywistość. Nie mam żadnego credo artystycznego. Nigdy nie zadawałem sobie pytania, co jest dla mnie najważniejsze, ale myślę, że najistotniejsza jest dla mnie absolutna wolność” (rozmowa z Hanną Marią Gizą na antenie „Dwójki” w 2004).
W swoim malarstwie nie dążył do niczego wzniosłego, ukazywał za to trapiące go zjawy – jak w przypadku dzieła prezentowanego podczas niniejszej aukcji. Na obrazie z 1982 widnieje człekokształtna istota błąkająca się pośród ruin opuszczonego miasta. Dojrzałe egzystencjalne malarstwo Beksińskiego wynikało z obaw będących nieodłącznym elementem życia człowieka. Wieloletnia choroba żony i kolejne próby samobójcze podejmowane przez jego syna miały ogromny wpływ na to, jak silnie artysta odbierał przemijalność bytu i kruchości ludzkiego ciała. Motyw rozpadu, upadku, który artysta obrazował także przy pomocy walących się budynków, przez lata pozostawał w centrum jego twórczości.
Surrealistyczne dzieła Beksińskiego stanowią odzwierciedlenie jego sennych koszmarów, wizji, które nie dawały o sobie zapomnieć i które artysta musiał „przelewać” na papier. Czym tak naprawdę są dziwaczne, racjonalnie niewytłumaczalne zjawiska ukazujące się na płótnach malarza? Skojarzeń jest wiele. Duża część odbiorców sądzi, zapewne słusznie, że są to wyobrażenia przemijania artysty. Sztuka, którą uprawiał, miała bowiem być lekarstwem na traumę nieustannie towarzyszącą twórcy. Prezentowany obraz oprócz posępności, charakterystycznej dla mistrza z Sanoka ma też kilka pozytywnych czy wręcz magicznych elementów. Do nich należy intrygujący, świecący obiekt trzymany w lewej dłoni postaci oraz skaczący pies, który pobudził się na widok księżyca oraz gwizd, które niczym pył opadły na ziemię. Intryguje także napis MOZART na plecach postaci…


Urodzony w 1929 w Sanoku fotograf, grafik, rysownik i malarz. Studiował na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Pod koniec lat 50. pracował jako stylista-plastyk w Dziale Głównego Konstruktora Fabryki „Autosan”. Rozpoczął działalność artystyczną jako fotograf. W 1957 zawiązała się nieformalna grupa: Beksiński, Lewczyński, Schlabs, która aktywnie działała do 1959. Ostatnia wystawa artystów miała miejsce w Deutsche Gesselschaft für Photografie w Kolonii zorganizowanej przez Otto Steinerta.

W latach 1957-1963 Beksiński był członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków i Związku Polskich Artystów Fotografików. Na przełomie lat 50. i 60. odwoływał się do poezji Reinera Marii Rilkego i treści egzystencjalnych. Dorobek fotograficzny artysty został zachowany w Muzeum Narodowym we Wrocławiu i pełni role reprezentatywną dla fotografii polskiej XX wieku. Główną modelką artysty była jego żona Zofia Beksińska. Początkowe ukazywanie piękna kobiety zaczęły przeradzać się w fotografię eksperymentalną z użyciem bandaży czy sznurka, jak w „Gorset sadysty”.

W połowie lat 60. zerwał z popularną myślą awangardową i w znacznej mierze zaczął poświęcać się malarstwu. Twierdził, że sztuka nowoczesna odchodzi na drugi plan, a uwagę przyciąga poszukiwanie syntezy w sprzecznych sobie kierunkach. Prowadziło to do zalążków myśli postmodernistycznej. Tworzył również rzeźby z gipsu i metalu nawiązując przy tym do twórczości Henry’ego Moore’a. Twórczość Beksińskiego spopularyzowała wystawa organizowana przez Janusza Boguckiego w 1964, w Starej Pomarańczarni w Warszawie. Wystawa kierowała się myślą o sprzecznościach Beksińskiego oraz zestawieniu nowatorstwa z tradycjonalizmem. Od końca lat 60. do początku 70. w jego twórczości pojawiały się motywy Dalekiego Wschodu. Prace z lat 80. cechuje przeplatanie się motywów barokowych i XIX-wiecznych z mocnym akcentem erotycznym. Określane były mianem „fotografii snów”. W latach 90. zaczął wprowadzać do prac grafikę komputerową stosowaną w oparciu o prywatny zbiór zdjęć.
Zmarły tragicznie w 2005 artysta poza Polską jest w wysokim stopniu ceniony w Korei Południowej, Japonii oraz Stanach Zjednoczonych. Jego prace znajdują się w licznych muzeach i galeriach w Polsce, m.in. Sanoku (najbogatsza kolekcja prac artysty), Warszawie, Krakowie, Częstochowie i Wrocławiu. Jest jedynym polskim artystą, którego dzieła były wystawiane w japońskim Muzeum Sztuki w Osace.

