22
Jan Lebenstein | "Figura nr 176", 1963
Estymacja:
250,000 zł - 350,000 zł
Sprzedane
210,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945
Artysta
Jan Lebenstein (1930 - 1999)
Wymiary
129,5 x 80,6 cm
Kategoria
Opis
olej/płótno, 129,5 x 80,6 cm, sygnowany i datowany l.d.: 'Lebenstein 63', sygnowany na odwrociu: 'Lebenstein'
obok opis: 'Lebenstein | figure no 1976 | 1963 | format 60M'
na blejtramie: '176 coll. particuliere (Bernstein)'
na blejtramie nalepka z Galerie Lacloche w Paryżu etykieta transportowa z Paryża do Nowego Jorku oraz naklejka z Christie's
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Prezentowana w katalogu „Figura nr 176” z 1963 pochodzi ze szczytowego okresu twórczości Jana Lebensteina, twórcy, którego „Figury osiowe” są niezaprzeczalnie jednym z najważniejszych cykli malarskich w historii powojennej sztuki. Omawiany obraz jest interesujący przede wszystkim ze względu na swoją nietypową ikonografię. Zazwyczaj bowiem „potworną” anatomię „Figur osiowych” trudno rozszyfrować. W przypadku „Figury nr 176” widz łatwo rozróżnia poszczególne części „ciała” postaci. Obraz zapowiada niejako przemianę, która nastąpiła w malarstwie Lebensteina w 1962. Porzucił on wtedy przynoszący mu uznanie cykl figur i zaczął pracować nad „Bestiariuszem”. Inspirowały go, jak sam przyznawał, wycieczki do paryskiego Muzeum Historii Naturalnej, w którym obserwował szkielety zanurzone w skamielinach. Znamiennie o biologicznych zainteresowaniach artysty pisał Krzysztof Pomian: „Pewien zoolog, który odwiedził w latach 60. pracownię Lebensteina, zauważył, że choć przedstawione na nich zwierzęta nie istnieją, ale mogłyby istnieć, są biologicznie przekonywające. Wyobraźnia dorównała przyrodzie. Stąd kolejny krok doprowadził do malowania rzeczywistości widzialnej, ale tak, by odsłonić w niej to, co pozostaje niedostępne dla normalnego spojrzenia. By za ciałem zobaczyć szkielet, za zachowaniem – jego ukryte pobudki i skałę pod warstwą piasku. (…) Podjęcie bliskiej Witkacemu problematyki człowieczeństwa i zwierzęcości świadczy, że istotnym czynnikiem tej ostatniej przemiany było świadome nawiązanie do sztuki okresu modernizmu, wyprzedzające o co najmniej dziesięć lat paryską wystawę symbolizmu europejskiego i inne przejawy powrotu tej epoki do łask. Jakoż już w 1965 roku Jan Cybis notował w swym dzienniku: ‘Tadeusz Brzozowski i Jan Lebenstein mówią o Böcklinie – nie o Cézannie – jako o gwieździe pierwszej wielkości’” (Krzysztof Pomian, Czas Lebensteina, [w:] Jan Lebenstein, [red.] Małgorzata Kurasiak, Teresa Rostkowska, Galeria Zachęta, Warszawa 1992, s. nlb.).
Odpychający, potworny wygląd postaci często przypisuje się wrażliwości autora na cierpienie, zepsucie i umieranie otaczającego go świata. Podczas nocnych wędrówek po Paryżu silnie oddziaływał na twórcę widok zdeformowanych ulicznic, doświadczonych przez los, czy brudnych, groteskowych kloszardów. Choć większość figur osiowych ma niewiele wspólnego z sylwetkami ludzi, ich wykoślawienie i odstręczający wygląd wynikają z obserwacji życia człowieka. W liście do Lebensteina z 1985 Czesław Miłosz pisał: „Uważam Ciebie za barokowego malarza, spokrewnionego z Włochami. Choć posuwasz bardzo daleko sprzeczność pomiędzy formą ludzkiego ciała i jego rozpadem, jego szkieletowatością, jest to u Ciebie prawdziwa pasja erotyczna, gniew na ciało, że jest tylko tym, czym jest”.
