29
Jerzy Tchórzewski | "Narodziny ognia", 1962
Estymacja:
90,000 zł - 120,000 zł
Sprzedane
80,000 zł
Aukcja na żywo
Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945
Artysta
Jerzy Tchórzewski (1928 - 1999)
Wymiary
60 x 76,5 cm
Kategoria
Opis
olej/płyta, 60 x 76,5 cm, sygnowany i datowany p.d.: ‘Tchórzewski 62’, sygnowany, datowany i opisany na odwrociu: ‘J. Tchórzewski 62 | “NARODZINY OGNIA”’
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
W swoich wspomnieniach spisanych pod koniec życia „Świadectwo dojrzałości. Wspomnienia z lat 1928-1945” Jerzy Tchorzewski umieścił opis zagłady ludności żydowskiej w 1942 w jego rodzinnym Węgrowie. Bezbronni ludzie, wypędzani na plac, wywożeni i mordowani, pozostali w pamięci artysty przez całe życie. Przeżycia związane z tym widokiem powracały do niego często i odcisnęły piętno na jego twórczości. Pisze o tym Dorota Folga-Januszewska w tekście „Jerzy Tchorzewski wśród przyjaciół”: „Na początku lat 60. XX w. także przeżywa ponowny atak pamięci, z abstrakcyjnych przestrzeni wypełzają coraz bardziej humanoidalne formy. Światło scala się z materią, a miejsce przestrzeni unoszącej się i promieniującej tajemniczymi odgromnikami – jak pisał Jaguer – zajmują postaci z przeszłości. Od tego momentu staną się stale obecnymi zjawami tego malarstwa. Wiele lat później i kilka lat po śmierci żony artysta uświadomi sobie, kim są. ‘Bałaś się tych momentów – napisze we wspomnieniach dedykowanych Tereni, najbardziej kochanej osobie – starałaś się wszelkimi sposobami skierować moje myśli w inną stronę, odwrócić moją pamięć od tych straszliwych obrazów, od projekcji tego przerażającego filmu, który nakręciła moja pamięć. Ale przecież ja taśmę tego filmu stale nosiłem i noszę w sobie, tylko starałem się i staram unikać tych seansów, bo życie byłoby niemożliwe, gdyby szły non stop'. A były to obrazy rzeczywiście straszliwe: ‘Kiedy tuż przed zmierzchem wyszedłem z domu, żeby pójść na rynek, przejeżdżał koło mnie jeden z takich wozów, załadowany do granic nagimi, martwymi ciałami. Na samym wierzchu tego przerażającego ‘ładunku’ dygotało nieregularnym rytmem (…) nagie, sztywne ciałko małego, 2 – 3-letniego dziecka. Wydawało się, że lada chwila zsunie się z przeładowanej fury i spadnie na ziemię’ – wspominał likwidację getta w Węgrowie” (Jerzy Tchorzewski, Słowa i obrazy, Olszanica 2009).
Gdy Krzysztof Karasek opisywał sztukę Tchorzewskiego, zauważył: „Nie jest to malarstwo ‘przyjemne’, miłe – gemütlich. W stosunku do tych, którzy sprawiają przyjemność oku lub umysłowi, zachowuje rezerwę, jak gdyby trzyma się z boku, z pewnością też nie jest ‘piosenką’ rozweselającą tłum gapiów. Jest ikoną dramatu współczesnego człowieka, w istocie swego przesłania najbliższą dziełom takich artystów jak Alberto Giacometti, których wizja nie jest powoływana bynajmniej dla uspokojenia, dla ‘potrzeby serca’, lecz dla wzniecenia niepokoju, rozdrapywania ran by – jak powiedział Stefan Żeromski – nie zarastały błoną podłości” (Krzysztof Karasek, Tchorzewski, jak go widzę, 2003).
