31
Erna Rosenstein | "Zielony gong", 1983
Estymacja:
70,000 zł - 90,000 zł
Pominięte
Aukcja na żywo
Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945
Artysta
Erna Rosenstein (1913 - 2004)
Wymiary
20 x 31 cm
Kategoria
Opis
olej/płyta pilśniowa, 20 x 31 cm, sygnowany i datowany p.d.: 'E.Rosenstein 1983', opisany na odwrociu: 'ZIELONY | GONG'
na odwrociu nalepka wystawowa z Galerii Krzysztofory
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Twórczość Erny Rosenstein rozpina się pomiędzy tym, co zamierzone i świadome, a tym, co podświadome i wypływające z wewnątrz. Obcując z tą sztuką, w sposób szczególny doświadczamy znaczenia inspiracji i ducha czasu w zderzeniu z silną i osobną indywidualnością autorki, która reinterpretuje otaczający ją świat i dochodzi do zaskakujących wniosków. Rosenstein czerpała natchnienie, zdawałoby się, zewsząd. Swoją wrażliwość artystyczną postrzegała jako swoisty przewodnik. Mówiła: „Jakieś rzeczy ze świata przepływają przeze mnie, ja je tylko urealniam” i „mogę powtarzać tylko nieświadomie” (obie wypowiedzi pochodzą z tekstu Zbigniewa Taranienki „Ślady rzeczy, sygnały przestrzeni…” [w:] Erna Rosenstein. Rzeczy, ślady, papiery z szafy, [oprac.] Zbigniew Taranienko, Galeria 86, Łódź 2002, s. 42, 46). To, co czerpała z zewnątrz, zderzało się – czy też raczej współgrało – z podświadomością Rosenstein, uwalnianą za pomocą typowych środków wyrazu surrealistów, takich jak rysunek automatyczny czy zapisy skojarzeń i snów. Owocowało to powstaniem twórczości oryginalnej, aczkolwiek nadal silnie osadzonej w powojennej Polsce i Europie.
Podobieństwa i inspiracje, które odnajdujemy w prezentowanej pracy Erny Rosenstein, są dość oczywiste: pojawiają się w niej pewne ślady twórczości Marii Jaremy i Jonasza Sterna. Obłe kształty, przywodzące na myśl biologiczne cząsteczki i komórki, to też modne w tym czasie formy sztuk wizualnych przełomu lat 50. i 60. XX wieku. Fascynacja tym, co biologiczne, w pewnym sensie wiązała się z odkryciami naukowymi. Tadeusz Kantor w latach 50. tworzył kompozycje inspirowane obrazami mikroskopowymi, które obejrzał w paryskim muzeum techniki Palais de la Découverte. Jednocześnie biologizmy to nieodłączny aspekt „cielesności” surrealizmu, będącego kluczem interpretacyjnym całej twórczości Rosenstein. Co nieoczywiste z dzisiejszej perspektywy, wybory twórcze Erny Rosenstein wiązały się z silną i nonkonformistyczną postawą. Jak pisała Dorota Jarecka: „Surrealizm jest jak Czarny Piotruś: kto go dostanie, przegrywa, ale bez niego gra nie ma sensu, traci swój urok, który tkwi w lęku przed przegraną oraz w nadziei, że to inni odpadną z gry” (Dorota Jarecka, Surrealizm i polityka, [w:] Dorota Jarecka, Barbara Piwowarska, Erna Rosenstein. Mogę powtarzać tylko nieświadomie, Warszawa 2014, s. 28). To zdanie dobrze podsumowuje postrzeganie surrealizmu w powojennej Polsce. Wroga postawa, prezentowana swego czasu przez krytyków i artystów na czele z Władysławem Strzemińskim i Julianem Przybosiem, przeplata się z nieustannym wpływem owego kierunku na całe rzesze polskich twórców – łącznie z jego krytykami.
Wyparcie nadrealizmu, który uparcie powraca jak mantra w historii polskiej sztuki, wiązało się zapewne z konstruktywistycznymi korzeniami polskiej awangardy i jej modernistycznej postawie twórczej. Indywidualistyczne podejście surrealistów kontrastowało z uniwersalizmem abstrakcjonistów. Podobny kontrast tworzył absolut modernistów i cielesność nadrealistów oraz postawa związana z aspektem psychologicznym sztuki – awangardowi konstruktywiści wierzyli w to, że ich sztuka może edukować, czy nawet czynić lepszymi swoich odbiorców (z tego powodu należało ją usilnie reprodukować czy wręcz kolportować); surrealiści poszukiwali raczej ujścia dla własnej podświadomości, chcieli szokować i ironizować. Paradoksalnie, mimo ataków, nasilonych zwłaszcza w okresie stalinizmu, kiedy surrealizm utożsamiano z faszyzmem, imperializmem i mieszczaństwem, wątki tego nurtu stanową echo lat 50. i 60. Mniej lub bardziej otwarcie sięgnęli po niego Alfred Lenica, Tadeusz Kantor, Jerzy Nowosielski, Tadeusz Brzozowski, Tadeusz Mikulski, Jan Lebenstein, Zbigniew Makowski, Andrzej Wróblewski, Jonasz Stern, Jerzy Tchórzewski i inni. Choć pozostawała poza wewnętrznym kręgiem czy wręcz na uboczu wpływowej II Grupy Krakowskiej, na czoło propagatorów nadrealizmu wysunęła się Erna Rosenstein. Jej powojenne prace to na poły figuratywne, enigmatyczne kompozycje, opatrzone intrygującymi tytułami, rozmaite ready-mades, kolaże i asamblaże.