Pierwsze „Figury osiowe” Lebensteina, tworzone jeszcze w Rembertowie i w Warszawie pod koniec 1958 przypominały sylwetki ludzkie. W 1959 malarz zaczął eksperymentować z geometrią, aby już na początku 1960 zwrócić się ku formom zwierzęcym. Figury z tego okresu przypominają niekiedy owady, ćmy czy surrealistyczne, rozpłaszczone potwory. Prezentowany obraz jest dobrym przykładem nietypowej techniki malarskiej Lebensteina. Artysta, flirtując niejako z malarstwem materii, kładł grubo farbę. Posługiwał się raczej innymi narzędziami malarskimi niż pędzel. Dzięki bogatej dokumentacji fotograficznej jego studia („Life” i „Time” po sukcesie, jaki Lebenstein odniósł w 1959, i po jego przeniesieniu się do Paryża, kilkakrotnie wysyłały do niego fotoreporterów) wiemy dość dużo o sposobie, w jaki artysta wykonywał swoje kompozycje. Lebenstein, człowiek niewysoki, rozkładał zazwyczaj płótno na podłodze albo na stole. Tworzył poprzez „rozprowadzanie” farby na płaszczyźnie płótna, a nie poprzez kładzenie jej płasko. Stąd reliefowy charakter wielu „Figur”. Jak pisał Konstanty Jeleński, „Żaden prąd, żadna moda, żaden wzgląd zewnętrzny nigdy nie zaważył na twórczości Lebensteina. Myślę, że wprost przeciwnie, właśnie obawa przed nieporozumieniami, jakie może stwarzać powodzenie, obawa przed utrwaleniem ‘popisu’ osiowego zburzyła ten mur, za którym czaiły się głębinowe stwory, dotychczas przemawiające wystukiwanym zza ściany szyfrem. (…) Decyzja Lebensteina wydaje mi się paradoksalnie zgodna z ‘duchem czasu’, w którym – na jak długo? – wielkie dzieła mogą zrodzić się tylko ‘na marginesie’. Ten margines jest dzisiaj marginesem wyobraźni będącej kluczem do prawdy” (Konstanty A. Jeleński, Jan Lebenstein, „Oficyna Poetów i Malarzy”, Londyn 1966, nr 3).
Malarz i grafik. Studiował w warszawskiej ASP w pracowni Artura Nachta-Samborskiego. Debiutował na wystawie “Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi” w warszawskim Arsenale w 1955. W 1959 otrzymał Grand Prix na I Międzynarodowym Biennale Młodych w Paryżu za cykl obrazów figury osiowe. Od tego czasu mieszkał na stałe w Paryżu. W kolejnych latach tematy czerpał z literatury starożytnej, mitologii, Biblii. Stworzył cykl poświęcony wyobrażeniom prehistorycznych zwierząt. Związany był ze środowiskiem paryskiej “Kultury”, m. in. ilustrował wydawane tam opowiadania Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W 1976 otrzymał Nagrodę Fundacji im. A. Jurzykowskiego z Nowego Jorku, a w 1987 otrzymał niezależną Nagrodę im. Jana Cybisa. Jego prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie i Poznaniu oraz w Museum of Modern Art w Nowym Jorku i Nationale d’Art Moderne w Paryżu.
