16
Maria Jarema | Figura, 1956
Estymacja:
80,000 zł - 120,000 zł
Sprzedane
75,000 zł
Aukcja na żywo
Rzeźba i Formy Przestrzenne
Artysta
Maria Jarema (1908 - 1958)
Wymiary
34,5 x 11,5 x 8,5 cm
Kategoria
Opis
brąz, 34,5 x 11,5 x 8,5 cm, sygnowany i opisany na podstawie: '6/12 | JAREMA', na spodzie znak odlewni: 'ART-PRODUCT | POZNAŃ'
odlew współczesny wykonany w 2008
edycja: 6/12
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 18%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Prace rzeźbiarskie Marii Jaremy, choć współcześnie rzadsze niż abstrakcyjne kompozycje malarskie i graficzne, przez wiele lat były głównym obszarem jej zainteresowania. Nie powinno to dziwić, jeśli wziąć pod uwagę rzeźbiarską edukację, jaką odebrała artystka - w latach 1929-35 była uczennicą Xawerego Dunikowskiego na Wydziale Rzeźby krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Kompozycje przestrzenne wystawiała przez cały okres międzywojenny. Rysunkiem i malarstwem zajęła się dopiero w czasie okupacji, z powodu braku środków na zakup kosztownych materiałów do tworzenia rzeźb.
Gładkie powierzchnie rzeźb u Marii Jaremy pojawiły się dopiero po odwilży. Jej pierwsze prace rzeźbiarskie miały zwartą formę i nawiązywały do form organicznych. To właśnie do tego cyklu należy prezentowany w niniejszym katalogu odlew gipsowej rzeźby z 1956. Niedługo po przedwczesnej śmierci Marii Jaremy, w 1961 rzeźbę zaprezentowano na Biennale w Sao Paulo. Wtedy zapadła decyzja o utrwaleniu kruchego pierwowzoru w pojedynczym brązie. Trafił on w 1964 do Muzeum Narodowego w Krakowie i wystawiany jest dziś na stałej ekspozycji. Prezentowany w naszym katalogu odlew powstał na podstawie gipsowego pierwowzoru, po reparacji wykonanej w 2008 przez konserwatorów warszawskiej Królikarni.
Teoretycznym uzupełnieniem koncepcji abstrakcyjnego malarstwa i rzeźby Marii Jaremy są zapiski, które ujawniają jej głębię pojmowania sztuki. W "Zapiskach", które znajdują się w rodzinnym archiwum, mieszają się luźne uwagi dotyczące sztuki w ogóle i bardzo konkretne analizy złożonej sytuacji polskiej sceny artystycznej. Jarema na przełomie lat 40. i 50. pisała:
"[pag. 8] Sztuka jest tylko produktem zastępczym w epoce, w której życiu brak piękna. Sztuka będzie znikała, w miarę jak życie będzie miało coraz więcej równowagi. Dzisiaj sztuka ma jeszcze bardzo duże znaczenie, ponieważ dzięki niej prawa równowagi mogą być wykonane w sposób prosty, niezależny od jakiejkolwiek koncepcji osobistej. [nd]
[pag. 9] A sprawa sztuki jest sprawą naprawdę trudną, jak świadczą o tym pomyłki, które dopiero historia po latach i to przeważnie dzięki jakimś maniakom odkrywała. [1954]
[pag. 10] I żaden prawdziwie twórczy artysta z samej natury swojej działalności artystycznej nie może być ani burżujem, ani faszystą i służy sprawie postępu, chociażby jego świadomość polityczno-społeczna była rożna od naszej. Czymże jest sztuka, jeżeli nie nieustannym, płodnym i owocującym eksperymentem.
