434
Bronisław Schlabs (1920 - 2009) | "Fotogram 80/58", 1958
Estymacja:
4,000 zł - 6,000 zł
Sprzedane
3,000 zł
Aukcja na żywo
Grażyna Kulczyk Collection. Powiększenie
Artysta
Bronisław Schlabs (1920 - 2009)
Wymiary
30 x 40 cm
Kategoria
Opis
odbitka żelatynowo-srebrowa, vintage print/papier fotograficzny, 30 x 40 cm, sygnowany na odwrociu: 'Bronisław Schlabs', na odwrociu nalepka autorska
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Na lata 50. XX wieku przypada czas obfitego zróżnicowania postaw twórczych również w fotografii. To już nie tylko nadal obecny piktorializm, przedwojenna awangarda czy napierający i coraz mocniej dominujący socrealizm, ale wysuwające się na pierwszy, artystyczny plan niefiguratywne dzieło sztuki – abstrakcja.
Postacią, która szczególnie upodobała sobie ten nurt w fotografii, był poznański malarz i artysta fotograf, Bronisław Schlabs. Na początku swojej twórczej drogi zajmował się głównie okolicznościowym, socrealistycznym w duchu reportażem, z czasem kierując swoje zainteresowania w stronę pejzaży, a potem motywów architektonicznych. Jak pisze Małgorzata Santarek „Analiza drogi twórczej Schlabsa daje nam wgląd w niezwykle ciekawy okres w polskiej sztuce, rozerwanej między różnie pojmowaną nowoczesnością, a ograniczającą ja polityką. (…) Artysta otarł się o niemal każdy nurt uprawiany wówczas w fotografii (…)” (Małgorzata Santarek, Bronisław Schlabs a poszukiwanie nowoczesności w sztuce lat 50., [w:] Beksiński. Lewczyński. Schlabs. Pokaz otwarty, Bytom – Wrocław 2019, s. 16-22), co też świadczy o jego wszechstronności i artystycznych poszukiwaniach. Nawet jeśli przyjrzymy się jego pracom, związanym z tematami typowymi dla socrealizmu, zauważymy, że jest on w nich daleki od szablonów postrzegania. To raczej widzenie inspirowane dokonaniami Aleksandra Rodczenki – skrót perspektywy, żabia perspektywa, ujęcie z lotu ptaka. Nawet pokazując robotnika, pozbawiał go cech czy atrybutów bohatera tamtych czasów, wpisując go po prostu w obraz i czyniąc z niego niejako fragmentaryczną część. Podobne cechy innego myślenia obrazem znajdziemy w jego zdjęciach przyrodniczych, kiedy ponownie możemy się dopatrzeć indywidualnych rysów – tu nie ma oczywistości. W zamian oglądamy rośliny w dużych zbliżeniach i mocnych kontrastach oraz zaakcentowanych przez ten zabieg konturach. Artysta skupia się na pewnych wyimkach otoczenia, wręcz surrealistycznie splątanych liniach, wycinkach falującej wodnej tafli, wreszcie konstrukcji samego fotografowanego przedmiotu. To wszystko nosi znamiona intrygujących, artystycznych chwytów, z odwołaniem do charakterystycznej dla lat 20. i 30. XX wieku „nowej wizji” Bauhausu, czy po prostu wpływ niemieckiej fotografii subiektywnej. Liczy się odrealnienie obrazu, którego zadaniem jest brak możliwości zidentyfikowania danego, sfotografowanego obiektu. W latach 1957-60, Schlabs związał się z nieformalną grupą, współtworzoną z Jerzym Lewczyńskim i Zdzisławem Beksińskim, a ich wspólna wystawa „Pokaz zamknięty”, zorganizowana w gliwickim Polskim Klubie Towarzystwa Fotograficznego, została przyjęta z na tyle mieszanymi uczuciami, że krytyk sztuki Alfred Ligocki, nazwał ich prace „antyfotografią”. Zresztą swój krytyczny artykuł opublikowany w czasopiśmie „Fotografia” zatytułował właśnie „Antyfotografia” i było to definicja, którą już na stałe zostały określane działania artystyczne tej trójki fotografów.
