31
Kazimierz Mikulski | "Przyszliśmy tu po kolędzie", 1982
Estymacja:
120,000 zł - 180,000 zł
Sprzedane
100,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945
Artysta
Kazimierz Mikulski (1918 - 1998)
Wymiary
73 x 60 cm
Kategoria
Opis
olej/płótno, 73 x 60 cm, wtórnie sygnowany, datowany i opisany na blejtramie na odwrociu: '[nieczytelnie] "DOMOWE" OBRAZY - TYTUŁ | "PRZYSZLIŚMY TU PO KOLĘDZIE' AUTORSTWO KAZIMIERZA MIKULSKIEGO | DN-6-LUTY-1999'
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Kazimierz Mikulski całe życie spędził w Krakowie. Tam się urodził i tam zmarł w 1998. Po realnym świecie podróżował niechętnie, za to po światach sennych marzeń to i owszem. We wspomnieniach o Kazimierzu Mikulskim powtarza się słowo „magia”, za to o „prozie życia” ledwie kilka słów. Na studiach przyjaciele zaczęli nazywać go „Balzakiem” – bo nie dość, że przypominał z wyglądu słynną rzeźbę Rodina, to jeszcze miał podobny styl pracy do wielkiego powieściopisarza. Aby tworzyć, potrzebował spokoju i izolacji od świata. I tak jak Honoré de Balzac uwielbiał czarną kawę. Niemal codziennie siadywał w kawiarni „Warszawianki” i nad filiżanką małej czarnej kontemplował życie. Nie oznacza to jednak, że był wyłącznie marzycielem. W 1945 Mikulski w końcu mógł dać upust swojej energii twórczej. Zadebiutował na I Wystawie Grupy Młodych Plastyków w Zakopanem. Niedługo potem uznał, że malarstwo to za mało i podjął naukę w Studiu Dramatycznym. Przydało się jego doświadczenie z czasów wojny, kiedy występował w konspiracyjnym Teatrze Niezależnym Kantora. W owym okresie posiadał niebywałą wenę twórczą. Pisał wiersze, studiował jednocześnie aktorstwo i reżyserię, a także tworzył abstrakcyjne obrazy w stylu Joana Miró. Na tle kolorowych plam i figur malował kobiety-lalki, ptaki, koty oraz motyle. Artysta lubił kojarzyć ze sobą rozmaite elementy na zasadzie pokrewieństw podsuwanych przez wyobraźnię, a nie rzeczywistość. Często odwoływał się do marzenia sennego – z erotycznymi podtekstami, fantazji oraz do poetyki baśni. Kompozycje malarskie Mikulskiego często przywodzą na myśl sceny rozgrywane w teatrze z udziałem znieruchomiałych postaci-manekinów, otoczonych przez przedmioty pełniące funkcje rekwizytów. Z pewnością nie bez znaczenia było tu doświadczenie teatralne Mikulskiego. To dzięki niemu w jego pracach mamy do czynienia z rzeczywistością traktowaną umownie, kreowaną dla potrzeb sztuki, malowniczą, a przy tym wielce zagadkową.