Jak jednak dowodzi Andrzej Osęka, w pracach artysty można zobaczyć piękno i harmonię: „Porównywano te obrazy do wnętrza grot ze stalaktytami i stalagmitami, do dna oceanu z osobliwą fauną i florą. Malarstwo Jerzego Tchorzewskiego zachęca do tego typu porównań swą odrębnością od powszechnie spotykanych rodzajów malarstwa, siłą wizji, dla której nie ma odniesień w otaczającym nas świecie. Kształty o ostrych, postrzępionych konturach przebijają przestrzeń kolcami, przebiegają przez nie zygzakami błyskawic, są jak oset, jak cierń – raniące, jadowite. Nieuchronnie kojarzą się z bólem, zagrożeniem. Zwracano też uwagę, że kolce te są niejako malarskim archetypem zagrożenia: pojawiają się – jako rząd bagnetów – w rycinie Goi, grożąc bezbronnym; jako kulminacyjny punkt w sadystycznej kompozycji Duchampa ‘Marie mise a nue’; jako sztylety, dziryty, kindżały w wielu obrazach, gdzie ludzie walczą ze sobą, gdzie zadaje się cierpienie, śmierć. Tchorzewski z całą bezwzględnością odrzuca tradycję ‘pięknego malowania’: nie ma tu miękkich zestawień, wyrafinowanych przejść kolorystycznych, którymi mogłoby się rozkoszować oko. Jest to materia sucha i spękana, złożona z wielkiej ilości świetlistych linii, z których każda zdaje się drgać oddzielnie, niezdolna do stopienia się z innymi. Czujemy coś – jak iskrzenie przewodów elektrycznych, jak drapanie nożem po szkle. Świadomość p i ę k n a pojawia się dopiero, gdy ogarniamy całość kompozycji; wówczas, poprzez spiętrzenie różnorodnych, kontrastujących ze sobą elementów, dociera do nas polifoniczna harmonia tych obrazów” (Andrzej Osęka, Człowiek wśród żywiołów, „Polska” 1972, nr 7).
Studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pieknych. Związany był z Grupą Krakowską. Debiutował w 1948 roku na I Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Krakowie. Wystawiał też razem z międzynarodową grupą Phases. Wziął udział w wystawie w warszawskim Arsenale "Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi" w 1955, gdzie zdobył nagrodę. Pracował jako pedagog w ASP do czasu przejścia na emeryturę w 1998 roku. W 1986 otrzymał niezależną Nagrodę im. Jana Cybisa. Malarstwo artysty bliskie surrealizmowi od wczesnej młodości - fantastyczne stwory i postacie w wyimaginowanych pejzażach - ewoluowało w kierunku abstrakcji. Od lat 70. podejmował tematykę religijną. Oprócz sztuk plastycznych Tchórzewski zajmował się poezją. Zbiór wierszy z lat 1988-96, pt. „Wieczny początek gwałtownej chwili” ukazał się pośmiertnie w roku 2003.
Description:
"The Birth of Fire", 1962
oil/board, 60 x 76.5 cm; signed and dated lower right: ‘Tchorzewski 62’, signed, dated and described on the reverse: ‘J. Tchorzewski 62 | “NARODZINY OGNIA”’
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
W swoich wspomnieniach spisanych pod koniec życia „Świadectwo dojrzałości. Wspomnienia z lat 1928-1945” Jerzy Tchorzewski umieścił opis zagłady ludności żydowskiej w 1942 w jego rodzinnym Węgrowie. Bezbronni ludzie, wypędzani na plac, wywożeni i mordowani, pozostali w pamięci artysty przez całe życie. Przeżycia związane z tym widokiem powracały do niego często i odcisnęły piętno na jego twórczości. Pisze o tym Dorota Folga-Januszewska w tekście „Jerzy Tchorzewski wśród przyjaciół”: „Na początku lat 60. XX w. także przeżywa ponowny atak pamięci, z abstrakcyjnych przestrzeni wypełzają coraz bardziej humanoidalne formy. Światło scala się z materią, a miejsce przestrzeni unoszącej się i promieniującej tajemniczymi odgromnikami – jak pisał Jaguer – zajmują postaci z przeszłości. Od tego momentu staną się stale obecnymi zjawami tego malarstwa. Wiele lat później i kilka lat po śmierci żony artysta uświadomi sobie, kim są. ‘Bałaś się tych momentów – napisze we wspomnieniach dedykowanych Tereni, najbardziej kochanej osobie – starałaś się wszelkimi sposobami skierować moje myśli w inną stronę, odwrócić moją pamięć od tych straszliwych obrazów, od projekcji tego przerażającego filmu, który nakręciła moja pamięć. Ale przecież ja taśmę tego filmu stale nosiłem i noszę w sobie, tylko starałem się i staram unikać tych seansów, bo życie byłoby niemożliwe, gdyby szły non stop'. A były to obrazy rzeczywiście straszliwe: ‘Kiedy tuż przed zmierzchem wyszedłem z domu, żeby pójść na rynek, przejeżdżał koło mnie jeden z takich wozów, załadowany do granic nagimi, martwymi ciałami. Na samym wierzchu tego przerażającego ‘ładunku’ dygotało nieregularnym rytmem (…) nagie, sztywne ciałko małego, 2 – 3-letniego dziecka. Wydawało się, że lada chwila zsunie się z przeładowanej fury i spadnie na ziemię’ – wspominał likwidację getta w Węgrowie” (Jerzy Tchorzewski, Słowa i obrazy, Olszanica 2009).