[pag. 11] Zmieniliśmy się, ale spodziewać się po nas wiele nie ma się prawa, ponieważ te dobre parę już lat żyjemy tylko sobą i ogłaszają nas w sztuce prowincją. Pewien kolega twierdzi, że przestałam być porządną marksistką, ponieważ zeszłam z pozycji jakiegoś racjonalnego abstrakcjonizmu. Ekspresja moich prac stała się bardziej dwuznaczna, surrealistyczna, może nawet egzystencjalistyczna. Filozofie są tylko pomocą do organizowania myślenia, do wyciągania wniosków, ale koncepcję świata każdy sobie tworzy
sam. [1954]
[pag. 14] Możliwe, że istnieje jeszcze kwestia inna, że nasze państwo nie może sobie pozwolić na podtrzymywanie tego pozornie nieużytecznego źródła, jakim jest właściwie sztuka, że są ostre i tak wymagające poprawy sprawy, że na inne nie ma miejsca. Znakiem tego jest między innymi to, że wszyscy prawie artyści zaangażowani są w szkolnictwie i innych instytucjach, i że wobec tego wszyscy oni są malarzami niedzielnymi. Niedzielne eksperymentowanie jest naprawdę trudne. Ale chodzi o to pozwolenie na wystawy pozaoficjalne, na których każdy by mógł pokazać swoje pracowniane próby, które od paru już lat wpycha do szafy, żeby była możliwa konfrontacja, dyskusja i jakaś w końcu czegoś eliminacja. Bo w tej chwili nie ma z czego wybierać, wszystko jest do przyjęcia i do odrzucenia. Wszystko jest coraz bardziej do siebie podobne, wnet nie będzie złego ani dobrego malarstwa. Sztuka stosowana, która jeżeli nawet jest w jakiś sposób pożyteczna, to nie otwiera żadnej drogi na przyszłość. [1954] [pag. 15] Bez deformacji, metafory, transpozycji i abstrakcji nie bylibyśmy w stanie objąć narastających konfliktów uczuć i spraw. Kiedy ziemia przestała być płaska, musieliśmy się nauczyć widzieć ją dookoła i nie jesteśmy w stanie dzisiaj odkrywać świata przy pomocy światka ludowego, a do produkcji potrzebujemy coraz bardziej skomplikowanej maszyny. [1954] [pag. 16] Nowa gospodarka sztuką wygląda dla mnie tak, jakbyśmy nie mieli przed sobą przyszłości, jak gdyby świat miał potrwać jeszcze tylko dwa lata. Sztuka jest tylko jedna, ta, która istnieje, która żyje, w jakiś dziwny sposób wywalcza sobie pierwszeństwo, jeżeli rozwija się swobodnie. Teraz sztuką rządzą malarze będący w mniejszości. Taka jest siła sugestywna twórczości, że każdy uświadomiony proletariusz ma swój odrębny sposób wyrażania marksizmu, w sposób zależny od indywidualnego temperamentu. Chcemy się dać przekonać, ale argumenty muszą być konkretne. Wszędzie tej swojej słuszności szukamy. Formalizm zaczyna się tam, gdzie kończy się inwencja artystyczna, tj. tam, gdzie nie ma poszukiwania idei. Paradoks: realizm socjalistyczny nie jest dogmatem, ale jest abstrakcją jak każda idea niezrealizowana. Planowanie idei jest co najmniej przedwczesne. Żeby planować, trzeba mieć materiał, który się planuje. Dlaczego socrealizm stał się sloganem. Powiedzą dlatego, że ten termin filozoficzny trwa już za długo bez realizacji w sztuce. Dlatego, że miał pretensje być nie światopoglądem, lecz kierunkiem; ponieważ chciał stworzyć styl, gdy tymczasem kierunku w sztuce nigdy się nie wyznaczało, bo nie da się go wyznaczyć a priori, ponieważ musi stworzyć go artysta. Ze sztuki nie da się zrobić publicystyki, jej udział w walce jest bezpośrednio nieefektowny i nieuchwytny, ale oprócz walki wręcz jest zawsze długi proces stwarzania nowego człowieka, w którym ma udział