Malarstwo Mikulskiego jest klasyfikowane jako surrealistyczne, metaforyczne i oniryczne. Prezentowany obraz nosi taki sam tytuł jak spektakl z 1975, do którego Mikulski wykonał pacynki – np. diabełka. Również na prezentowanym obrazie widzimy dosyć nietypowy duet – dorosłego diabła oraz uroczą dziewczynkę – aniołka. Zarówno tytuł, jak i tematyka dzieła nawiązują do pięknej polskiej tradycji kolędowania. Kiedyś kolędy śpiewało się w określonym czasie, przez co zachowywały swój wyjątkowy, świąteczny charakter. W liturgii Kościoła katolickiego kolędy powinno się wykonywać od mszy (pasterki) o północy w Wigilię Bożego Narodzenia do święta Chrztu Pańskiego (6 stycznia). W polskiej tradycji dopuszcza się śpiewanie ich do Święta Ofiarowania Pańskiego (2 lutego). Co ciekawe, w swym pierwszym znaczeniu kolęda była noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć gospodarzy. Przekazywała dla nich życzenia szczęścia i pomyślności. W rozumieniu pieśni religijnej, związanej z narodzinami Chrystusa, wykształciła się później, wraz z rozwojem chrześcijaństwa. Terminem kolęda określa się również obrzęd ludowy związany z okresem słowiańskiego Święta Godowego, a następnie świąt Bożego Narodzenia, polegający na obchodzeniu domów przez kolędników. I to właśnie takich kolędników Mikulski uwiecznił na swym płótnie. Przy czym kolędnicy w jego ujęciu wyglądają bardzo wiarygodnie, nie widać u nich masek. Czupryna diabła wygląda wręcz jak płomienie piekielne. Nad aniołkiem lewituje jakiś stworek. To wszystko sprawia, że nabieramy przekonania, iż postaci są prawdziwe i wcale nie mamy do czynienia z przebierańcami…
Od 1938 studiował malarstwo pod kierunkiem P. Dadleza i K. Sichulskiego w ASP w Krakowie. W czasie okupacji kontynuował naukę u F. Pautscha w Kunstgewerbeschule. Po zakończeniu wojny uczył się w latach 1945-46 aktorstwa i reżyserii w Studio Dramatycznym przy Teatrze Starym w Krakowie, jednocześnie w 1945 roku ukończył Warsztat Filmowy Młodych. Był członkiem Grupy Krakowskiej, uczestniczył w Wystawach Sztuki Nowoczesnej w Krakowie i w Warszawie. Zajmował się malarstwem, rysunkiem, scenografią i aktorstwem (występował w konspiracyjnym teatrze Tadeusza Kantora oraz po wojnie w jego teatrze Cricot 2), pisał wiersze. Malarstwo artysty klasyfikowane jest jako surrealistyczne, metaforyczne, oniryczne. Ulubione motywy to piękne kobiety, zwierzęta, kwiaty traktowane umownie, wypełniające przestrzeń obrazu.
Description:
"We came here after caroling", 1982
oil/canvas, 73 x 60 cm; secondly signed, dated and described on a stretcher on the reverse: '[nieczytelnie] "DOMOWE" OBRAZY - TYTUL | "PRZYSZLISMY TU PO KOLEDZIE' AUTORSTWO KAZIMIERZA MIKULSKIEGO | DN-6-LUTY-1999 r.'
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Kazimierz Mikulski całe życie spędził w Krakowie. Tam się urodził i tam zmarł w 1998. Po realnym świecie podróżował niechętnie, za to po światach sennych marzeń to i owszem. We wspomnieniach o Kazimierzu Mikulskim powtarza się słowo „magia”, za to o „prozie życia” ledwie kilka słów. Na studiach przyjaciele zaczęli nazywać go „Balzakiem” – bo nie dość, że przypominał z wyglądu słynną rzeźbę Rodina, to jeszcze miał podobny styl pracy do wielkiego powieściopisarza. Aby tworzyć, potrzebował spokoju i izolacji od świata. I tak jak Honoré de Balzac uwielbiał czarną kawę. Niemal codziennie siadywał w kawiarni „Warszawianki” i nad filiżanką małej czarnej kontemplował życie. Nie oznacza to jednak, że był wyłącznie marzycielem. W 1945 Mikulski w końcu mógł dać upust swojej energii twórczej. Zadebiutował na I Wystawie Grupy Młodych Plastyków w Zakopanem. Niedługo potem uznał, że malarstwo to za mało i podjął naukę w Studiu Dramatycznym. Przydało się jego doświadczenie z czasów wojny, kiedy występował w konspiracyjnym Teatrze Niezależnym Kantora. W owym okresie posiadał niebywałą wenę twórczą. Pisał wiersze, studiował jednocześnie aktorstwo i reżyserię, a także tworzył abstrakcyjne obrazy w stylu Joana Miró. Na tle kolorowych plam i figur malował kobiety-lalki, ptaki, koty oraz motyle. Artysta lubił kojarzyć ze sobą rozmaite elementy na zasadzie pokrewieństw podsuwanych przez wyobraźnię, a nie rzeczywistość. Często odwoływał się do marzenia sennego – z erotycznymi podtekstami, fantazji oraz do poetyki baśni. Kompozycje malarskie Mikulskiego często przywodzą na myśl sceny rozgrywane w teatrze z udziałem znieruchomiałych postaci-manekinów, otoczonych przez przedmioty pełniące funkcje rekwizytów. Z pewnością nie bez znaczenia było tu doświadczenie teatralne Mikulskiego. To dzięki niemu w jego pracach mamy do czynienia z rzeczywistością traktowaną umownie, kreowaną dla potrzeb sztuki, malowniczą, a przy tym wielce zagadkową.
