443
Maciej Osika (1983) | Autoportrety - zestaw 3 fotografii, 2004
Estymacja:
12,000 zł - 15,000 zł
Sprzedane
8,500 zł
Aukcja na żywo
Grażyna Kulczyk Collection. Powiększenie
Artysta
Maciej Osika (1983)
Wymiary
70 x 50 cm (wymiary każdej pracy)
Kategoria
Opis
wydruk pigmentowy/papier archiwalny, 70 x 50 cm (wymiary każdej pracy), sygnowany, datowany, numerowany na nalepce na odwrociu oprawy: "Autoportret" | Rok powstania 2004 | Nr edycji 1/5 | Maciej Osika', ed. 1/5
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Zaprezentowany cykl trzech fotografii pochodzi z 2004 i należy do serii autoportretów, tak charakterystycznych w twórczości artysty. Jego specyficzny styl wydaje się z jednej strony pewną pozą czy kreacją, z drugiej jest wyraźnym poszukiwaniem własnej tożsamości. Artysta płynnie miesza życie z fikcją, dostrzegając w swoim ciele twórcze tworzywo. Konsekwentnie buduje narracje, balansując na granicy płci, podkreślając wyraźne androgeniczne rysy. Kim jest kobieta, którą widzimy w trzech ujęciach? Tajemnicza, trochę nieobecna, patrząca nie „na” tylko „poza” nas – femme fatale. Greta Garbo, czy Marlena Dietrich? A może jednak upozowany Narcyz przeglądający się w lustrze samouwielbienia, cynicznie wykorzystujący własny wizerunek jako autopromocyjny chwyt reklamowy? Oczywiście Maciej Osika jest artystą świadomie używającym autokreacji i języka przynależnego estetyce kamp, bez obaw łącząc teatralność i groteskę z autentycznością. Inspiracji wydaje się szukać w twórczości francuskich artystów – Pierre’a Moliniera czy duetu Pierre et Gilles. A także w kadrach amerykańskiej artystki Cindy Sherman – nawiązując do pewnych klisz czy stereotypu widzenia kobiety. Najistotniejsza staje się jednak wyraźna stylizacja zarówno na fotosy dawnych gwiazd filmowych z Hollywood okresu międzywojnia, jak i konwencja bardzo popularnej w latach 90. XX wieku fotografii reklamowej. Zdjęcia mają przyciągać wzrok i pobudzać odbiorcę do odczytania zamaskowanej w nich symboliki, związanej z tematem wciąż aktualnym w naszej kulturze, czyli postrzegania płci i przypisanych jej ról oraz stawiając pytania o akceptowany lub też nie wizerunek piękna i jego rozumienie. W twórczości Osiki istotny jest celowy zabieg, który stosuje – częste i drobiazgowe przerabianie autoportretów w komputerowych programach graficznych, a tym samym przedstawienie świata, w którym perfekcyjny wygląd staje się wyznacznikiem współczesnej estetyki i ideałów urody.
Autoportrety Macieja Osiki nietrudno wpisać w tematykę gender – tego, jak postrzega, czy rozumie on własną płeć kulturowo czy społecznie. Nieprzypadkowo medium, którym się posługuje, jest fotografia – to ona pozwala mu wykreować autorski, dopracowany wizerunek oparty na mitycznym Androgyne, niepozbawiony być może nie tylko twórczego ekshibicjonizmu. Sam o swojej sztuce mówi „(…) czy we współczesnym świecie jakaś tragedia może zostać użyta w celach komercyjnych. Tak, w moim przypadku taką tragedią jest ukrywanie swoich prawdziwych uczuć. Nie oznacza to jednak, że za wszelką cenę chcę być kobietą; pragnę raczej pokazać, że fotografując siebie, choć przez chwilę mogę poczuć się pięknym. (…) Czy moje zdjęcia są szokujące, oryginalne? Nie wiem, chcę, żeby były uderzeniem w twarz i pokazały, jak bardzo ludzie uwikłani są w świat zewnętrzny, narzucający normy i ograniczenia; świat każdorazowo szufladkujący i zawsze jednakowo nietolerancyjny” (Kamila Wróbel, Genderowa twórczość Macieja Osiki, https://polskiemuzy.pl/genderowa-tworczosc-macieja-osiki/, dostęp: 18.08.2022).