nauka, filozofia, sztuka, wychowanie. Żadna sztuka ograniczona do działania politycznego nie nadąży za zmianami taktyki i aktualnych potrzeb. Tutaj może działać jedynie publicystyka. Dzisiaj się słyszy coraz częściej, że literatowi się powieść zdezaktualizowała. [pag. 17] Dlaczego nie ma pieniędzy na plastykę? Zdaje się, że przy analizie tego zjawiska, możemy dojść do pewnych wniosków ogólnych i w zakresie samych zagadnień artystycznych. Planowanie w sztuce jest w pierwszym rzędzie stworzeniem warunków dla jej rozwoju. Z chwilą kiedy państwo stało się jedynym mecenasem sztuki, rząd przejął na siebie pewne obowiązki. Sztuka wymaga inwestycji i na to rząd musi się zdobyć, jeżeli chce, żeby istniała i się rozwijała. I na to artyści liczyli zadowoleni, że pozbyli się nareszcie kapryśnego, mniej lub więcej snobizującego się odbiorcy, jakim była przedwojenna, zamożniejsza inteligencja pracująca. Na tym nierównym terenie każda nowa inwencja artystyczna musiała sobie ogromnym wysiłkiem wywalczyć prawo bytu. Nędza bytu codziennym towarzyszem artysty, nędza ciężka, przeszkadzająca w pracy, ale równocześnie jakaś żałośnie tryumfująca, ponieważ panowało utarte i niebezpodstawne przekonanie, że prawdziwy artysta nigdy nie jest łatwo przyjmowany przez społeczeństwo, bo społeczeństwo jest konserwatywne a sztuka ciągle nowa 1949]" (Maria Jarema, Zapiski, [w:] Maria Jarema. Wspomnienia, zapiski i komentarze, [red.] Józef Chrobak, Kraków 2001, s. 32-33).
Studiowała w latach 1929-35 w krakowskiej ASP w pracowni X. Dunikowskiego. Jeszcze w okresie studiów związała się z Grupą Krakowską, skupiającą awangardowych plastyków o radykalnych poglądach artystycznych i społecznych. Uczestniczyła w wystawach Grupy oraz ZZPAP prezentując początkowo rzeźby, a dopiero od 1938 obrazy. Równocześnie współpracowała jako scenografka i aktorka z teatrem "Crico", założonym przez jej brata, Józefa Jaremę oraz z teatrzykiem kukiełkowym Adama Polewki. W 1937 wyjechała na kilkumiesięczne studia do Paryża. W okresie powojennym brała czynny udział w życiu politycznym i artystycznym krakowskiego środowiska plastycznego. Wiele wystawiała w kraju i za granicą (m.i. na XXIX Biennale w Wenecji), uczestniczyła w konkursach scenograficznych i rzeźbiarskich, współpracowała podobnie jak poprzednio z teatrem, tym razem "Cricot 2" Tadeusza Kantora. Lata pięćdziesiąte stanowiły również apogeum rozwoju jej twórczości malarskiej. Powstały wówczas cykle monotypii Głowy, Wyrazy, Rytmy, Filtry i Penetracje. Artystka stworzyła własny, oryginalny świat form obdarzonych wielką siłą wyrazu potęgowaną przez kompozycję karzącą im przenikać się w ruchliwych, zmiennych układach.
Description:
Figure, 1956
bronze, 34.5 x 11.5 x 8.5 cm; signed and described on the base: '6/12 | JAREMA', at the bottom the foundry's mark: 'ART-PRODUCT | POZNAN'
contemporary cast made in 2008
edition: 6/12,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 18 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
odlew współczesny wykonany w 2008
edycja: 6/12
Opłaty:
- Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna. Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 18%.
- Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite". Dla ceny wylicytowanej o równowartości do 50 000 EUR stawka opłaty wynosi 5%. Opłata ustalana jest przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP w dniu poprzedzającym dzień aukcji.