Dziś surrealizm jest zazwyczaj postrzegany w kategorii tematu malarstwa figuratywnego. Być może to skutek deprecjonowania tego nurtu na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Dla Rosenstein stanowił on raczej nonkonformistyczną postawę twórczą, której wyraz dał André Breton w 1959 w „Przesłaniu do polskich intelektualistów”, proklamujący nade wszystko wolność i rewizjonizm, czyli intelektualny opozycjonizm wewnątrz systemu.
Kształciła się w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu (w latach 1932-34) i w Krakowie (1933-36), którą ukończyła pod kierunkiem W. Weissa. W 1942 roku uciekła z lwowskiego getta. W czasie studiów sympatyzowała ze środowiskiem "Grupy Krakowskiej", brała udział w organizowaniu się awangardy artystycznej po II wojnie światowej. Oprócz malarstwa sztalugowego zajmowała się kolażem i twórczością poetycką. Artystka wypracowała indywidualną symbolikę, swobodnie kojarząc formy abstrakcyjne ze światem rzeczywistych kształtów. Jej prace wystawiane były między innymi na Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Krakowie (1948 i 1949) i w Warszawie (1957 i 1959), wystawie "Dziewięciu" (1955). Eksponowała również w Galeriach: Krzysztofory i Krzywe Koło. W 1977 roku otrzymała Nagrodę Krytyki Artystycznej im. C. K. Norwida, a w roku 1966 Nagrodę im. J. Cybisa za całokształt twórczości.
Description:
"Green gong", 1983
oil/fiberboard, 20 x 31 cm; signed and dated lower right: 'E.Rosenstein 1983', described on the reverse: 'ZIELONY | GONG'
on the reverse an exhibition sticker from Krzysztofory Gallery,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
na odwrociu nalepka wystawowa z Galerii Krzysztofory
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Twórczość Erny Rosenstein rozpina się pomiędzy tym, co zamierzone i świadome, a tym, co podświadome i wypływające z wewnątrz. Obcując z tą sztuką, w sposób szczególny doświadczamy znaczenia inspiracji i ducha czasu w zderzeniu z silną i osobną indywidualnością autorki, która reinterpretuje otaczający ją świat i dochodzi do zaskakujących wniosków. Rosenstein czerpała natchnienie, zdawałoby się, zewsząd. Swoją wrażliwość artystyczną postrzegała jako swoisty przewodnik. Mówiła: „Jakieś rzeczy ze świata przepływają przeze mnie, ja je tylko urealniam” i „mogę powtarzać tylko nieświadomie” (obie wypowiedzi pochodzą z tekstu Zbigniewa Taranienki „Ślady rzeczy, sygnały przestrzeni…” [w:] Erna Rosenstein. Rzeczy, ślady, papiery z szafy, [oprac.] Zbigniew Taranienko, Galeria 86, Łódź 2002, s. 42, 46). To, co czerpała z zewnątrz, zderzało się – czy też raczej współgrało – z podświadomością Rosenstein, uwalnianą za pomocą typowych środków wyrazu surrealistów, takich jak rysunek automatyczny czy zapisy skojarzeń i snów. Owocowało to powstaniem twórczości oryginalnej, aczkolwiek nadal silnie osadzonej w powojennej Polsce i Europie.