Gdy Krzysztof Karasek opisywał sztukę Tchorzewskiego, zauważył: „Nie jest to malarstwo ‘przyjemne’, miłe – gemütlich. W stosunku do tych, którzy sprawiają przyjemność oku lub umysłowi, zachowuje rezerwę, jak gdyby trzyma się z boku, z pewnością też nie jest ‘piosenką’ rozweselającą tłum gapiów. Jest ikoną dramatu współczesnego człowieka, w istocie swego przesłania najbliższą dziełom takich artystów jak Alberto Giacometti, których wizja nie jest powoływana bynajmniej dla uspokojenia, dla ‘potrzeby serca’, lecz dla wzniecenia niepokoju, rozdrapywania ran by – jak powiedział Stefan Żeromski – nie zarastały błoną podłości” (Krzysztof Karasek, Tchorzewski, jak go widzę, 2003).
Jak jednak dowodzi Andrzej Osęka, w pracach artysty można zobaczyć piękno i harmonię: „Porównywano te obrazy do wnętrza grot ze stalaktytami i stalagmitami, do dna oceanu z osobliwą fauną i florą. Malarstwo Jerzego Tchorzewskiego zachęca do tego typu porównań swą odrębnością od powszechnie spotykanych rodzajów malarstwa, siłą wizji, dla której nie ma odniesień w otaczającym nas świecie. Kształty o ostrych, postrzępionych konturach przebijają przestrzeń kolcami, przebiegają przez nie zygzakami błyskawic, są jak oset, jak cierń – raniące, jadowite. Nieuchronnie kojarzą się z bólem, zagrożeniem. Zwracano też uwagę, że kolce te są niejako malarskim archetypem zagrożenia: pojawiają się – jako rząd bagnetów – w rycinie Goi, grożąc bezbronnym; jako kulminacyjny punkt w sadystycznej kompozycji Duchampa ‘Marie mise a nue’; jako sztylety, dziryty, kindżały w wielu obrazach, gdzie ludzie walczą ze sobą, gdzie zadaje się cierpienie, śmierć. Tchorzewski z całą bezwzględnością odrzuca tradycję ‘pięknego malowania’: nie ma tu miękkich zestawień, wyrafinowanych przejść kolorystycznych, którymi mogłoby się rozkoszować oko. Jest to materia sucha i spękana, złożona z wielkiej ilości świetlistych linii, z których każda zdaje się drgać oddzielnie, niezdolna do stopienia się z innymi. Czujemy coś – jak iskrzenie przewodów elektrycznych, jak drapanie nożem po szkle. Świadomość p i ę k n a pojawia się dopiero, gdy ogarniamy całość kompozycji; wówczas, poprzez spiętrzenie różnorodnych, kontrastujących ze sobą elementów, dociera do nas polifoniczna harmonia tych obrazów” (Andrzej Osęka, Człowiek wśród żywiołów, „Polska” 1972, nr 7).
Studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pieknych. Związany był z Grupą Krakowską. Debiutował w 1948 roku na I Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Krakowie. Wystawiał też razem z międzynarodową grupą Phases. Wziął udział w wystawie w warszawskim Arsenale "Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi" w 1955, gdzie zdobył nagrodę. Pracował jako pedagog w ASP do czasu przejścia na emeryturę w 1998 roku. W 1986 otrzymał niezależną Nagrodę im. Jana Cybisa. Malarstwo artysty bliskie surrealizmowi od wczesnej młodości - fantastyczne stwory i postacie w wyimaginowanych pejzażach - ewoluowało w kierunku abstrakcji. Od lat 70. podejmował tematykę religijną. Oprócz sztuk plastycznych Tchórzewski zajmował się poezją. Zbiór wierszy z lat 1988-96, pt. „Wieczny początek gwałtownej chwili” ukazał się pośmiertnie w roku 2003.
Description:
"The Birth of Fire", 1962
oil/board, 60 x 76.5 cm; signed and dated lower right: ‘Tchorzewski 62’, signed, dated and described on the reverse: ‘J. Tchorzewski 62 | “NARODZINY OGNIA”’
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
olej/płyta
Sygnatura
sygnowany i datowany p.d.: ‘Tchórzewski 62’
Proweniencja
kolekcja instytucjonalna, Łódź