Prace rzeźbiarskie Marii Jaremy, choć współcześnie rzadsze niż abstrakcyjne kompozycje malarskie i graficzne, przez wiele lat były głównym obszarem jej zainteresowania. Nie powinno to dziwić, jeśli wziąć pod uwagę rzeźbiarską edukację, jaką odebrała artystka - w latach 1929-35 była uczennicą Xawerego Dunikowskiego na Wydziale Rzeźby krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Kompozycje przestrzenne wystawiała przez cały okres międzywojenny. Rysunkiem i malarstwem zajęła się dopiero w czasie okupacji, z powodu braku środków na zakup kosztownych materiałów do tworzenia rzeźb.
Gładkie powierzchnie rzeźb u Marii Jaremy pojawiły się dopiero po odwilży. Jej pierwsze prace rzeźbiarskie miały zwartą formę i nawiązywały do form organicznych. To właśnie do tego cyklu należy prezentowany w niniejszym katalogu odlew gipsowej rzeźby z 1956. Niedługo po przedwczesnej śmierci Marii Jaremy, w 1961 rzeźbę zaprezentowano na Biennale w Sao Paulo. Wtedy zapadła decyzja o utrwaleniu kruchego pierwowzoru w pojedynczym brązie. Trafił on w 1964 do Muzeum Narodowego w Krakowie i wystawiany jest dziś na stałej ekspozycji. Prezentowany w naszym katalogu odlew powstał na podstawie gipsowego pierwowzoru, po reparacji wykonanej w 2008 przez konserwatorów warszawskiej Królikarni.
Teoretycznym uzupełnieniem koncepcji abstrakcyjnego malarstwa i rzeźby Marii Jaremy są zapiski, które ujawniają jej głębię pojmowania sztuki. W "Zapiskach", które znajdują się w rodzinnym archiwum, mieszają się luźne uwagi dotyczące sztuki w ogóle i bardzo konkretne analizy złożonej sytuacji polskiej sceny artystycznej. Jarema na przełomie lat 40. i 50. pisała:
"[pag. 8] Sztuka jest tylko produktem zastępczym w epoce, w której życiu brak piękna. Sztuka będzie znikała, w miarę jak życie będzie miało coraz więcej równowagi. Dzisiaj sztuka ma jeszcze bardzo duże znaczenie, ponieważ dzięki niej prawa równowagi mogą być wykonane w sposób prosty, niezależny od jakiejkolwiek koncepcji osobistej. [nd]
[pag. 9] A sprawa sztuki jest sprawą naprawdę trudną, jak świadczą o tym pomyłki, które dopiero historia po latach i to przeważnie dzięki jakimś maniakom odkrywała. [1954]
[pag. 10] I żaden prawdziwie twórczy artysta z samej natury swojej działalności artystycznej nie może być ani burżujem, ani faszystą i służy sprawie postępu, chociażby jego świadomość polityczno-społeczna była rożna od naszej. Czymże jest sztuka, jeżeli nie nieustannym, płodnym i owocującym eksperymentem.