Podobieństwa i inspiracje, które odnajdujemy w prezentowanej pracy Erny Rosenstein, są dość oczywiste: pojawiają się w niej pewne ślady twórczości Marii Jaremy i Jonasza Sterna. Obłe kształty, przywodzące na myśl biologiczne cząsteczki i komórki, to też modne w tym czasie formy sztuk wizualnych przełomu lat 50. i 60. XX wieku. Fascynacja tym, co biologiczne, w pewnym sensie wiązała się z odkryciami naukowymi. Tadeusz Kantor w latach 50. tworzył kompozycje inspirowane obrazami mikroskopowymi, które obejrzał w paryskim muzeum techniki Palais de la Découverte. Jednocześnie biologizmy to nieodłączny aspekt „cielesności” surrealizmu, będącego kluczem interpretacyjnym całej twórczości Rosenstein. Co nieoczywiste z dzisiejszej perspektywy, wybory twórcze Erny Rosenstein wiązały się z silną i nonkonformistyczną postawą. Jak pisała Dorota Jarecka: „Surrealizm jest jak Czarny Piotruś: kto go dostanie, przegrywa, ale bez niego gra nie ma sensu, traci swój urok, który tkwi w lęku przed przegraną oraz w nadziei, że to inni odpadną z gry” (Dorota Jarecka, Surrealizm i polityka, [w:] Dorota Jarecka, Barbara Piwowarska, Erna Rosenstein. Mogę powtarzać tylko nieświadomie, Warszawa 2014, s. 28). To zdanie dobrze podsumowuje postrzeganie surrealizmu w powojennej Polsce. Wroga postawa, prezentowana swego czasu przez krytyków i artystów na czele z Władysławem Strzemińskim i Julianem Przybosiem, przeplata się z nieustannym wpływem owego kierunku na całe rzesze polskich twórców – łącznie z jego krytykami.
Wyparcie nadrealizmu, który uparcie powraca jak mantra w historii polskiej sztuki, wiązało się zapewne z konstruktywistycznymi korzeniami polskiej awangardy i jej modernistycznej postawie twórczej. Indywidualistyczne podejście surrealistów kontrastowało z uniwersalizmem abstrakcjonistów. Podobny kontrast tworzył absolut modernistów i cielesność nadrealistów oraz postawa związana z aspektem psychologicznym sztuki – awangardowi konstruktywiści wierzyli w to, że ich sztuka może edukować, czy nawet czynić lepszymi swoich odbiorców (z tego powodu należało ją usilnie reprodukować czy wręcz kolportować); surrealiści poszukiwali raczej ujścia dla własnej podświadomości, chcieli szokować i ironizować. Paradoksalnie, mimo ataków, nasilonych zwłaszcza w okresie stalinizmu, kiedy surrealizm utożsamiano z faszyzmem, imperializmem i mieszczaństwem, wątki tego nurtu stanową echo lat 50. i 60. Mniej lub bardziej otwarcie sięgnęli po niego Alfred Lenica, Tadeusz Kantor, Jerzy Nowosielski, Tadeusz Brzozowski, Tadeusz Mikulski, Jan Lebenstein, Zbigniew Makowski, Andrzej Wróblewski, Jonasz Stern, Jerzy Tchórzewski i inni. Choć pozostawała poza wewnętrznym kręgiem czy wręcz na uboczu wpływowej II Grupy Krakowskiej, na czoło propagatorów nadrealizmu wysunęła się Erna Rosenstein. Jej powojenne prace to na poły figuratywne, enigmatyczne kompozycje, opatrzone intrygującymi tytułami, rozmaite ready-mades, kolaże i asamblaże.
Dziś surrealizm jest zazwyczaj postrzegany w kategorii tematu malarstwa figuratywnego. Być może to skutek deprecjonowania tego nurtu na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Dla Rosenstein stanowił on raczej nonkonformistyczną postawę twórczą, której wyraz dał André Breton w 1959 w „Przesłaniu do polskich intelektualistów”, proklamujący nade wszystko wolność i rewizjonizm, czyli intelektualny opozycjonizm wewnątrz systemu.
Kształciła się w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu (w latach 1932-34) i w Krakowie (1933-36), którą ukończyła pod kierunkiem W. Weissa. W 1942 roku uciekła z lwowskiego getta. W czasie studiów sympatyzowała ze środowiskiem "Grupy Krakowskiej", brała udział w organizowaniu się awangardy artystycznej po II wojnie światowej. Oprócz malarstwa sztalugowego zajmowała się kolażem i twórczością poetycką. Artystka wypracowała indywidualną symbolikę, swobodnie kojarząc formy abstrakcyjne ze światem rzeczywistych kształtów. Jej prace wystawiane były między innymi na Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Krakowie (1948 i 1949) i w Warszawie (1957 i 1959), wystawie "Dziewięciu" (1955). Eksponowała również w Galeriach: Krzysztofory i Krzywe Koło. W 1977 roku otrzymała Nagrodę Krytyki Artystycznej im. C. K. Norwida, a w roku 1966 Nagrodę im. J. Cybisa za całokształt twórczości.
Description:
"Green gong", 1983
oil/fiberboard, 20 x 31 cm; signed and dated lower right: 'E.Rosenstein 1983', described on the reverse: 'ZIELONY | GONG'
on the reverse an exhibition sticker from Krzysztofory Gallery,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
olej/płyta pilśniowa
Sygnatura
sygnowany i datowany p.d.: 'E.Rosenstein 1983'
Proweniencja
kolekcja prywatna, Niemcy
Literatura
Erna Rosenstein, Galeria BWA, Bydgoszcz 2004, s. 43 ; Bożena Kowalska, Erna Rosentstein, „Projekt”, 1991, nr 2 (197), s. 25-29 (il.)