Description:
"Figure no 176", 1963
oil/canvas, 129.5 x 80.6 cm; signed and dated lower left: 'Lebenstein 63', signed on the reverse: 'Lebenstein'
next to the description: 'Lebenstein | figure no 1976 | 1963 | format 60M'
next to the description: '176 coll. particuliere (Bernstein)'
on the stretcher a sticker from Galerie Lacloche in Paris, a transport label from Paris to New York and a sticker from Christie's
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
obok opis: 'Lebenstein | figure no 1976 | 1963 | format 60M'
na blejtramie: '176 coll. particuliere (Bernstein)'
na blejtramie nalepka z Galerie Lacloche w Paryżu etykieta transportowa z Paryża do Nowego Jorku oraz naklejka z Christie's
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Prezentowana w katalogu „Figura nr 176” z 1963 pochodzi ze szczytowego okresu twórczości Jana Lebensteina, twórcy, którego „Figury osiowe” są niezaprzeczalnie jednym z najważniejszych cykli malarskich w historii powojennej sztuki. Omawiany obraz jest interesujący przede wszystkim ze względu na swoją nietypową ikonografię. Zazwyczaj bowiem „potworną” anatomię „Figur osiowych” trudno rozszyfrować. W przypadku „Figury nr 176” widz łatwo rozróżnia poszczególne części „ciała” postaci. Obraz zapowiada niejako przemianę, która nastąpiła w malarstwie Lebensteina w 1962. Porzucił on wtedy przynoszący mu uznanie cykl figur i zaczął pracować nad „Bestiariuszem”. Inspirowały go, jak sam przyznawał, wycieczki do paryskiego Muzeum Historii Naturalnej, w którym obserwował szkielety zanurzone w skamielinach. Znamiennie o biologicznych zainteresowaniach artysty pisał Krzysztof Pomian: „Pewien zoolog, który odwiedził w latach 60. pracownię Lebensteina, zauważył, że choć przedstawione na nich zwierzęta nie istnieją, ale mogłyby istnieć, są biologicznie przekonywające. Wyobraźnia dorównała przyrodzie. Stąd kolejny krok doprowadził do malowania rzeczywistości widzialnej, ale tak, by odsłonić w niej to, co pozostaje niedostępne dla normalnego spojrzenia. By za ciałem zobaczyć szkielet, za zachowaniem – jego ukryte pobudki i skałę pod warstwą piasku. (…) Podjęcie bliskiej Witkacemu problematyki człowieczeństwa i zwierzęcości świadczy, że istotnym czynnikiem tej ostatniej przemiany było świadome nawiązanie do sztuki okresu modernizmu, wyprzedzające o co najmniej dziesięć lat paryską wystawę symbolizmu europejskiego i inne przejawy powrotu tej epoki do łask. Jakoż już w 1965 roku Jan Cybis notował w swym dzienniku: ‘Tadeusz Brzozowski i Jan Lebenstein mówią o Böcklinie – nie o Cézannie – jako o gwieździe pierwszej wielkości’” (Krzysztof Pomian, Czas Lebensteina, [w:] Jan Lebenstein, [red.] Małgorzata Kurasiak, Teresa Rostkowska, Galeria Zachęta, Warszawa 1992, s. nlb.).
Odpychający, potworny wygląd postaci często przypisuje się wrażliwości autora na cierpienie, zepsucie i umieranie otaczającego go świata. Podczas nocnych wędrówek po Paryżu silnie oddziaływał na twórcę widok zdeformowanych ulicznic, doświadczonych przez los, czy brudnych, groteskowych kloszardów. Choć większość figur osiowych ma niewiele wspólnego z sylwetkami ludzi, ich wykoślawienie i odstręczający wygląd wynikają z obserwacji życia człowieka. W liście do Lebensteina z 1985 Czesław Miłosz pisał: „Uważam Ciebie za barokowego malarza, spokrewnionego z Włochami. Choć posuwasz bardzo daleko sprzeczność pomiędzy formą ludzkiego ciała i jego rozpadem, jego szkieletowatością, jest to u Ciebie prawdziwa pasja erotyczna, gniew na ciało, że jest tylko tym, czym jest”.