Malarstwo Mikulskiego jest klasyfikowane jako surrealistyczne, metaforyczne i oniryczne. Prezentowany obraz nosi taki sam tytuł jak spektakl z 1975, do którego Mikulski wykonał pacynki – np. diabełka. Również na prezentowanym obrazie widzimy dosyć nietypowy duet – dorosłego diabła oraz uroczą dziewczynkę – aniołka. Zarówno tytuł, jak i tematyka dzieła nawiązują do pięknej polskiej tradycji kolędowania. Kiedyś kolędy śpiewało się w określonym czasie, przez co zachowywały swój wyjątkowy, świąteczny charakter. W liturgii Kościoła katolickiego kolędy powinno się wykonywać od mszy (pasterki) o północy w Wigilię Bożego Narodzenia do święta Chrztu Pańskiego (6 stycznia). W polskiej tradycji dopuszcza się śpiewanie ich do Święta Ofiarowania Pańskiego (2 lutego). Co ciekawe, w swym pierwszym znaczeniu kolęda była noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć gospodarzy. Przekazywała dla nich życzenia szczęścia i pomyślności. W rozumieniu pieśni religijnej, związanej z narodzinami Chrystusa, wykształciła się później, wraz z rozwojem chrześcijaństwa. Terminem kolęda określa się również obrzęd ludowy związany z okresem słowiańskiego Święta Godowego, a następnie świąt Bożego Narodzenia, polegający na obchodzeniu domów przez kolędników. I to właśnie takich kolędników Mikulski uwiecznił na swym płótnie. Przy czym kolędnicy w jego ujęciu wyglądają bardzo wiarygodnie, nie widać u nich masek. Czupryna diabła wygląda wręcz jak płomienie piekielne. Nad aniołkiem lewituje jakiś stworek. To wszystko sprawia, że nabieramy przekonania, iż postaci są prawdziwe i wcale nie mamy do czynienia z przebierańcami…
Od 1938 studiował malarstwo pod kierunkiem P. Dadleza i K. Sichulskiego w ASP w Krakowie. W czasie okupacji kontynuował naukę u F. Pautscha w Kunstgewerbeschule. Po zakończeniu wojny uczył się w latach 1945-46 aktorstwa i reżyserii w Studio Dramatycznym przy Teatrze Starym w Krakowie, jednocześnie w 1945 roku ukończył Warsztat Filmowy Młodych. Był członkiem Grupy Krakowskiej, uczestniczył w Wystawach Sztuki Nowoczesnej w Krakowie i w Warszawie. Zajmował się malarstwem, rysunkiem, scenografią i aktorstwem (występował w konspiracyjnym teatrze Tadeusza Kantora oraz po wojnie w jego teatrze Cricot 2), pisał wiersze. Malarstwo artysty klasyfikowane jest jako surrealistyczne, metaforyczne, oniryczne. Ulubione motywy to piękne kobiety, zwierzęta, kwiaty traktowane umownie, wypełniające przestrzeń obrazu.
Description:
"We came here after caroling", 1982
oil/canvas, 73 x 60 cm; secondly signed, dated and described on a stretcher on the reverse: '[nieczytelnie] "DOMOWE" OBRAZY - TYTUL | "PRZYSZLISMY TU PO KOLEDZIE' AUTORSTWO KAZIMIERZA MIKULSKIEGO | DN-6-LUTY-1999 r.'
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
olej/płótno
Sygnatura
wtórnie sygnowany, datowany i opisany na blejtramie na odwrociu: '[nieczytelnie] "DOMOWE" OBRAZY - TYTUŁ | "PRZYSZLIŚMY TU PO KOLĘDZIE' AUTORSTWO KAZIMIERZA MIKULSKIEGO | DN-6-LUTY-1999'
Proweniencja
kolekcja instytucjonalna, Polska