[pag. 11] Zmieniliśmy się, ale spodziewać się po nas wiele nie ma się prawa, ponieważ te dobre parę już lat żyjemy tylko sobą i ogłaszają nas w sztuce prowincją. Pewien kolega twierdzi, że przestałam być porządną marksistką, ponieważ zeszłam z pozycji jakiegoś racjonalnego abstrakcjonizmu. Ekspresja moich prac stała się bardziej dwuznaczna, surrealistyczna, może nawet egzystencjalistyczna. Filozofie są tylko pomocą do organizowania myślenia, do wyciągania wniosków, ale koncepcję świata każdy sobie tworzy
sam. [1954]
[pag. 14] Możliwe, że istnieje jeszcze kwestia inna, że nasze państwo nie może sobie pozwolić na podtrzymywanie tego pozornie nieużytecznego źródła, jakim jest właściwie sztuka, że są ostre i tak wymagające poprawy sprawy, że na inne nie ma miejsca. Znakiem tego jest między innymi to, że wszyscy prawie artyści zaangażowani są w szkolnictwie i innych instytucjach, i że wobec tego wszyscy oni są malarzami niedzielnymi. Niedzielne eksperymentowanie jest naprawdę trudne. Ale chodzi o to pozwolenie na wystawy pozaoficjalne, na których każdy by mógł pokazać swoje pracowniane próby, które od paru już lat wpycha do szafy, żeby była możliwa konfrontacja, dyskusja i jakaś w końcu czegoś eliminacja. Bo w tej chwili nie ma z czego wybierać, wszystko jest do przyjęcia i do odrzucenia. Wszystko jest coraz bardziej do siebie podobne, wnet nie będzie złego ani dobrego malarstwa. Sztuka stosowana, która jeżeli nawet jest w jakiś sposób pożyteczna, to nie otwiera żadnej drogi na przyszłość. [1954] [pag. 15] Bez deformacji, metafory, transpozycji i abstrakcji nie bylibyśmy w stanie objąć narastających konfliktów uczuć i spraw. Kiedy ziemia przestała być płaska, musieliśmy się nauczyć widzieć ją dookoła i nie jesteśmy w stanie dzisiaj odkrywać świata przy pomocy światka ludowego, a do produkcji potrzebujemy coraz bardziej skomplikowanej maszyny. [1954] [pag. 16] Nowa gospodarka sztuką wygląda dla mnie tak, jakbyśmy nie mieli przed sobą przyszłości, jak gdyby świat miał potrwać jeszcze tylko dwa lata. Sztuka jest tylko jedna, ta, która istnieje, która żyje, w jakiś dziwny sposób wywalcza sobie pierwszeństwo, jeżeli rozwija się swobodnie. Teraz sztuką rządzą malarze będący w mniejszości. Taka jest siła sugestywna twórczości, że każdy uświadomiony proletariusz ma swój odrębny sposób wyrażania marksizmu, w sposób zależny od indywidualnego temperamentu. Chcemy się dać przekonać, ale argumenty muszą być konkretne. Wszędzie tej swojej słuszności szukamy. Formalizm zaczyna się tam, gdzie kończy się inwencja artystyczna, tj. tam, gdzie nie ma poszukiwania idei. Paradoks: realizm socjalistyczny nie jest dogmatem, ale jest abstrakcją jak każda idea niezrealizowana. Planowanie idei jest co najmniej przedwczesne. Żeby planować, trzeba mieć materiał, który się planuje. Dlaczego socrealizm stał się sloganem. Powiedzą dlatego, że ten termin filozoficzny trwa już za długo bez realizacji w sztuce. Dlatego, że miał pretensje być nie światopoglądem, lecz kierunkiem; ponieważ chciał stworzyć styl, gdy tymczasem kierunku w sztuce nigdy się nie wyznaczało, bo nie da się go wyznaczyć a priori, ponieważ musi stworzyć go artysta. Ze sztuki nie da się zrobić publicystyki, jej udział w walce jest bezpośrednio nieefektowny i nieuchwytny, ale oprócz walki wręcz jest zawsze długi proces stwarzania nowego człowieka, w którym ma udział nauka, filozofia, sztuka, wychowanie. Żadna sztuka ograniczona do działania politycznego nie nadąży za zmianami taktyki i aktualnych potrzeb. Tutaj może działać jedynie publicystyka. Dzisiaj się słyszy coraz częściej, że literatowi się powieść zdezaktualizowała. [pag. 17] Dlaczego nie ma pieniędzy na plastykę? Zdaje się, że przy analizie tego zjawiska, możemy dojść do pewnych wniosków ogólnych i w zakresie samych zagadnień artystycznych. Planowanie w sztuce jest w pierwszym rzędzie stworzeniem warunków dla jej rozwoju. Z chwilą kiedy państwo stało się jedynym mecenasem sztuki, rząd przejął na siebie pewne obowiązki. Sztuka wymaga inwestycji i na to rząd musi się zdobyć, jeżeli chce, żeby istniała i się rozwijała. I na to artyści liczyli zadowoleni, że pozbyli się nareszcie kapryśnego, mniej lub więcej snobizującego się odbiorcy, jakim była przedwojenna, zamożniejsza inteligencja pracująca. Na tym nierównym terenie każda nowa inwencja artystyczna musiała sobie ogromnym wysiłkiem wywalczyć prawo bytu. Nędza bytu codziennym towarzyszem artysty, nędza ciężka, przeszkadzająca w pracy, ale równocześnie jakaś żałośnie tryumfująca, ponieważ panowało utarte i niebezpodstawne przekonanie, że prawdziwy artysta nigdy nie jest łatwo przyjmowany przez społeczeństwo, bo społeczeństwo jest konserwatywne a sztuka ciągle nowa 1949]" (Maria Jarema, Zapiski, [w:] Maria Jarema. Wspomnienia, zapiski i komentarze, [red.] Józef Chrobak, Kraków 2001, s. 32-33).