Pierwsze „Figury osiowe” Lebensteina, tworzone jeszcze w Rembertowie i w Warszawie pod koniec 1958 przypominały sylwetki ludzkie. W 1959 malarz zaczął eksperymentować z geometrią, aby już na początku 1960 zwrócić się ku formom zwierzęcym. Figury z tego okresu przypominają niekiedy owady, ćmy czy surrealistyczne, rozpłaszczone potwory. Prezentowany obraz jest dobrym przykładem nietypowej techniki malarskiej Lebensteina. Artysta, flirtując niejako z malarstwem materii, kładł grubo farbę. Posługiwał się raczej innymi narzędziami malarskimi niż pędzel. Dzięki bogatej dokumentacji fotograficznej jego studia („Life” i „Time” po sukcesie, jaki Lebenstein odniósł w 1959, i po jego przeniesieniu się do Paryża, kilkakrotnie wysyłały do niego fotoreporterów) wiemy dość dużo o sposobie, w jaki artysta wykonywał swoje kompozycje. Lebenstein, człowiek niewysoki, rozkładał zazwyczaj płótno na podłodze albo na stole. Tworzył poprzez „rozprowadzanie” farby na płaszczyźnie płótna, a nie poprzez kładzenie jej płasko. Stąd reliefowy charakter wielu „Figur”. Jak pisał Konstanty Jeleński, „Żaden prąd, żadna moda, żaden wzgląd zewnętrzny nigdy nie zaważył na twórczości Lebensteina. Myślę, że wprost przeciwnie, właśnie obawa przed nieporozumieniami, jakie może stwarzać powodzenie, obawa przed utrwaleniem ‘popisu’ osiowego zburzyła ten mur, za którym czaiły się głębinowe stwory, dotychczas przemawiające wystukiwanym zza ściany szyfrem. (…) Decyzja Lebensteina wydaje mi się paradoksalnie zgodna z ‘duchem czasu’, w którym – na jak długo? – wielkie dzieła mogą zrodzić się tylko ‘na marginesie’. Ten margines jest dzisiaj marginesem wyobraźni będącej kluczem do prawdy” (Konstanty A. Jeleński, Jan Lebenstein, „Oficyna Poetów i Malarzy”, Londyn 1966, nr 3).
Malarz i grafik. Studiował w warszawskiej ASP w pracowni Artura Nachta-Samborskiego. Debiutował na wystawie “Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi” w warszawskim Arsenale w 1955. W 1959 otrzymał Grand Prix na I Międzynarodowym Biennale Młodych w Paryżu za cykl obrazów figury osiowe. Od tego czasu mieszkał na stałe w Paryżu. W kolejnych latach tematy czerpał z literatury starożytnej, mitologii, Biblii. Stworzył cykl poświęcony wyobrażeniom prehistorycznych zwierząt. Związany był ze środowiskiem paryskiej “Kultury”, m. in. ilustrował wydawane tam opowiadania Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W 1976 otrzymał Nagrodę Fundacji im. A. Jurzykowskiego z Nowego Jorku, a w 1987 otrzymał niezależną Nagrodę im. Jana Cybisa. Jego prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie i Poznaniu oraz w Museum of Modern Art w Nowym Jorku i Nationale d’Art Moderne w Paryżu.
Description:
"Figure no 176", 1963
oil/canvas, 129.5 x 80.6 cm; signed and dated lower left: 'Lebenstein 63', signed on the reverse: 'Lebenstein'
next to the description: 'Lebenstein | figure no 1976 | 1963 | format 60M'
next to the description: '176 coll. particuliere (Bernstein)'
on the stretcher a sticker from Galerie Lacloche in Paris, a transport label from Paris to New York and a sticker from Christie's
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
olej/płótno
Sygnatura
sygnowany i datowany l.d.: 'Lebenstein 63'
Proweniencja
Galerie La Cloche, Paryż; kolekcja Ralpha Bernsteina, Nowy Jork; kolekcja prywatna, USA (?); Christie's Nowy Jork, 2017; kolekcja prywatna, Polska; Desa Unicum, 2018; kolekcja instytucjonalna, Polska