Z tamtego okresu, zapoczątkowanego w 1957, pochodzi cykl ponad dwustu prac, nazywanych przez ich autora fotogramami. Były to kompozycje oparte na bezpośredniej pracy z materiałem fotograficznym, ale znowu – Schlabs widzi je po swojemu, niekoniecznie jak jego poprzednicy Man Ray, László Moholy-Nagy czy małżeństwo Themersonów, raczej zbliżając się do surrealizmu. Dokonuje destrukcji, by zbudować coś nowego „(…) nagrzewając, stapiając, wydrapując negatywy, ale również malując i rozlewając płyny na podłożu pokrytym emulsją fotograficzną – na folii celuloidowej bądź szkle” (Małgorzata Santarek, Bronisław Schlabs a poszukiwanie nowoczesności w sztuce lat 50.,[w:] Beksiński. Lewczyński. Schlabs. Pokaz otwarty, Bytom – Wrocław 2019, s. 20), czasem doklejając do nich różne skrawki, czy zanurzając w ciepłej wodzie. Następnie poddawał je powiększeniu, kopiując na papier światłoczuły lub wywoływał stykowo, a ujawniająca się faktura przypominała z wyglądu na przykład łuszczącą się farbę. Przez zastosowane zabiegi, w pewien sposób, upodabniał fotografie do ówczesnego malarstwa – chociażby obrazów Tadeusza Kantora czy też prac graficznych albo nawet struktur widzianych pod mikroskopem. Jeśli popatrzymy na zaprezentowane tu cztery prace, zauważamy, że ujawnione na tych zdjęciach światy, przypominają odległe, kosmiczne mgławice galaktyk, pełne form życia – przenikających się komórek i jakby zamrożonych nagle w swoim rozedrganym ruchu mikroorganizmów. Pamiętajmy jednak, że jeśli „(…) w przypadku prac Schlabsa mamy do czynienia z fotogramem, to owym konkretnym, materialnym obiektem poddawanym naświetlaniu była (…) fotograficzna klisza, będąca zapisem działań artysty” (Magdalena Wróblewska, Między materią a obrazem. Eksperymenty Bronisława Schlabsa z medium fotografii, [w:] Bronisław Schlabs. Krok w nowoczesność, Poznań 2012, s. 19). Autor fotogramów był twórcą niezwykłym, śmiało wykorzystujący materię światłoczułych procesów fotograficznymi, ale wyniki tych eksperymentów „(…) widziane są przez niego pośrednio, oglądane zawsze przez transparentną, ale redukującą skutecznie materialny wymiar przetworzonych i niszczonych klisz, gładką powierzchnię papierowej odbitki” (ibidem, s. 19-20).
Fotograf, malarz, organizator licznych wystaw fotograficznych. Od 1953 członek Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Od 1962 członek ZPAF, a od 1963 ZPAP. W latach 50-tych jego prace fotograficzne utrzymane były w konwencji realizmu socjalistycznego. Od 1956 zainteresowany abstrakcją. Jego fotografia zbliża się do technik graficznych. W 1958 Jako jedyny Polak brał udział w wystawie Subjective fotografie w Essen. Także w 1958 wraz ze Zdzisławem Beksińskim i Jerzym Lewczyńskim stworzył nieformalną grupę, która w 1959 zaprezentowała głośną wystawę określoną przez krytyka Alfreda Ligockiego mianem Antyfotografia. W latach 1962-1974 nastąpiła przerwa w twórczości. Pod koniec lat 80-tych powrócił do działalności artystycznej pracując nad własną techniką będącą syntezą fotografii i malarstwa.
Description:
"Photogram 80/58", 1958
gelatin-silver print, vintage print/photographic paper, 30 x 40 cm; signed on the reverse: 'Bronislaw Schlabs', the artist's label on the reverse,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Na lata 50. XX wieku przypada czas obfitego zróżnicowania postaw twórczych również w fotografii. To już nie tylko nadal obecny piktorializm, przedwojenna awangarda czy napierający i coraz mocniej dominujący socrealizm, ale wysuwające się na pierwszy, artystyczny plan niefiguratywne dzieło sztuki – abstrakcja.
Postacią, która szczególnie upodobała sobie ten nurt w fotografii, był poznański malarz i artysta fotograf, Bronisław Schlabs. Na początku swojej twórczej drogi zajmował się głównie okolicznościowym, socrealistycznym w duchu reportażem, z czasem kierując swoje zainteresowania w stronę pejzaży, a potem motywów architektonicznych. Jak pisze Małgorzata Santarek „Analiza drogi twórczej Schlabsa daje nam wgląd w niezwykle ciekawy okres w polskiej sztuce, rozerwanej między różnie pojmowaną nowoczesnością, a ograniczającą ja polityką. (…) Artysta otarł się o niemal każdy nurt uprawiany wówczas w fotografii (…)” (Małgorzata Santarek, Bronisław Schlabs a poszukiwanie nowoczesności w sztuce lat 50., [w:] Beksiński. Lewczyński. Schlabs. Pokaz otwarty, Bytom – Wrocław 2019, s. 16-22), co też świadczy o jego wszechstronności i artystycznych poszukiwaniach. Nawet jeśli przyjrzymy się jego pracom, związanym z tematami typowymi dla socrealizmu, zauważymy, że jest on w nich daleki od szablonów postrzegania. To raczej widzenie inspirowane dokonaniami Aleksandra Rodczenki – skrót perspektywy, żabia perspektywa, ujęcie z lotu ptaka. Nawet pokazując robotnika, pozbawiał go cech czy atrybutów bohatera tamtych czasów, wpisując go po prostu w obraz i czyniąc z niego niejako fragmentaryczną część. Podobne cechy innego myślenia obrazem znajdziemy w jego zdjęciach przyrodniczych, kiedy ponownie możemy się dopatrzeć indywidualnych rysów – tu nie ma oczywistości. W zamian oglądamy rośliny w dużych zbliżeniach i mocnych kontrastach oraz zaakcentowanych przez ten zabieg konturach. Artysta skupia się na pewnych wyimkach otoczenia, wręcz surrealistycznie splątanych liniach, wycinkach falującej wodnej tafli, wreszcie konstrukcji samego fotografowanego przedmiotu. To wszystko nosi znamiona intrygujących, artystycznych chwytów, z odwołaniem do charakterystycznej dla lat 20. i 30. XX wieku „nowej wizji” Bauhausu, czy po prostu wpływ niemieckiej fotografii subiektywnej. Liczy się odrealnienie obrazu, którego zadaniem jest brak możliwości zidentyfikowania danego, sfotografowanego obiektu. W latach 1957-60, Schlabs związał się z nieformalną grupą, współtworzoną z Jerzym Lewczyńskim i Zdzisławem Beksińskim, a ich wspólna wystawa „Pokaz zamknięty”, zorganizowana w gliwickim Polskim Klubie Towarzystwa Fotograficznego, została przyjęta z na tyle mieszanymi uczuciami, że krytyk sztuki Alfred Ligocki, nazwał ich prace „antyfotografią”. Zresztą swój krytyczny artykuł opublikowany w czasopiśmie „Fotografia” zatytułował właśnie „Antyfotografia” i było to definicja, którą już na stałe zostały określane działania artystyczne tej trójki fotografów.