Artysta związany był z Piotrem Dmochowskim–entuzjastą sztuki Beksińskiego oraz jego marszandem. Pierwsza wystawa zorganizowana w ramach współpracy miała miejsce w Galerii Valmay w Paryżu, jesienią 1985. Wystawa zdobyła znaczący rozgłos. Następnie w 1989-96 Piotr Dmochowski otworzył we Francji galerię sztuki poświęconą pracom artysty. Marszand mówi o sztuce artysty jako zdumieniu i miłości od pierwszego wejrzenia, kiedy z żoną odwiedzili Warszawskie Biuro Wystaw Artystycznych.

Życie i sztuka Zdzisława Beksińskiego to zjawisko, które dalece wykracza poza kręgi miłośników sztuki – można uznać je za część pop-kultury. Artysta wraz z rodziną zainspirował powstanie wielu znakomitych książek, monografii, katalogów, itp. W 1964 powstał pierwszy film poświęcony artyści „Fotoplastykon”, w reżyserii Piotra Andrejewa. W 2016 powstał film reżyserii Jana Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina”, który zdobył wiele nagród, w tym Srebrnego Lamparta dla najlepszego aktora – Andrzeja Seweryna. W 2017 roku powstał dokument „Beksińscy. Album wideofoniczny” w reżyserii Marcina Borchardta i film krótkometrażowy „Pars Pro Toto” Katarzyny Łęckiej. Oprócz tego powstał spektakl reżyserii Jerzego Satanowskiego „Beksiński. Obraz bez tytułu", a także widowisko taneczno-muzyczne reżyserii Agnieszki Glińskiej – Art Color Balet „KRYPTONIM 27”. Wpływ Beksińskiego sięga nawet świata mody. W 2017 angielski Vogue ukazał zdjęcia z pokazu jesień/zima na London Fashion Week. Swoje miejsce miały tam projekty nagradzanej polskiej projektantki – Joanny Berling, która w swoim pokazie inspirowała się twórczością Beksińskiego. W 2021 marka Bytom stworzyła kolekcję we współpracy z Muzeum Historycznym w Sanoku. Dzieła artysty pojawiły się na bluzkach i kurtkach. Japoński projektant Yoji Yamamoto zainteresował się obrazami Beksińskiego i stworzył kolekcje na sezon jesień-zima 2022/2023. Aktywnie działa też Fundacja Beksiński, założona w 2006. Celem fundacji jest promocja twórczości artysty, oraz Muzeum Historycznego w Sanoku z największą kolekcją artysty.

Description:
Untitled, 1982
oil/board, 87 x 73 cm; signed and dated on the reverse: 'BEKSINSKI | 1982', ,

Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.

Technika
olej/płyta
Sygnatura
sygnowany i datowany na odwrociu: 'BEKSIŃSKI | 1982'
Literatura
Magdalena Grzebałkowska, Beksińscy. Portret podwójny, Znak, Kraków 2014 (il.); Klaudia Węgrzyn, Zdzisław Beksiński – fantasta czy realista magiczny? Od kryptoscenariusza do fotomontażu, „Maska. magazyn antropologiczno-społeczno-kulturalny”, nr 33, 2017, s. 248 (il.); Szymon Trusewicz, Roman Honet i Zdzisław Beksiński – wspólnota fantastycznej wyobraźni, „Czas Literatury. Łódzkie Studia Literaturoznawcze”, nr 10, 2021, s. 189 (il.)