Maciej Osika w swoich pracach używa pewnych niedopowiedzeń i to im nadaje tajemny sens. Oglądając zaprezentowane tu fotografie warto, odrzucając starannie dobrane artefakty – biżuterię i ubiór – popatrzeć głębiej, a pod warstwą starannego makijażu dostrzec ukrytą odmienną wrażliwość czy sposób, w jaki pojmuje on piękno. Artysta prowokuje nas do zadania sobie pytań o własną seksualność, płciowość, wreszcie indywidualność. Konfrontuje z własnym „ja” – jaką maskę zakładam i jaką gram rolę, a więc jak autentyczna/autentyczny jestem. We wstępie wystawy w warszawskiej Galerii Zakręt, jej kurator Piotr Stasiowski napisał „PROSZĘ Państwa, oto On. Pan Paradox jr., kwiatuszek, motylek, lalka. Na co dzień mężczyzna. W nocy przeistacza się w zmysłową, ponętną kobietę. Balansując na granicy płci (nie tylko tej gender), epatuje sex appealem, przyprawiając o zawrót głowy tych, którzy go oglądają. Wobec niego/niej nie można być obojętnym, można ją/go kochać bądź nienawidzić. Żadne jednak z tych uczuć nie będzie ani proste, ani łatwe. Jest jak kameleon, olśniewa możliwościami swych wcieleń. Staje się uosobieniem naszych marzeń o doskonałości własnej formy, cyzelowanej tak, jak cyzeluje się dzieło sztuki. Jeśli ociera się o wulgarność i kicz, to tylko po to, by przyprawić nas o szybsze bicie serca” (Piotr Stasiowski, https://osikam.com/portfolio/self-portrait-2000-2012autoportrety-2000-2012/, dostęp: 18.08.2022).
Description:
Self-portraits - set of 3 photographs, 2004
pigment print/archival paper, 70 x 50 cm (dimensions of each); signed, dated, numbered on the label on the reverse of the frame: "Autoportret" | Rok powstania 2004 | Nr edycji 1/5 | Maciej Osika', ed. 1/5,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Zaprezentowany cykl trzech fotografii pochodzi z 2004 i należy do serii autoportretów, tak charakterystycznych w twórczości artysty. Jego specyficzny styl wydaje się z jednej strony pewną pozą czy kreacją, z drugiej jest wyraźnym poszukiwaniem własnej tożsamości. Artysta płynnie miesza życie z fikcją, dostrzegając w swoim ciele twórcze tworzywo. Konsekwentnie buduje narracje, balansując na granicy płci, podkreślając wyraźne androgeniczne rysy. Kim jest kobieta, którą widzimy w trzech ujęciach? Tajemnicza, trochę nieobecna, patrząca nie „na” tylko „poza” nas – femme fatale. Greta Garbo, czy Marlena Dietrich? A może jednak upozowany Narcyz przeglądający się w lustrze samouwielbienia, cynicznie wykorzystujący własny wizerunek jako autopromocyjny chwyt reklamowy? Oczywiście Maciej Osika jest artystą świadomie używającym autokreacji i języka przynależnego estetyce kamp, bez obaw łącząc teatralność i groteskę z autentycznością. Inspiracji wydaje się szukać w twórczości francuskich artystów – Pierre’a Moliniera czy duetu Pierre et Gilles. A także w kadrach amerykańskiej artystki Cindy Sherman – nawiązując do pewnych klisz czy stereotypu widzenia kobiety. Najistotniejsza staje się jednak wyraźna stylizacja zarówno na fotosy dawnych gwiazd filmowych z Hollywood okresu międzywojnia, jak i konwencja bardzo popularnej w latach 90. XX wieku fotografii reklamowej. Zdjęcia mają przyciągać wzrok i pobudzać odbiorcę do odczytania zamaskowanej w nich symboliki, związanej z tematem wciąż aktualnym w naszej kulturze, czyli postrzegania płci i przypisanych jej ról oraz stawiając pytania o akceptowany lub też nie wizerunek piękna i jego rozumienie. W twórczości Osiki istotny jest celowy zabieg, który stosuje – częste i drobiazgowe przerabianie autoportretów w komputerowych programach graficznych, a tym samym przedstawienie świata, w którym perfekcyjny wygląd staje się wyznacznikiem współczesnej estetyki i ideałów urody.