Studiowała w latach 1929-35 w krakowskiej ASP w pracowni X. Dunikowskiego. Jeszcze w okresie studiów związała się z Grupą Krakowską, skupiającą awangardowych plastyków o radykalnych poglądach artystycznych i społecznych. Uczestniczyła w wystawach Grupy oraz ZZPAP prezentując początkowo rzeźby, a dopiero od 1938 obrazy. Równocześnie współpracowała jako scenografka i aktorka z teatrem "Crico", założonym przez jej brata, Józefa Jaremę oraz z teatrzykiem kukiełkowym Adama Polewki. W 1937 wyjechała na kilkumiesięczne studia do Paryża. W okresie powojennym brała czynny udział w życiu politycznym i artystycznym krakowskiego środowiska plastycznego. Wiele wystawiała w kraju i za granicą (m.i. na XXIX Biennale w Wenecji), uczestniczyła w konkursach scenograficznych i rzeźbiarskich, współpracowała podobnie jak poprzednio z teatrem, tym razem "Cricot 2" Tadeusza Kantora. Lata pięćdziesiąte stanowiły również apogeum rozwoju jej twórczości malarskiej. Powstały wówczas cykle monotypii Głowy, Wyrazy, Rytmy, Filtry i Penetracje. Artystka stworzyła własny, oryginalny świat form obdarzonych wielką siłą wyrazu potęgowaną przez kompozycję karzącą im przenikać się w ruchliwych, zmiennych układach.
Description:
Figure, 1956
bronze, 34.5 x 11.5 x 8.5 cm; signed and described on the base: '6/12 | JAREMA', at the bottom the foundry's mark: 'ART-PRODUCT | POZNAN'
contemporary cast made in 2008
edition: 6/12,
Additional Charge Details
- In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 18 % of the hammer price.
- To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price.
Technika
brąz
Sygnatura
sygnowany i opisany na podstawie: '6/12 | JAREMA'
Proweniencja
kolekcja prywatna, Warszawa
Literatura
Galeria Sztuki Polskiej XX wieku, Muzeum Narodowe w Krakowie. Przewodnik, Kraków 2011, s. 231; Agata Małodobry, Maria Jarema, Olszanica 2008, s. 71; Barbara Ilkosz, Maria Jarema 1908-1958, Warszawa 1998, s. 66 (il.); Artystki polskie. Katalog wystawy, red. Agnieszka Morawińska, Ryszard Bobrow, Muzeum Narodowe w Warszawie 1991, poz. 338, s. 186 (il.); Helena Blum, Jarema Maria, życie i twórczość 1908-1958, Kraków 1965
Wystawiany
VI Biennale, Sao Paolo 1961 (gipsowy oryginał); jeden z odlewów rzeźby jest częścią ekspozycji Muzeum Narodowego w Krakowie;