Z tamtego okresu, zapoczątkowanego w 1957, pochodzi cykl ponad dwustu prac, nazywanych przez ich autora fotogramami. Były to kompozycje oparte na bezpośredniej pracy z materiałem fotograficznym, ale znowu – Schlabs widzi je po swojemu, niekoniecznie jak jego poprzednicy Man Ray, László Moholy-Nagy czy małżeństwo Themersonów, raczej zbliżając się do surrealizmu. Dokonuje destrukcji, by zbudować coś nowego „(…) nagrzewając, stapiając, wydrapując negatywy, ale również malując i rozlewając płyny na podłożu pokrytym emulsją fotograficzną – na folii celuloidowej bądź szkle” (Małgorzata Santarek, Bronisław Schlabs a poszukiwanie nowoczesności w sztuce lat 50.,[w:] Beksiński. Lewczyński. Schlabs. Pokaz otwarty, Bytom – Wrocław 2019, s. 20), czasem doklejając do nich różne skrawki, czy zanurzając w ciepłej wodzie. Następnie poddawał je powiększeniu, kopiując na papier światłoczuły lub wywoływał stykowo, a ujawniająca się faktura przypominała z wyglądu na przykład łuszczącą się farbę. Przez zastosowane zabiegi, w pewien sposób, upodabniał fotografie do ówczesnego malarstwa – chociażby obrazów Tadeusza Kantora czy też prac graficznych albo nawet struktur widzianych pod mikroskopem. Jeśli popatrzymy na zaprezentowane tu cztery prace, zauważamy, że ujawnione na tych zdjęciach światy, przypominają odległe, kosmiczne mgławice galaktyk, pełne form życia – przenikających się komórek i jakby zamrożonych nagle w swoim rozedrganym ruchu mikroorganizmów. Pamiętajmy jednak, że jeśli „(…) w przypadku prac Schlabsa mamy do czynienia z fotogramem, to owym konkretnym, materialnym obiektem poddawanym naświetlaniu była (…) fotograficzna klisza, będąca zapisem działań artysty” (Magdalena Wróblewska, Między materią a obrazem. Eksperymenty Bronisława Schlabsa z medium fotografii, [w:] Bronisław Schlabs. Krok w nowoczesność, Poznań 2012, s. 19). Autor fotogramów był twórcą niezwykłym, śmiało wykorzystujący materię światłoczułych procesów fotograficznymi, ale wyniki tych eksperymentów „(…) widziane są przez niego pośrednio, oglądane zawsze przez transparentną, ale redukującą skutecznie materialny wymiar przetworzonych i niszczonych klisz, gładką powierzchnię papierowej odbitki” (ibidem, s. 19-20).
Fotograf, malarz, organizator licznych wystaw fotograficznych. Od 1953 członek Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego. Od 1962 członek ZPAF, a od 1963 ZPAP. W latach 50-tych jego prace fotograficzne utrzymane były w konwencji realizmu socjalistycznego. Od 1956 zainteresowany abstrakcją. Jego fotografia zbliża się do technik graficznych. W 1958 Jako jedyny Polak brał udział w wystawie Subjective fotografie w Essen. Także w 1958 wraz ze Zdzisławem Beksińskim i Jerzym Lewczyńskim stworzył nieformalną grupę, która w 1959 zaprezentowała głośną wystawę określoną przez krytyka Alfreda Ligockiego mianem Antyfotografia. W latach 1962-1974 nastąpiła przerwa w twórczości. Pod koniec lat 80-tych powrócił do działalności artystycznej pracując nad własną techniką będącą syntezą fotografii i malarstwa.
Description:
"Photogram 80/58", 1958
gelatin-silver print, vintage print/photographic paper, 30 x 40 cm; signed on the reverse: 'Bronislaw Schlabs', the artist's label on the reverse,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
odbitka żelatynowo-srebrowa, vintage print/papier fotograficzny
Sygnatura
sygnowany na odwrociu: 'Bronisław Schlabs'