Autoportrety Macieja Osiki nietrudno wpisać w tematykę gender – tego, jak postrzega, czy rozumie on własną płeć kulturowo czy społecznie. Nieprzypadkowo medium, którym się posługuje, jest fotografia – to ona pozwala mu wykreować autorski, dopracowany wizerunek oparty na mitycznym Androgyne, niepozbawiony być może nie tylko twórczego ekshibicjonizmu. Sam o swojej sztuce mówi „(…) czy we współczesnym świecie jakaś tragedia może zostać użyta w celach komercyjnych. Tak, w moim przypadku taką tragedią jest ukrywanie swoich prawdziwych uczuć. Nie oznacza to jednak, że za wszelką cenę chcę być kobietą; pragnę raczej pokazać, że fotografując siebie, choć przez chwilę mogę poczuć się pięknym. (…) Czy moje zdjęcia są szokujące, oryginalne? Nie wiem, chcę, żeby były uderzeniem w twarz i pokazały, jak bardzo ludzie uwikłani są w świat zewnętrzny, narzucający normy i ograniczenia; świat każdorazowo szufladkujący i zawsze jednakowo nietolerancyjny” (Kamila Wróbel, Genderowa twórczość Macieja Osiki, https://polskiemuzy.pl/genderowa-tworczosc-macieja-osiki/, dostęp: 18.08.2022).
Maciej Osika w swoich pracach używa pewnych niedopowiedzeń i to im nadaje tajemny sens. Oglądając zaprezentowane tu fotografie warto, odrzucając starannie dobrane artefakty – biżuterię i ubiór – popatrzeć głębiej, a pod warstwą starannego makijażu dostrzec ukrytą odmienną wrażliwość czy sposób, w jaki pojmuje on piękno. Artysta prowokuje nas do zadania sobie pytań o własną seksualność, płciowość, wreszcie indywidualność. Konfrontuje z własnym „ja” – jaką maskę zakładam i jaką gram rolę, a więc jak autentyczna/autentyczny jestem. We wstępie wystawy w warszawskiej Galerii Zakręt, jej kurator Piotr Stasiowski napisał „PROSZĘ Państwa, oto On. Pan Paradox jr., kwiatuszek, motylek, lalka. Na co dzień mężczyzna. W nocy przeistacza się w zmysłową, ponętną kobietę. Balansując na granicy płci (nie tylko tej gender), epatuje sex appealem, przyprawiając o zawrót głowy tych, którzy go oglądają. Wobec niego/niej nie można być obojętnym, można ją/go kochać bądź nienawidzić. Żadne jednak z tych uczuć nie będzie ani proste, ani łatwe. Jest jak kameleon, olśniewa możliwościami swych wcieleń. Staje się uosobieniem naszych marzeń o doskonałości własnej formy, cyzelowanej tak, jak cyzeluje się dzieło sztuki. Jeśli ociera się o wulgarność i kicz, to tylko po to, by przyprawić nas o szybsze bicie serca” (Piotr Stasiowski, https://osikam.com/portfolio/self-portrait-2000-2012autoportrety-2000-2012/, dostęp: 18.08.2022).
Description:
Self-portraits - set of 3 photographs, 2004
pigment print/archival paper, 70 x 50 cm (dimensions of each); signed, dated, numbered on the label on the reverse of the frame: "Autoportret" | Rok powstania 2004 | Nr edycji 1/5 | Maciej Osika', ed. 1/5,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
wydruk pigmentowy/papier archiwalny
Sygnatura
sygnowany, datowany, numerowany na nalepce na odwrociu oprawy: "Autoportret" | Rok powstania 2004 | Nr edycji 1/5 | Maciej Osika'
Literatura
„Tożsamość: fotografia w kolekcji Grażyny Kulczyk", katalog wystawy, (red.) Halina Oszmiańska, Art Stations, Poznań 2011; Paweł Leszkowicz, GK Collection #1, Poznań 2007, ss. 136-137, 139 (il.)
Wystawiany
„Tożsamość: fotografia w kolekcji Grażyny Kulczyk", Art Stations, Poznań 3.02-16.03.2011; „GK Collection #1", Art Stations, Poznań, 18.03-17.06.2007